🔞Rozdział 36🔞

668 21 15
                                    

Wciągnęła go do środka i nie pozwalając mu domknąć drzwi, pociągnęła w swoją stronę, by go pocałować. Drzwi trzasnęły, kiedy ich usta już się zetknęły. Dźwięk może nie byłby tak głośny, gdyby w mieszkaniu nie było cicho. Przez otwarte okno słychać było szum morza i ludzi bawiących się gdzieś w okolicy, ale w tamtej chwili nie obchodziło jej za bardzo, co docierało do jej uszu. W tamtej chwili byli tylko oni i pocałunki między nimi. Nic więcej się dla niej nie liczyło, oprócz tych krótkich wymian powietrza i tańca języków i warg. Dłonie Jimina zsunęły się po jej biodrach w dół, aż dotarły do brzegów spódnicy, a potem znalazły się pod nią. Uśmiechnęła się, ledwo powstrzymując się od chichotu, kiedy przypomniała sobie odczucia z kabiny diabelskiego młyna. Wspomnienie podniecenia, które odczuwała wtedy, kiedy tak bezwstydnie wsuwał ręce pod ubranie w miejscu, gdzie można ich było przyłapać oraz bardzo żywy dotyk palców na skórze ud, sprawił, że przestrzeń pomiędzy jej nogami znów zaczęła się rozbudzać i zapłonął w niej płomień. Teraz już nic go nie powstrzymywało, jej również nie. Westchnęła, kiedy jego palce wędrowały po wrażliwszej w tamtej chwili skórze ud. Zastygł na moment, gdy podjechał nimi dość wysoko i nie natrafił na ślad bielizny. Trwało to ledwie sekundę, ale jego usta przestały się ruszać, tak samo jak palce i poczuła jego niepewność. Potem zaczął odpowiadać na jej pocałunki, ale trochę leniwie i wiedziała, że głową był w tym samym miejscu co jego dłonie. Najwyraźniej zapomniał obrazu jej mocniej wyciętych majtek, choć był nim dość mocno zainteresowany, kiedy wszedł w trakcie jej ubierania się. Zaraz odszukał ich linię i chyba uspokoił się nieco, o ile można tak było określić to, że wróciła mu poprzednia pewność siebie. Poczuła łaskotanie między nogami i w podbrzuszu, kiedy palce jego prawej ręki wsunęły się także pod bieliznę i zaczęły gładzić jej pośladek. Jednocześnie oderwał się od jej ust i przeniósł się z pocałunkami na jej szczękę i szyję tuż pod nią i pod uchem, zostawiwszy wilgotne ślady w okolicach ust i policzka. Przylgnęła do niego mocniej biodrami, odchylając głowę odrobinę do tyłu. Oddychała głęboko, zdyszana już od pocałunków wymienianych jeszcze przed sekundą. Było jej gorąco i miała ochotę zrzucić z siebie koszulkę czym prędzej, choć dla odmiany na odsłoniętych udzie i pośladku, czuła już chłodne nocne powietrze. Dłoń Jimina przesunęła się znów na jej udo, a potem wsunęła między nich, gdzie palce jego dłoni znów natrafiły na materiał majtek. Wiedziała do czego zmierzał i aż przeszedł ją dreszcz, gdy o tym myślała. Ledwo jednak jego palce zjechały niżej i wsunęły się pomiędzy jej nogi, a ona odsunęła się od niego, wypuszczając jego szyję z objęć swoich ramion.

- Nie tak szybko - powiedziała słodszym tonem niż zazwyczaj. Przez mrok pokoju nie widziała jego twarzy, ale ciche sapnięcie wystarczyło jej, żeby zrozumieć, że jej ucieczka nie przypadła mu specjalnie do gustu. Uśmiechnęła się rozbawiona jak zawsze tym, że kiedy przychodziło do takich rzeczy, bywał trochę jak dziecko i nie mógł pogodzić się z tym, że nie dostawał zabawki do ręki. Sięgnęła ku niemu, bardzo świadomie najpierw dotykając jego krocza, co mogło się wydawać pomyłką, tylko dlatego, że zaraz zabrała rękę i chwyciła go za dłoń.

- Kobieto, czasami wychodzi z ciebie diabeł - westchnął, kiedy jej palce zacisnęły się na jego nadgarstku. Uznała to za komentarz do pierwszej czynności i zachichotała. Zrobiła krok w tył.

- Myślałam, że zawsze tak o mnie myślisz - powiedziała.

- Przez twoją słodką buzię zapominam o twoim zadziornym usposobieniu - odrzekł nieco ciszej i niższym głosem niż zazwyczaj.

- Niemalże mi cię żal - wymruczała i zręcznym obrotem dookoła osi, zamieniła ich miejscami tak, by to on znalazła się plecami w stronę łóżka. Potem delikatnie pchnęła go w tył, a gdy znalazł się tak blisko łózka, że dotykał go nogami, sam opadł na pościel. Mebel cicho skrzypnął, a pościel zaszeleściła pod jego ciężarem. Na tle odsłoniętego okna widziała znacznie wyraźniej jego sylwetkę, a nawet i odrobinę twarzy. Podeszła do niego i opierając dłonie na jego ramionach. Rozsunął kolana, a ona stanęła między nimi na jednej nodze, drugą opierając na jego udzie. Pochyliła się i złożyła pocałunek na jego ustach. Nie spieszyła się. Powoli smakowała jego usta, jakby przed minutą nie całowała go namiętnie. Pozwoliła mu też na to, żeby ponownie badał jej uda i biodra pod spódnicą. Wkrótce jedna z jego rąk wysunęła się spod luźnego materiału i poczuła ją wyżej na materiale koszulki. Przesunął ją jeszcze trochę w górę i zatrzymał pod jej piersią. Druga została na jej pośladku, ściskając go lekko. Nie próbował dotykać jej między nogami i zastanawiała się, czy może obawiał się, że znowu ucieknie, jeśli by spróbował. Było jej to na rękę, więc nie żałowała ani odrobinę. No, może trochę, kiedy już pomyślała o paru chwilach z innych nocy, kiedy jego dłonie doprowadzały ją do bram rozkoszy równie sprawnie co inne części ciała.

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz