Po powrocie do domu nie miała wiele lepszego humoru niż przed powrotem. Właściwie w ogóle, a w dodatku mogła sobie pozwolić na to, żeby wreszcie zacząć to okazywać w pełnej okazałości. Wisienką na torcie wszystkiego, co wydarzyło się u Weroniki i tej niespełna półtorej godziny, którą u niej jeszcze po przyjściu Heleny spędziła, było to, że Konrad zaproponował pomoc i to, że je obie podwiezie do domu. Nie miała na to najmniejszej ochoty, ale nie miała też ochoty na dyskusje i spieranie się o to, więc ostatecznie z grzeczności przyjęły z Heleną propozycję, jako że nie miały specjalnego wyboru i trudno było im znaleźć wymówkę, na podstawie której to mogłyby odmówić. Dojazd od Weroniki był nijaki i z przesiadkami, a samochodem było szybciej i wygodniej. Gdyby skłamały, że miały iść jeszcze do kina, na zakupy, czy gdziekolwiek indziej, łatwo byłoby wyczuć, że kłamały, więc mijało się to z celem. Choć nie chciały, zgodziły się więc na jego propozycję. Na szczęście Helena usiadła z przodu z Konradem, więc ona mogła spokojnie zająć tylne siedzenie. Zyskały na tym tyle, że były szybciej w domu, a w dodatku Konrad wysadził je pod jednym z okolicznych sklepów, więc poszły jeszcze zrobić zakupy na wieczór i następny dzień. Była to wymówka, bo dzięki temu szybciej wysiadły z jego auta, ale także i potrzeba, którą chcąc nie chcąc musiały spełnić.
Odetchnęła z ulgą, kiedy odjechał, ale podczas zakupów humor wcale jej się nie poprawił. Również jedzenie gotowego dania z makaronu ani wypicie kolejnego piwa nic na to nie poradziło. Nieco zrzuciła z siebie to wszystko, co czuła dopiero kiedy Helena zapytała ją o wyjaśnienie tego, co zaszło między nią, Weroniką i Konradem tego dnia. Lecz i to nie do końca pomogło, bo po części poczuła się bardziej nabuzowana, kiedy jej opowiadała o tym, że oboje zmówili się za jej plecami i wpędzili ją w pułapkę, a w dodatku Konrad łudził się, że mogłaby rzucić dla niego Jimina, a właściwie to kogokolwiek innego.
Emocje dosłownie roznosiły ją i nie potrafiła sobie wyobrazić nawet tego, że pójdzie spokojnie spać tej nocy. Przeczuwała, że spędzi długie godziny na myśleniu o całym tym popołudniu i wieczorze, rozpamiętując wydarzenia, które nie będą dawały jej spokoju. Zachowanie Konrada było śmieszne i paskudne. Jakieś durne podchody, by odzyskać choć odrobinę jej sympatii, którą z każdym spotkaniem i tak darzyła go coraz mniej. I to tak, jakby nie złamał jej serca, a teraz nie zachowywał się jak skończony dupek. Bardziej jednak bolało ją zachowanie Weroniki. Jakim cudem ktoś, kogo uznawała za przyjaciela i do którego zwróciła się nie tyle o poradę, a po zwykłe wysłuchanie, na dodatek dobrze orientujący się w kwestii jej rozstania z Konradem, mógł posłać ją na taką minę? Twierdzić, że dobrze robił, podczas gdy nie szanował zarówno jej związku, jak i tego, że z Konradem mogła zwyczajnie nie mieć nijak do czynienia? Jeszcze nigdy w całym okresie znajomości z Weroniką nie była na nią tak bardzo wściekła. Mógł jej się nie podobać jej związek z Jiminem, to była jej decyzja na podstawie jej własnych opinii i osądów i nie mogła jej tego zabronić, tak samo jak nie mogła nakazać Weronice polubić Jimina. Ale nikt nie miał prawa wpychać ją w taką sytuację i nikt nie miał prawa stwierdzić, że warto było zmuszać ją do kontaktu z jakimkolwiek innym mężczyzną z tego powodu, w dodatku licząc na to, że przez to jej związek się rozpadnie - bo choć to nie padło między nimi, to intencje Weroniki były raczej jasne.
W tej chwili oboje zostali przez nią skreśleni i wrzuceni na czarną listę osób, z którymi nie chciała mieć dłużej w życiu do czynienia. Były chłopak, który sobie coś ubzdurał i jego posłanniczka, rzekoma jej przyjaciółka, która chyba zgłupiała, że dała mu się w to wciągnąć. Kiedy nad tym pomyślała, to Weronika zawsze lubiła Konrada, nawet kiedy ją zostawił. Broniła go wtedy trochę za bardzo i trochę za bardzo starała jej się przetłumaczyć, że dobrze się w stosunku do niej zachował i że może mu się odwidzi i wróci do niej szybciej niż się spodziewała. Jeśli tak im się podobało, mogli być sobie razem we dwoje ze sobą. Nie obchodziło jej to już ani trochę.
CZYTASZ
Toward our dreams // Park Jimin [skończone]
FanfictionDruga część "Despite the distance". Ona: Zakochana po uszy w koreańskim gwiazdorze, starająca się jednak twardo stąpać po ziemi. Wewnątrz niej jednak narastają wątpliwości co do słuszności takiego związku. On: Koreański gwiazdor, który ryzykuje wiel...