Charakterystyczny dźwięk dzwonków towarzyszył otwierającym się przeszklonym drzwiom. Klient wszedł do środka i rozejrzał się po lokalu, nabierając głębiej powietrza w płuca; tak, jak można się tego było spodziewać, pachniało świeżo mieloną kawą, dopiero co przywiezionymi ciastkami i niedawno zakończonym remontem. W oknach wisiały nowe firanki, podłoga aż lśniła, pojawiły się półki z kwiatami i obrazy, jednak gwoździem programu było spore akwarium wmontowane w jedną ze ścian blisko kasy. Klient podparł się pod bok i uśmiechnął się na widok właściciela kawiarenki, który z namaszczeniem urządzał wnętrze dla przyszłych lokatorów (miał nadzieję, że rybki docenią jego poświęcenie). Kiedy jednak usłyszał dzwonki, podniósł głowę i spojrzał w stronę wejścia.
— Ach, Minjee! — zawołał, machając do niej ręką. — Chungho jest na zapleczu, zaraz przyjdzie — dodał, na moment odsuwając się od akwarium.
— Jasne, Jiminie, poczekam — odparła brunetka, przechodząc w stronę lady i opierając się o nią biodrami. — Sporo się tutaj pozmieniało.
— Trochę. — Jimin wzruszył ramionami. — Jak się zaniedbuje swoich znajomych, to tak to wygląda.
— Miałam pracę... — Minjee stęknęła, krzywiąc się lekko.
— Ale przerw wam chyba nie skrócili, co? — Park wrócił do ustawiania domków do akwarium, konkretniej kupionych w outlecie ananasa SpongeBoba, miniatury Tłustego Kraba i największego z nich wszystkich — domu Skalmara z popularnej bajki dla dzieci. Minjee natomiast pominęła milczeniem jego uwagę i zerknęła na drzwi na zaplecze, które znajdowało się naprzeciwko łazienek (również najnowszego nabytku kawiarenki, ku uciesze wszystkich znajomych właściciela). Wtedy jej spojrzenie przykuło zdjęcie wiszące na ścianie. Zmrużyła lekko oczy, przeniosła ciężar ciała na jedną nogę i przekręciła głowę w bok, wpatrując się w nie przez dłuższą chwilę.
Nie zauważyła, kiedy młody blondyn wrócił z zaplecza i drgnęła, kiedy dobiegł do niej jego głos:
— Dzień dobry, co mogę pani podać?
— Dwie kawy z mlekiem i jedno kakao — odpowiedziała, nie spuszczając wzroku z fotografii przedstawiającej Yejin. Taehyung zrobił je na klifach tamtego dnia. Minjee sądziła, że po małym remoncie Jimin je zdejmie, jednak nic z tych rzeczy.
— Nie miałem serca jej stąd zabrać — skomentował Jimin, jakby czytając jej w myślach, gdy wszedł za ladę, aby nalać sobie wody do szklanki. Powiódł spojrzeniem do obiektu, w który wpatrywała się brunetka i westchnął cicho.
— Jimin? — zagadnęła w końcu Minjee, zerkając na Parka. — Mogę mieć do ciebie pytanie? — Zerknęła na niego, kiedy ten przełknął łyk wody, który miał w ustach, i pokiwał energicznie głową. — Możesz mi opowiedzieć o twoim ostatnim spotkaniu z Yejin?
Uśmiech nagle zniknął z jego ust. Odstawił szklankę i chrząknął, dotknąwszy się lekko po klatce piersiowej.
— Aish... musisz zadawać takie pytania kompletnie znienacka? — Próbował jakoś obrócić to w żart, ale widząc poważną minę policjantki, westchnął cicho.
— Dwie kawy z mlekiem i kakao. — Ich rozmowę przerwał Chungho, który postawił zamówienia na ladzie. Minjee spuściła wzrok z Jimina i sięgnęła po kartę kredytową, którą zapłaciła za trzy napoje. W tym czasie Park zdążył znów upić trochę wody.
— Przyszła tu dzień przed wyjazdem, ale nic nie chciała. Dała mi Chimmy'ego i wizytówki — zaczął mówić, odgrzebawszy to wspomnienie z pamięci. Automatycznie spojrzał na żółtą maskotkę i poprawił lekko jej ułożenie. Trochę się zmechaciła i kolor stracił na intensywności, jednak zbyt się do niej przywiązał, żeby ją schować. Była już stałym elementem wystroju Mi Casy. — Podpisałem wtedy jedną i dałem ją Yejin.
CZYTASZ
BTS || One more ✓
FanfictionTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...