- Jesteś pewna, że to w porządku żebym szła? – zapytała jeszcze z łazienki, bo nie dawało jej to spokoju. Helena nie odpowiedziała, co zastanowiło ją, a jednocześnie trochę i zmartwiło. Może jej nie usłyszała. Tak przynajmniej się uspokajała, wycierając się ręcznikiem. Każdy czasem się zamyślał albo rozpraszał na tyle, by nie słyszeć drugiej osoby. Zauważyła, że z Heleną bywało ostatnio lepiej lub gorzej. Czasami wydawało się, że wszystko było w porządku – z reguły tak było, ale niekiedy zauważała, że po prostu patrzyła w przestrzeń i była tak głęboko zamyślona, że trudno było ją sprowadzić na ziemię, dopóki się jej nie zawołało albo nie złapało za ramię. Nie była ekspertem, ale to był dość dziwny stan. Może nieco panikowała.
Rozmawiała już o tym z Zoe, po tym jak Helena zwierzyła się jej ze wszystkiego, co się ostatnio działo. Cieszyła się, że nawet jeśli została do tego zmuszona przez siostrę, postanowiła się przed nią otworzyć i powiedziała jeszcze komuś, choć nie z tego powodu, który podawała jej w autoironicznych żartach Helena. Nie chodziło o to, że ściągnęła z niej jakieś brzemię, ale o to, że skoro wyznała wszystko Zoe i postanowiła z nią porozmawiać na ten temat, oznaczało to, że chociaż trochę się otwierała i rzeczywiście próbowała sobie ze wszystkim radzić. Nawet jeśli nie mogła zaprzeczyć, że druga osoba do rozmów na ten temat była niemałą pomocą. Źle się czuła, gdy za plecami Heleny konsultowała się z Zoe, ale miała poczucie, że o pewnych rzeczach nie musiała wiedzieć. Poza tym, nie minął nawet tydzień, a dwie dłuższe rozmowy dwóch zmartwionych krewnych raczej nie były żadną zdradą. I były absolutnie poświęcone dobru Heleny. W dodatku, nie ona je zaczęła, tylko Zoe, pytając o to, jak było według niej z Heleną i wypytując o jej opinię na temat tego wszystkiego. Przy okazji wypłynęło parę spraw, o których już od dawna chciała z kimś porozmawiać. Teraz miała swoją drugą kuzynkę jako wsparcie.
Zoe twierdziła, że przy rozmowie z nią Helena zachowywała się dużo spokojniej i bardziej stabilnie niż ostatnio, gdy pojawił się Adam. Tyle sama potrafiła zauważyć, choć miała wątpliwości, czy ta cisza ze strony kuzynki faktycznie była dobra. Martwiła się, że może ukrywała w sobie coś głębszego, o czym nie chciała nikomu mówić albo że może dręczyło ją to wszystko znacznie bardziej niż chciała pokazać. Nawet jeśli zgadzała się z Zoe w tym, że w pewnych kwestiach z Heleny można było czytać jak z otwartej księgi i wraz z Zoe obiecały sobie, że będą trzymać rękę na pulsie – głównie poprzez konsultacje i częstsze rozmowy ze względu na nieobecność jednej z nich w kraju, to jednak wciąż była w niej gdzieś ta myśl zaszczepiona.
Owinięta ręcznikiem, wyszła wreszcie z łazienki i zajrzała do części przeznaczonej na pokój dzienny. Helena siedziała na telefonie i nie wyglądało na to, żeby wcześniej usłyszała jej wołanie z łazienki. W sumie nie było to takie zastanawiające ani niepokojące. Z telefonem w ręce łatwo było stracić kontakt z rzeczywistością, więc może nie powinna być taka tym zdziwiona. Szczerze mówiąc, wzbudzało to raczej jej ciekawość, bo przez większość czasu miała wrażenie, że Helena z kimś pisała i nie odnosiła wrażenia, że była to Zoe.
- Hej! Ziemia do planety Helen! – machnęła ręką w powietrzu, żeby przywołać chociaż odrobinę uwagi kuzynki dostrzeżonym z boku ruchem, jeśli znów zamierzała zignorować jej wołanie. Co swoją drogą, było raczej niemożliwe, skoro już stała tak blisko i podniosła głos. Tak jak się tego spodziewała, Helena zwróciła się w jej stronę szybko i z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy tak mocno, że mogłaby używać jej jako mema przez resztę życia, gdyby to nagrywała. Prychnęła cicho i kiwnęła głową w stronę telefonu w ręce kuzynki. – Tylko w tym telefonie siedzisz, młoda damo i nie słyszysz jak się do ciebie mówi. A potem narzekasz, że cię boli wszystko.
Otrząsnąwszy się z lekka, Helena parsknęła śmiechem. Wyszczerzyła zęby w jej stronę, kiedy kuzynka wyciągnęła przed siebie rękę z telefonem i upuściła go na sofę.
CZYTASZ
Toward our dreams // Park Jimin [skończone]
FanfictionDruga część "Despite the distance". Ona: Zakochana po uszy w koreańskim gwiazdorze, starająca się jednak twardo stąpać po ziemi. Wewnątrz niej jednak narastają wątpliwości co do słuszności takiego związku. On: Koreański gwiazdor, który ryzykuje wiel...