Rozdział 78

197 29 4
                                    

- Dopiero kiedy tu dotarłam, zrozumiałam, że chyba oszalałeś i stąd ten pomysł - powiedziała na wstępie, jeszcze nie widząc jego twarzy ani osoby na ekranie. Zanim też go zobaczyła, usłyszała jego śmiech, a dopiero później na ekranie jej telefonu pojawił się Jimin na tle ciemnego już nieba. Nie była w stanie określić co było źródłem światła w jego otoczeniu, bo był na dworze. Z pewnością musiał jednak wybrać jakieś miejsce w pobliżu ulicznej latarni czy czegoś podobnego. Wątpiła, żeby sam cokolwiek ze sobą zabrał. Z drugiej strony był oświetlony na tyle, by spokojnie mogła zobaczyć jego osobę mimo tego, że w Seulu było koło jedenastej w nocy.

- Masz trochę racji - powiedział, przybierając figlarny wyraz twarzy i rozciągając usta w uśmiechu. Jednocześnie wciąż rzucał jej to swoje lisie spojrzenie. Domyśliła się, co zaraz powie przed tym, jak cokolwiek padło z jego ust. - Oszalałem na twoim punkcie, więc pewnie dlatego miewam takie pomysły.

- Trochę suche. Stać cię na więcej - skwitowała i zaśmiała się, widząc wyraz jego twarzy. Nie spodziewał się zdecydowanie, że odpowie mu w tym tonie. Zaraz jednak również parsknął śmiechem i pokręcił głową.

- Naiwnie założyłem, że skoro sama randka będzie słodka, to ty też. Głupi ja - skomentował. Zacisnęła usta, na których wciąż błądził uśmiech.

Pomysł, rzeczywiście był słodki. Zdziwił ją naprawdę, gdy poprzedniego dnia zapytał, czy nie chciała się wybrać na randkę. Przez jej głowę przeleciały różne myśli, między innymi to, że może w ramach jakiegoś dziecinnego buntu postanowił ją ponownie odwiedzić w Polsce. Pomyślała także o tym, że może zrobił odwrotnie i kupił dla niej bilet do Seulu, a za tym działaniem kryła się dobra wieść o tym, że wytwórnia wycofała się z pomysłu i mogła nawet jutro bez obaw przenieść się już do Korei. Jimin jednak miał z goła inny pomysł, który nie wymagał tego, by którekolwiek z nich podróżowało dalej niż obszar własnego miasta. Wystarczyło znaleźć po prostu odpowiednie miejsce, by rozłożyć w spokoju kocyk i rozstawić coś do picia i jedzenia. W ten sposób właśnie znajdowała się na pikniku w dość ustronnym miejscu nad Wisłą i to razem z Jiminem, choć znajdował się on jedynie na jej telefonie, bo fizycznie był w innej strefie czasowej i w zupełnie innym miejscu. I musiała mu oddać to, że był całkiem pomysłowy, bo ona sama by nie wpadła na podobną myśl.

- Ale masz rację. Potrafię się postarać by było mniej sucho. W pewnych miejscach - dorzucił, przywołując jej uwagę ponownie do siebie. Posłał jej przy tym kolejny figlarny uśmiech i kilkukrotnie uniósł brwi. Parsknęła cicho w odpowiedzi. Był niemożliwy. Zaraz potem jednak westchnęła i podciągnęła kolana do klatki piersiowej, a później objęła je ramionami. 

- Ty też psujesz romantyczny nastrój - powiedziała. Wbrew tym słowom uśmiechnęła się słodko, przynajmniej taki był jej zamiar. Twarz Jimina zmieniła wyraz i spojrzał na nią w cieplejszy sposób.

- Tak? Pozwól mi to naprawić - odrzekł. Uniosła brwi zaciekawiona jego słowami. Błysnął zębami z tajemniczym wyrazem twarzy. - Zgadnij, gdzie jestem.

Obrzuciła szybkim spojrzeniem przestrzeń za jego plecami, ale nic jej to nie dało. Widziała dużo ciemnego nieba, fragmenty drzew oraz Jimina, nic poza tym. Pewnie chodziło mu o jakieś miejsce, w którym byli wspólnie. Jakie miejsca odwiedzili podczas jej jedynej wizyty w Seulu? Szybko zaczęła się zastanawiać i przeszukiwać swoje wspomnienia, co nie było trudne, bo wciąż były to względnie świeże wrażenia i bardzo dla niej ważne.

- Eungbong? - zapytała. Jimin cicho cmoknął i spojrzał na nią z wyrzutem, co trochę ją zaskoczyło, ale po sekundzie posłużyło jej jako odpowiedź.

- No wiesz co? Tak za pierwszym razem? Nie dajesz mi się nawet pobawić? - zaśmiał się, tracąc poprzedni wyraz twarzy, a potem spojrzał przed siebie, zostawiwszy resztki uśmiechu na twarzy.  Zetknął ponownie na nią i sięgnął ręką w kierunku telefonu, a w następnej chwili świat na ekranie zawirował. Kolejnym co zobaczyła, była panorama Seulu. Była tak samo świetlista jak wtedy, gdy patrzyli na nią wspólnie z góry. Jej wspomnienia odżyły na nowo. Widok zapierający dech w piersiach, poczucie tego, że była z Jiminem sama na świecie, że byli daleko od tego wszystkiego, delikatny wiatr we włosach i na twarzy. Ich wspólny taniec do "Butterfly" puszczonego z telefonu Jimina, zupełnie jakby był zwykłym facetem, a nie idolem. Wolność, szczęście.

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz