Alternative ending - 20

6 2 0
                                    

              Sklepy, muzyka i jeszcze więcej ludzi — tak w skrócie można było opisać wyjście do jednej z większych galerii handlowych w okolicy. Mieszanka najpopularniejszych sklepów już na wstępie była kwintesencją wizyty w tym miejscu — ich bliskość i możliwość spędzenia czasu w jednym budynku i załatwieniu przy tym wszystkich spraw była kusząca, jednak miała też swoje minusy. Hałas, zaduch, ścisk — czy policjantom i Taehyungowi to przeszkadzało? Absolutnie nie. Bywały jednak bardziej komfortowe lokacje do przebywania.

Kim oparł się o ścianę obok wejścia do łazienek. Dziewczyny musiały pilnie odwiedzić toaletę, a jego postawiły na straży. Jeongguk natomiast kończył swoją zimną słodycz w rożku — uznał, że nie przeżyje, jeśli nie kupi sobie chociaż jednej gałki lodów o smaku czekoladowych ciasteczek i nikt nie zamierzał mu w tym, rzecz jasna, przeszkadzać. Chrupanie wafelka docierało teraz do uszu fotografa, który przeglądał telefon.

Z jakiegoś powodu nie mógł się zrelaksować.

Co jakiś czas podnosił głowę i się rozglądał. Czuł taką potrzebę, nie mogąc namierzyć jej źródła. Nic się przecież nie działo; wokół nich byli tylko ludzie, którzy zajmowali się swoimi sprawami, podobnie jak oni. Ani razu nie napotkał czyjegoś spojrzenia na swojej sylwetce, a jednak czuł się niekomfortowo.

— Hej, Gguk. — Nachylił się do bruneta, który tak szybko, jak dosłyszał swoje imię, podniósł głowę na czarnowłosego i wlepił w niego spojrzenie wielkich, ciemnobrązowych oczu. — Myślisz, że ile im to będzie jeszcze zajmować?

Jeongguk zamrugał parę razy, chusteczką przetarł kąciki ust i mlasnął, przełknąwszy wafelka. Spojrzał na to, co jeszcze zostało mu w dłoni, i mruknął:

— Niedługo powinny już wrócić. Ileż można siedzieć w łazience.

— Może jest jakaś dłuższa kolejka.

— Pewnie tak. — Wzruszył ramionami i wpakował na raz resztę wafelka. Wytarł sobie do końca usta i zmiął chusteczkę w dłoni, aby zaraz wrzucić ją do pobliskiego kosza.

— Gguk — znów szepnął Taehyung, ale tym razem dużo poważniej niż wcześniej. Policjant uniósł brwi, czekając na ciąg dalszy. Kiedy Kim chciał kontynuować swoją wypowiedź, drzwi obok nagle się otworzyły. Spojrzał w przestrachu, jakby obawiając się, że to dziewczyny już wróciły i nie będzie mógł zadać swojego pytania, jednak to tylko trzech mężczyzn wyszło z korytarza prowadzącego do łazienek damskich i męskich.

— No? — ponaglił go zaciekawiony Jeongguk.

Taehyung nawiązał z nim kontakt wzrokowy.

— Kiedy zamierzasz jej powiedzieć?

— O czym?

— Kiedy zamierzasz to zrobić?

— A-ach. — Zamknął usta i zastanowił się moment. Podrapał się po nosie. — Czekam na odpowiedni moment.

— Odpowiedni moment na co? — zapytała zaciekawiona Minjee, wychylając się zza drzwi. Wytarła wilgotne dłonie o spodnie, a za nią pojawiła się Yeri ze świeżo ułożonymi włosami.

— Na to, żeby wyjść na przystanek. — Jeon posłał im uśmiech. — Musimy zdążyć na autobus, którym podjedziemy pod szpital.

Park skrzywiła z przekąsem usta i podciągnęła rękaw, aby sprawdzić godzinę na zegarku. Odliczyła w myślach minuty.

— Mamy jeszcze niecałą godzinę.

BTS || One more ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz