Telefon obok laptopa zawibrował. Zerknęła w jego stronę sekundę później niż po niego sięgnęła. Podświetliła sobie ekran, żeby zobaczyć, kto lub co odciągało ją od pracy nad niezwykle pasjonującym esejem na zaliczenie semestru. Dowiedziawszy się, że to Eun Ji, odblokowała ekran, by odczytać wiadomość.
작은_ 별 _은지: Hej! Jak poszedł egzamin? Trzymałam za ciebie kciuki!
Uśmiechnęła się nawet lekko. Nadal nie do końca wiedziała, jak powinna się odnaleźć w całej tej sytuacji. Jednak zdecydowała, że zgodzi się na to, o co ją poprosiła Eun Ji. Przy okazji właściwie od razu przeszły do pisania ze sobą po koreańsku. Może nie miała pewności, że podejmowała właściwą decyzję, ale zastanawiając się nad tym, czuła nieustanne obciążenie myślą o smutku dziewczyny, który bił z jej wiadomości. Obawiała się tej relacji, to jasne. Ale w pewnej chwili pomyślała, że może pomoże jej to w jakiś sposób pogodzić się z tym, co wydarzyło się w przeszłości między nimi. Jimin jakoś potrafił jej przebaczyć. Ona może i nie musiała robić tego samego, ale chciała zapomnieć o tym wszystkim i pozbyć się tych negatywnych emocji, które nadal chyba gdzieś w niej siedziały. Myślała, że może łatwiej przyjdzie jej to, kiedy pozna nieco Eun Ji. Trochę jak leczenie się z lęku przez kontakt z tym, co było jego przyczyną. Choć czuła się też nieco podle, gdy tak myślała o tej relacji. Czuła się trochę jak wilk w owczej skórze, bo przecież tylko ona wiedziała, że jej związki z Jiminem wyglądały inaczej, niż myślała o nich Eun Ji.
Tym bardziej, że miała wrażenie, że dziewczyna naprawdę się w nią angażowała. Miała wrażenie, że z jej wiadomości biła szczerość. Pisała do niej praktycznie codziennie, a minął nieco ponad tydzień. Różne i czasem w jej mniemaniu trochę naiwne rzeczy, jak to że zjadła na śniadanie musli z jogurtem i bananem albo że miała zamiar wybrać się na zakupy. Przypominała jej trochę dziecko, a trochę się czasem czuła tak, jakby została jej chłopakiem, bo sama podobne wiadomości wymieniała z Jiminem. Wrażenie niewinności mieszało jej w głowie, bo odstawało zupełnie od tego, co Eun Ji przedstawiała sobą w jej mniemaniu kilkanaście tygodni temu. Ale także trochę ją to niepokoiło, bo nie była pewna na ile to ona sama odstawała od pozostałych ludzi w tworzeniu jakichś więzi, a na ile to sama Eun Ji była dziwaczna. Martwiła ją trochę nadal ta relacja i wciąż się wahała, czy dobrze zrobiła tamtego dnia, że się na nią zgodziła.
Słowo się jednak rzekło, a jej sprawiały nawet przyjemność te wiadomości od Eun Ji. Może była jedną z tych osób, które lgnęły do słodkich dziewczyn, o charakterze dziewczyny.
BlackMiniDiamond: Raczej zdam, choć nie wiem na jaką ocenę 😊
BlackMiniDiamond: Dzięki za wsparcie, może też trochę mi pomoże...
작은_ 별 _은지: Więc nadal trzymam kciuki ^.^ Co teraz robisz?
BlackMiniDiamond: To samo co zawsze ostatnio, zajmuję się rzeczami na uczelnię.
작은_ 별 _은지: Więc dalej masz pełno pracy?
BlackMiniDiamond: Nie jest tak źle.
Na szczęście szefowa sklepu była dość wyrozumiała, bo sama niedawno studiowała zaocznie i znała ból sesji. Dobrze było mieć kogoś wyrozumiałego nad sobą. Choć i tak trochę naciągała prawdę, pisząc, że to nie był taki ciężki okres. Kiedy się nie uczyła lub nie pisała żadnych esejów ani niczego innego, siedziała w pracy. I jeszcze w dodatku Jimin zdawał się mieć z każdym dniem coraz mniej czasu. Zaciskała zęby i starała się być dzielna, bo przecież bardzo dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że bywały takie okresy w jego życiu, że tego też wymagała jego praca. Nie brała kota w worku. Przynajmniej nie całkowicie. Były rzeczy, których nie przewidziała albo takie których rozmiaru nie doceniała, co było raczej oczywiste, ale dużą ilość tego, czego doświadczała w związku z karierą Jimina, była w stanie sama przewidzieć.
CZYTASZ
Toward our dreams // Park Jimin [skończone]
FanfictionDruga część "Despite the distance". Ona: Zakochana po uszy w koreańskim gwiazdorze, starająca się jednak twardo stąpać po ziemi. Wewnątrz niej jednak narastają wątpliwości co do słuszności takiego związku. On: Koreański gwiazdor, który ryzykuje wiel...