🔞Rozdział 70🔞

544 21 6
                                    

Widziała błysk, który rozświetlił jego oczy w momencie, w którym spojrzał na nią i zrozumiał sytuację, w której postawiła ich oboje. Od intensywności jego spojrzenia, przeszedł ją dreszcz. Poczuła, jak jej ramiona pokrywają się gęsią skórką, a sutki sztywnieją pod delikatnym materiałem, który lekko je drażnił. Czując go tak wyraźnie, pomyślała o tym, że choć miała na sobie bieliznę, tak naprawdę była zupełnie odsłonięta, bo materiał prześwitywał i w zasadzie niczego przed nim nie ukrywał. O ile dół skryty był jeszcze pod ugiętą w kolanie i podciągniętą nieco wyżej nogą, wypychającą w ten sposób kusząco biodro, o tyle góra była absolutnie widoczna, reakcje jej ciała także. To sprawiło, że przeszedł ją kolejny dreszcz, a podniecenie w jej podbrzuszu nasiliło się.

Nie minęło nawet pięć sekund, a spojrzenie Jimina stało się spojrzeniem drapieżnika, który właśnie spostrzegł ofiarę. W dodatku apetyczną ofiarę. Pytanie, czy tego wieczoru pragnęła pozostać w tej roli, czy jednak może przemienić się w jeszcze większego drapieżnika?

Pochylił głowę, uśmiechając się przy tym lekko, bardziej do siebie niż do niej, co nadało jego twarzy jeszcze bardziej drapieżny i pożądliwy wyraz. Zaraz jednak zmienił swoją postawę, trochę tak jakby stwierdził, że jednak chciał inaczej poprowadzić tę grę. Jego brew uniosła się do góry wraz z podniesieniem głowy, a uśmiech stał się nieco mniej widoczny. Zaczął ściągać z siebie skórzaną kurtkę, którą miał na sobie - i która, jak przytomnie spostrzegła, dobrze komponowała się ze zwykłą białą koszulką i obcisłymi, ciemnymi spodniami.

- Czyli dzisiaj zaczynamy od deseru? - zapytał. Uśmiechnęła się leciutko, nie była nawet pewna, czy mógł dostrzec tę drobną zmianę w jej twarzy. Przechyliła lekko głowę, przy czym dotknęła policzkiem własnego ramienia.

- Kiedy się przebierałam, przypomniałam sobie, że jeszcze mnie w tym nie widziałeś... - przesunęła stopą uniesionej nogi po łydce drugiej. Wzrok Jimina przesuwał się wraz z nią, co wcale jej nie dziwiło. - Więc postanowiłam zmienić nieco plany.

- Chwała ci za to - wyrzucił z siebie naprędce, lądując już na łóżku. Sposób w jaki wypowiedział te słowa, właściwie ledwo zrozumiale i zupełnie tak jakby wydobyły mu się mimowolnie wraz z oddechem, dawał jasno do zrozumienia, że jego myśli były pochłonięte zupełnie czymś innym. Sekundę później przylgnęła łopatkami do pościeli, gdy był już nad nią i żarliwie wpijał się w jej wargi. Nie spodziewała się, że mogła budzić w nim taką żądze, choć w zasadzie nigdy podczas seksu z nim nie czuła się niepożądana albo mało pożądana. Nawet jeśli kochali się powoli, poświęcając sobie dużo czasu, jego pragnienie było tak samo wielkie i głębokie. Teraz całował ją zupełnie tak, jakby od ich spotkania nie minął miesiąc, ale przynajmniej rok i jakby była dla niego najseksowniejszą kobietą świata. Jego dłoń błądziła przy tym po jej udzie, biodrze i boku, pozwalając jej posmakować jego pożądania również i przez dotyk ciepłej skóry i niecierpliwych palców. Jego język pieścił jej wargi i wnętrze jej ust. Starała się odpowiadać mu tym samym, choć było to trudne w narzuconym przez niego tempie i traciła dech nawet poddana mu.

Gdy całował ją po szyi i ramieniu chwilę później, jednocześnie dalej wodząc dłonią po jej ciele, coraz mocniej skoncentrowany w tym na jej pośladku oraz udzie, pomyślała, że w gruncie rzeczy nie był bardzo trudny do zaspokojenia. Wystarczył mu jeden rzut oka na nią w bieliźnie, by wprawić go w odpowiedni nastrój i nie potrzebował do tego dodatkowych zachęt, a po krótkich pieszczotach był już rozbudzony i gotowy, o czym świadczył ucisk jaki czuła na swoim lewym udzie. W zasadzie powinna się z tego powodu raczej cieszyć, ale bardziej ją to w tamtym momencie rozbawiło.

Z uśmieszkiem na ustach, sięgnęła ręką do jego karku, a potem wplotła palce w jego włosy i zacisnęła je na nich, by następnie pociągnąć jego głowę do góry. Jego usta niechętnie oderwały się od jej skóry, a oczy spojrzały na nią spod wachlarza ciemnych rzęs z widocznym w nich uniesionym zamroczeniem, jakie go wtedy ogarnęło. Szybko zajęła jego wargi na nowo, całując go. Jęknął cicho w jej usta pomiędzy jednym zetknięciem a drugim.

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz