Kiedy skończyły z Heleną oglądać wypatrzoną przez jej kuzynkę dramę, właściwie od razu poszła pod prysznic. Pora nie była zbyt wczesna, ale zdarzało jej się kłaść o kilka godzin później. Tej nocy nie planowała zarywać, a wręcz przeciwnie. Rano co prawda nie szła do pracy, tylko babcię zamierzała odwiedzić, ale po ostatnich rewelacjach i trudnych sytuacjach miała ochotę wcześniej znaleźć się w łóżku, mimo tego, że był weekend.
Wcierając szampon we włosy i skórę głowy, zastanawiała się nad tym, czy następnego dnia nie zacząć ćwiczyć jakiegoś coveru. Ostatnio zaniedbywała swój kanał na YouTube. Nie miała czasu, chociaż najbardziej to jednak nie miała nastroju. Wydarzenia ostatnich miesięcy nie sprzyjały podobnym rzeczom. Może w ogóle powinna skończyć działalność internetową... Po pierwsze, nie mogła już jej poświęcać tak wiele czasu, a po drugie, być może tak byłoby lepiej ze względu na jej związek z Jiminem. Nawet jeśli ostatnio w ogóle nic nie nagrywała i nawet nie myślała o tym specjalnie, to czuła jednak odrobinę smutku, gdy myślała o rezygnacji z tego. Nie groziła jej wielka kariera, ale był czas, w którym sprawiało jej to dużo przyjemności i cieszyło ją wrzucanie kolejnych nagrań i dzielenie się nimi z innymi ludźmi. Początkowo oczywiście krępowało ją to, że inni ludzie będą ją oglądać i oceniać, lecz wkrótce, w miarę jak zyskiwała przychylne komentarze – choć tych mniej przychylnych również oczywiście nie brakowało, nabrała większej pewności siebie, a nawet dostała kilka użytecznych porad, których stosowanie polepszyło jakość jej nagrań. Kanał może nie był duży i nie miał jakieś znaczącej popularności, ale był jej małą przestrzenią na pokazywanie czegoś, co sprawiało jej przyjemność i w czym czuła się dobrze. W zasadzie niewiele osób w jej życiu wiedziało, że potrafiła śpiewać, w życiu codziennym raczej się tym nie chwaliła. Miło było, gdy mogła się tym wreszcie z kimś podzielić i nawet czasem zostać doceniona, choć nie dążyła też do tego jakoś bardzo i nie było to dla niej najważniejsze w życiu.
Wciąż nie rozwiązała kwestii zamknięcia kanału, kiedy podczas suszenia włosów, drzwi łazienki uchyliły się. Obróciła się nieco zaskoczona i zobaczyła Helenę z telefonem w dłoni. Jej telefonem. Spojrzała na ekran i dostrzegła wyświetlające się połączenie.
- Jimin dzwoni! - wykrzyknęła Helena, przebijając się przez szum suszarki. Zamrugała zdziwiona, a zaraz przejęta. Pospiesznie wyłączyła suszarkę i odłożyła ją na sedes, niemalże ją przy okazji upuszczając. Obróciła się szybko ponownie w stronę Heleny i wzięła od niej telefon, w mgnieniu oka stukając w ekran. Odebrała być może w ostatniej sekundzie i nawet przez chwilę zmartwiła się, że Jimin zdążył się już rozłączyć. Zaraz jednak zobaczyła jego twarz na ekranie. Siedział w pokoju hotelowym, a obraz za jego plecami, przedstawiający jakiś górski pejzaż, poinformował ją, że był na łóżku. Wczoraj i przedwczoraj także go widziała na ścianie.
- Hej – powiedziała. Od razu dostrzegła, że jego twarz była pochmurna i lekko wydymał wargi w niezadowoleniu. Sięgnęła do włosów i przetrzepała je delikatnie. Wciąż były mocno niedosuszone, chyba jednak nie miała wyboru i musiała pozwolić im póki co schnąć naturalnie.
- Cześć, księżniczko – odpowiedział jak zawsze, ale tonem odpowiadającym wyrazowi jego twarzy.
- Twoja mina mówi, że już po rozmowie – powiedziała. W zasadzie nie musiała pytać, bo jego twarz naprawdę wszystko jej przekazywała. I wyglądało na to, że sprawy nie potoczyły się za dobrze. W dodatku po jej słowach mięśnie jego twarzy jeszcze się napięły, a potem spochmurniał jeszcze mocniej. - I że nie poszło za dobrze...?
Prychnął, odwracając spojrzenie w bok i patrząc gdzieś w przestrzeń pokoju. W stronę okna jak sądziła, bo tak wynikało z kątu padania światła.
CZYTASZ
Toward our dreams // Park Jimin [skończone]
FanfictionDruga część "Despite the distance". Ona: Zakochana po uszy w koreańskim gwiazdorze, starająca się jednak twardo stąpać po ziemi. Wewnątrz niej jednak narastają wątpliwości co do słuszności takiego związku. On: Koreański gwiazdor, który ryzykuje wiel...