Rozdział 34

263 27 13
                                    

- Co tam? – usłyszała głos Heleny. Brzmiał trochę jakby była rozmarzona, więc zapewne myślami była gdzieś indziej. To było dość ciekawe, bo przecież sama do niej zadzwoniła. Wychwyciła uchem, że była gdzieś pomiędzy ludźmi, bo słyszała otaczające kuzynkę głosy. Właściwie, więc miała odpowiedź na część swoich pytań, które zadała jej już na czacie.

- Właściwie to... Chciałam się dowiedzieć, czy już jesteś w domu, czy jeszcze nie – odpowiedziała zgodnie z prawdą. Zmarszczyła lekko czoło. – Ale nie musiałaś do mnie dzwonić, wystarczyło odpisać.

- Może chciałam usłyszeć twój słodki głos? – zapytała Helena. Tym razem miała pewność, że skupiała myśli całkowicie na niej. Tak podpowiadał jej flirciarski, niski ton, którego kuzynka użyła i który rozbawił ją w jednej sekundzie, sprawiając, że się roześmiała. Później głos Heleny stał się bardzo pogodny. Wydawało jej się nawet, że była we wręcz szampańskim humorze. – A odpowiadając na twoje pytanie to nie, nie jestem. A co? Potrzebujesz wolnej chaty jeszcze przez parę godzin?

Miała już odpowiedzieć, ale słysząc drugie pytanie, zamknęła usta i zaniemówiła na dwie lub trzy sekundy z myślą, że jak zwykle była całkiem rozgadana i ciekawska, jeśli chodziło o jej sprawy łóżkowe.

- Na razie nie – odpowiedziała. Właściwie, jakie mieli plany na później z Jiminem? Zerknęła w jego stronę. Stał w kolejce na diabelski młyn, trzymając dla nich kolejkę. Odeszła kawałek i stała przy barierce molo, by porozmawiać w trochę mniejszym tłumie ludzi. – Po prostu zastanawiałam się, czy nie jesteś już w domu i... Nie wiem, nie nudzisz się albo coś.

- Jeśli chciałaś mnie zaprosić na randkę, to niestety muszę cię zmartwić i odmówić. Przykro mi, kochanie – odrzekła Helena. Skinęła lekko głową. Jimin akurat zerknął w jej stronę i posłał jej uśmiech. Uniosła dłoń i pomachała do niego krótko. Helena przez kilka sekund milczała. – Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, kiedy wrócę.

Otworzyła nieco szerzej oczy. Nie tylko dlatego, że nie spodziewała się, że jej kuzynka nie planowała wracać zbyt prędko, a spędzała czas bez niej przez praktycznie cały dzień, ale też dlatego, że w jej głosie wyraźnie usłyszała cień zawstydzenia podobnymi słowami. Zakładała, że będzie się dobrze bawić z Namjoonem, bo z jakiegoś powodu przecież ich kontakt trwał i chyba jedynie się pogłębiał z tego, co zauważyła. Coraz częściej nawet pojawiał się gdzieś w ich rozmowach, przynajmniej w porównaniu do wcześniejszej częstotliwości, a nawet miała wrażenie, że Helena trochę przywykła do wspominania o nim przy niej, co przedtem w jej oczach sprawiało jej jakiś problem. Z jakiegoś powodu jednak nie spodziewała się, że jej kuzynka spędzi z Namjoonem cały dzień i nie będzie planowała szybkiego powrotu. W jej przypadku wydawało się to raczej oczywiste, bo ona i Jimin byli parą, lecz nie przyszło jej do głowy, że jej kuzynka postąpi w podobny sposób. Może dlatego, że zawsze starała się jej pokazywać, że ich relacja wcale nie była bardzo zażyła, jak można by przypuszczać po ilości i długości rozmów jaką odbywali. Choć domyślała się, że jednak było z lekka inaczej, przynajmniej tak interpretowała dostrzegane ukradkiem i nie tylko reakcje Heleny na wiadomości, zmiany w jej zachowaniu i nastroju, gdy rozmawiała z Namjoonem i sposób w jaki o nim mówiła i z nim rozmawiała.

- Okay... Rozumiem. Dobrze się bawisz – stwierdziła cicho. Helena przytaknęła, dalej trochę zmieszana. Uśmiechnęła się lekko, zupełnie tak, jakby jej kuzynka stała naprzeciwko niej, kiedy to usłyszała. Podobno nawet uśmiech dało się wyczuć podczas rozmowy przez telefon. – To dobrze. Cieszę się, że wasze spotkanie wypaliło i że jest tak super, że nie wiesz, kiedy wrócisz.

Szczerze ją to radowało. Jeśli Namjoon był drogą do tego, żeby Helena trochę odżyła, to nie widziała w tym problemu, a sam fakt tego, że jej kuzynka wreszcie się zrelaksowała i mogła spędzić czas w przyjemny dla siebie sposób i z kimś kto tak dobrze wpływał na jej nastrój, był dla niej wystarczającym powodem do tego, żeby się cieszyć. Helena po prostu zasługiwała na to, żeby odetchnąć i wypocząć.

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz