Rozdział 19

290 24 36
                                    

Wzięła głęboki oddech, żeby nieco ochłonąć przed rozmową z Jiminem, od której dzieliło jej przyjęcie połączenia. Denerwowała się tą rozmową samą w sobie, a w dodatku wiadomość od Choi Eun Ji wciąż jej ciążyła. Może dlatego, że nie czuła, by odpisała na nią odpowiednio. Ostatecznie nie roztkliwiała się zbytnio. Napisała grzecznie, że było jej przykro z powodu jej stanu, że cieszyła się, że teraz poczuła się nieco lepiej oraz że w razie czego mogła się jej zwierzyć, gdyby było ciężko, nawet jeśli nie do końca wiedziała, jak jej pomóc – choć obawiała się takiej chwili, bo nie czuła się specjalnie kompetentna do pomocy ludziom z podobnymi problemami co ona. Helenę znała, więc udzielanie jej wsparcia było łatwiejsze, a i tak często nie wiedziała, co powiedzieć. Eun Ji była jej zupełnie obca, a w dodatku obawiała się tego, co mogłaby jej napisać w takiej wiadomości, bo przecież wszystko to dotyczyło Jimina. Bała się, że mogłoby to być dla niej zbyt trudne, przyjmować same takie uczucia i zwierzenia, nie będąc zaangażowaną, a przecież była osobą, która była związana z tym wszystkim aż nadto. W tej chwili nie wiedziała już, co dokładnie czuła w stosunku do tej dziewczyny ani co powinna czuć. Wcześniej mogłaby powiedzieć, że jej wręcz nienawidziła, potem postanowiła dla Jimina schować głęboko tę urazę i starać się pogodzić z tym, co się stało, a wreszcie pozwoliła jej się do siebie zbliżyć. Teraz już nie wiedziała, jak powinna ją postrzegać. Jej obraz bardzo różnił się od tego, co stworzyła parę miesięcy temu. Z potwora zmieniła się dla niej w słodką dziewczynę ze zdjęcia profilowego, która najwyraźniej chowała w sobie bardzo wiele smutku i była wyjątkowo zagubiona. Lecz nawet jeśli ta zmiana tak wyglądała, a właściwie to nawet dlatego, bardzo się jej wciąż obawiała, choć z innych już powodów niż przedtem. Czy istniał jakiś sposób, by się z tego wszystkiego w tamtej chwili wyplątać?

W dodatku napisała do niej w najgorszym możliwym momencie, bo tuż przed rozmową z Jiminem, gdzie wciąż nie podjęła decyzji, czy to był akurat ten dzień, czy jednak lepiej było jeszcze ze wszystkim zaczekać. Przez to wszystko była jeszcze mniej pewna czegokolwiek i jeszcze mniej zdawała sobie sprawę z tego, co powinna zrobić.

Ale teraz miała już przed sobą Jimina i nie powinna myśleć o problemach nastolatki, która im obojgu narobiła jeszcze więcej problemów. Miała własne problemy, które powinna rozwiązywać. Może w trakcie rozmowy wszystko się dla niej rozjaśni.

- Dzień dobry, pięknej pani – twarz Jimina rozjaśniła się i ozdobił ją szeroki uśmiech, kiedy ją zobaczył. Mimowolnie przewróciła oczami, ale odpowiedziała uśmiechem i poprawiła włosy. Zwykle nie mieszała się takimi rzeczami, ale zwykle też Jimin jej z takim zachwytem jej wyglądem nie witał, nawet jeśli było to tylko parę słów. Błysk w jego oczach jednak mówił dużo więcej niż jego usta, a potrafił też patrzeć w taki sposób, że nawet ona się peszyła.

- Dzień dobry, pięknemu panu – odpowiedziała, żeby trochę ukryć tę swoją reakcję. Serce jej przyspieszało i czuła się podenerwowana, zapewne nie tylko ze względu na jego powitanie. – Dobrze wreszcie pana widzieć...

- Widzę, że nawet na tyle miło, że postanowiła się pani wystroić z tej okazji – jego brew powędrowała w górę, podczas gdy spojrzenie zjechało nieco niżej niż jej twarz, w kierunku głębszego dekoltu typu serce, jaki miała jej koszulka. Jedno mrugnięcie i jego oczy znów patrzyły na jej twarz, jak gdyby nigdy nic.

- Och to? – machnęła dłonią, zahaczając palcami o włosy nad ramieniem, a potem obróciła głowę w bok i stuknęła palcami w spinkę, którą zebrała parę kosmyków z tyłu. Zerknęła na niego spod opuszczonych powiek, zwracając się półprofilem w jego stronę z nieco przechyloną ku ramieniu głową. – Na co dzień tak wyglądam przecież.

- Ach tak... - mruknął niższym głosem, który niejednokrotnie wywoływał u niej drżenie i potrafił ją uwodzić, czegokolwiek nie mówił. Teraz także to odczuła, bardzo delikatnie pod skórą ramion i pleców. Spojrzała na niego po raz kolejny, myśląc o tym i odrzucając wspomnienie tego, że makijaż, fryzura i ładniejsza koszulka były na niej po to, by dodać trochę odwagi.

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz