Rozdział 59

174 18 4
                                    

- I po sprawie - usłyszała Konrada. Nie wiedziała, czy powiedział to głośniej po to, żeby ona usłyszała ze swojego pokoju i zza zamkniętych drzwi, czy może po prostu tak mu to wyszło, gdy mówił do Heleny. Zerknęła w stronę niedomkniętych właściwie drzwi. Szpara jednak była tak niewielka, że można było pomyśleć, że jej nie było. Czuła się trochę jak tchórz, że zostawiła właściwie wszystko na głowie swojej kuzynki, a sama po skąpym powitaniu Konrada zaszyła się w swojej pieczarze, by przeczekać jego wizytę. Helena jednak w zasadzie sama powiedziała, żeby wszystko zostawić w jej rękach i że wszystkim się zajmie. Pewnie była w stanie przewidzieć, że kontakty z byłym chłopakiem były jej bardzo nie na rękę i stanowiły wyjątkowo krępującą sytuację, nawet jeśli po ich ostatniej rozmowie wyglądało na to, że jednak potrafili się dogadać i Konrad wreszcie zrozumiał, że nie była zainteresowana żadnym kontynuowaniem relacji z nim. Nadal jednak wolała trzymać się od niego z daleka, tak bardzo, jak tylko się dało.

Nie spodziewała się, że wymiana uszczelki w pralce mogła trwać długo, ale nie sądziła też, że potrwa tak krótko. Zerknęła w stronę rzeczy leżących na biurku. Nie zdążyła właściwie zająć się niczym specjalnym. Przez obecność Konrada, nawet jeśli dzieliły ich ściany i drzwi, nie potrafiła się skupić na niczym. Westchnęła, sięgając w stronę dwóch kawałków papieru, które leżały pomiędzy tym wszystkim.

- Już? Wow. Wygląda na to, że to był prawdziwy pikuś - usłyszała Helenę. Stała gdzieś blisko, bo jej głos dobiegał tuż zza drzwi.

- Może nie taki pikuś... Mimo wszystko trzeba było coś wiedzieć na temat takich rzeczy - Konrad zaśmiał się ciepło. Zawahała się pod drzwiami. Bardzo nie chciała wychodzić do nich obojga. Wolałaby rzucić tylko krótkie "Dzięki wielkie, pa". Ale sumienie jej na to nie pozwalało. Wzięła głęboki oddech i poprawiła włosy, szykując się do tego by jednak wyjść.

- No tak, lepiej coś wiedzieć, bo zawsze można zepsuć bardziej, co nie? - zapytała Helena z lekkim rozbawieniem. Nie wiedziała właściwie, jakie były jej odczucia względem Konrada, ale po jej zachowaniu, gdy o nim rozmawiały, wnioskowała, że za nim nie przepadała świadoma tego, jak się wobec niej zachowywał i tego, co zrobił wtedy u Werki. Teraz jednak jej głos był całkiem pogodny i można było odnieść wrażenie, że rozmawiała sobie z nim jak gdyby nigdy nic. Doszła do wniosku, że Helena najwyraźniej była całkiem dobrą aktorką, skoro potrafiła odegrać coś podobnego i to w taki sposób, że nawet ona podczas przysłuchiwania się jej, nie powiedziałaby, że żywiła do Konrada jakieś negatywne uczucia.

- Tak, to zdecydowanie - znów się zaśmiał. On z pewnością nie był świadomy tego, że Helena mogła za nim nie przepadać. A może się tego spodziewał, ale nie wiedząc, jak wyglądały ich rozmowy o nim, dał się zwieść miłemu tonowi i uśmiechowi jej kuzynki. Nie stała tam, ale zakładała, że Helena z pewnością się  uśmiechała. - Ale cieszę się, że mogłem pomóc i nie zawracałem wam długo głowy.

To brzmiało zupełnie tak, jakby kompletnie nie zamierzał się narzucać. Kompletnie odmiennie od tego, czego ona się spodziewała i co czuła przy ich ostatnim spotkaniu. Do czasu końca ich spotkania.

- Właściwie to my zawracałyśmy przecież głowę tobie - świergoczący wręcz głos Heleny przekonywał ją, że była zdecydowanie lepszą aktorką niż ona i nawet lepszą niż o niej wcześniej myślała. - W końcu to my prosiłyśmy cię o pomoc. Dobrze, że dało się to jednak naprawdę szybko załatwić i nie trwało to długo.

- To akurat powód do zadowolenia dla obu stron układu - przyznał. Sięgnęła wreszcie do klamki i pchnęła drzwi, odruchowo naciskając lekko klamkę, choć nie było takiej potrzeby. - Nikt nie lubi upierdliwych rzeczy.

Spojrzał na nią, gdy stawała w progu swojego pokoju.

- Tak, zdecydowanie - powiedziała, decydując się na względnie swobodne wejście w dyskusję i lekko się uśmiechnęła, choć nie do końca miała na to ochotę. - Drzwi nie są tak grube, żeby was nie słyszeć.

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz