Sklepy, muzyka i jeszcze więcej ludzi — tak w skrócie można było opisać wyjście do jednej z większych galerii handlowych w okolicy. Mieszanka najpopularniejszych sklepów już na wstępie była kwintesencją wizyty w tym miejscu — ich bliskość i możliwość spędzenia czasu w jednym budynku i załatwieniu przy tym wszystkich spraw była kusząca, jednak miała też swoje minusy. Hałas, zaduch, ścisk — czy policjantom i Taehyungowi to przeszkadzało? Absolutnie nie. Bywały jednak bardziej komfortowe lokacje do przebywania.
Kim oparł się o ścianę obok wejścia do łazienek. Dziewczyny musiały pilnie odwiedzić toaletę, a jego postawiły na straży. Jeongguk natomiast kończył swoją zimną słodycz w rożku — uznał, że nie przeżyje, jeśli nie kupi sobie chociaż jednej gałki lodów o smaku czekoladowych ciasteczek i nikt nie zamierzał mu w tym, rzecz jasna, przeszkadzać. Chrupanie wafelka docierało teraz do uszu fotografa, który przeglądał telefon.
Z jakiegoś powodu nie mógł się zrelaksować.
Co jakiś czas podnosił głowę i się rozglądał. Czuł taką potrzebę, nie mogąc namierzyć jej źródła. Nic się przecież nie działo; wokół nich byli tylko ludzie, którzy zajmowali się swoimi sprawami, podobnie jak oni. Ani razu nie napotkał czyjegoś spojrzenia na swojej sylwetce, a jednak czuł się niekomfortowo.
— Hej, Gguk. — Nachylił się do bruneta, który tak szybko, jak dosłyszał swoje imię, podniósł głowę na czarnowłosego i wlepił w niego spojrzenie wielkich, ciemnobrązowych oczu. — Myślisz, że ile im to będzie jeszcze zajmować?
Jeongguk zamrugał parę razy, chusteczką przetarł kąciki ust i mlasnął, przełknąwszy wafelka. Spojrzał na to, co jeszcze zostało mu w dłoni, i mruknął:
— Niedługo powinny już wrócić. Ileż można siedzieć w łazience.
— Może jest jakaś dłuższa kolejka.
— Pewnie tak. — Wzruszył ramionami i wpakował na raz resztę wafelka. Wytarł sobie do końca usta i zmiął chusteczkę w dłoni, aby zaraz wrzucić ją do pobliskiego kosza.
— Gguk — znów szepnął Taehyung, ale tym razem dużo poważniej niż wcześniej. Policjant uniósł brwi, czekając na ciąg dalszy. Kiedy Kim chciał kontynuować swoją wypowiedź, drzwi obok nagle się otworzyły. Spojrzał w przestrachu, jakby obawiając się, że to dziewczyny już wróciły i nie będzie mógł zadać swojego pytania, jednak to tylko trzech mężczyzn wyszło z korytarza prowadzącego do łazienek damskich i męskich.
— No? — ponaglił go zaciekawiony Jeongguk.
Taehyung nawiązał z nim kontakt wzrokowy.
— Kiedy zamierzasz jej powiedzieć?
— O czym?
— Kiedy zamierzasz to zrobić?
— A-ach. — Zamknął usta i zastanowił się moment. Podrapał się po nosie. — Czekam na odpowiedni moment.
— Odpowiedni moment na co? — zapytała zaciekawiona Minjee, wychylając się zza drzwi. Wytarła wilgotne dłonie o spodnie, a za nią pojawiła się Yeri ze świeżo ułożonymi włosami.
— Na to, żeby wyjść na przystanek. — Jeon posłał im uśmiech. — Musimy zdążyć na autobus, którym podjedziemy pod szpital.
Park skrzywiła z przekąsem usta i podciągnęła rękaw, aby sprawdzić godzinę na zegarku. Odliczyła w myślach minuty.
— Mamy jeszcze niecałą godzinę.
CZYTASZ
BTS || One more ✓
FanfictionTaehyung robi zdjęcia, Jeongguk udaje poważnego, a policjantka Jednostki Specjalnej w Seulu próbuje jeszcze raz poskładać do kupy swoje życie. Co może pójść nie tak? "- Co? Że niby histeryzuję? Nie, no coś ty! Po prostu ten włochaty gnom zeżarł mi m...