~Jimin's Special #5~

174 20 4
                                    

Wszystko absolutnie się skomplikowało. W jego życiu zapanował absolutny chaos, a on nie miał na to wpływu. Nie w tej chwili, kiedy było już po pewnych wydarzeniach, które wprawiły wszystko w ruch, czego nie dało się już zatrzymać. Wszystko dopiero się rozpoczynało, ale było już za późno, żeby to powstrzymać. Nie miał wpływu na to, co się aktualnie działo i w dodatku dlatego, że ktoś inny podjął pewne kroki bez jego wiedzy i zgody, wrzucając go brutalnie w wir wydarzeń.

Był przerażony. Miał świadomość, że to co się stało było ogromnym kłopotem. Właściwie to katastrofą nawet, bez wyolbrzymiania. Drugi raz w przeciągu pół roku jego życie towarzyskie  znalazło się na ustach i w centrum zainteresowania całej rzeszy ludzi po tym, jak coś z nim związanego pojawiło się w internecie. To absolutnie nie było dobre, bo jako idol powinien pozostać nieskazitelny pod tym względem. W oczach fanów, w szczególności tych koreańskich, istniał dla nich, więc nie mógł mieć otwartych związków. W dodatku jakakolwiek afera rzutowała na image całego zespołu, nie tylko jego samego. Nie tylko on był oceniany przez pryzmat swoich działań, pozostali członkowie również. Wytwórnia była wściekła, bo w ostatnim czasie naprawdę udało im się wybić na skalę światową, w związku z czym powinni być czyści jak łzy pod każdym względem. Tymczasem znów przyciągnął uwagę wszystkich swoim życiem uczuciowym - a w zasadzie wyszło na jaw, że w ogóle jakiekolwiek miał, do czego nie miał tak w pełni prawa. 

Co gorsza, nie miał nawet jak się bronić tak do końca. Nie mógł powiedzieć "To nie ja", ponieważ był odpowiedzialny za to, co zostało opublikowane i był tego uczestnikiem. Nie mógł wyprzeć się tego, co pisało się o nim w internecie. Jedynym czym mógł się bronić było to, że nie spodziewał się, że coś podobnego się wydarzy, bo nie podejrzewał tego. Nie potrafił przewidzieć działań innych ludzi, więc nie mógł wiedzieć, że ktoś mógł zrobić coś podobnego. Dla wytwórni jednak to było za mało. W zasadzie dla niego również, bo musiał zgodzić się z tym, że decydując się na jakiekolwiek relacje z kobietami, powinien dbać o dyskrecję i o to, żeby nawet nie było podejrzeń, że się z kimkolwiek spotykał. W to dbanie o dyskrecję wliczały się takie rzeczy jak nie spotykanie się w miejscach publicznych, nie obnoszenie się ze swoim związkiem, ukrywanie wszelkich dowodów na to, że się z kimś spotykał oraz wszystkiego, co mogłoby chociażby przywieść najdelikatniejszą myśl o tym, dobór odpowiedniej partnerki, czyli takiej która będzie równie dyskretna i nie zdarzy jej się świadomie bądź nie ujawnić swojego związku z nim. Było jeszcze wiele innych rzeczy, o które powinien dbać. A o które niestety najwyraźniej nie do końca zadbał. Gniew wytwórni był dla niego całkiem logiczny w tej sytuacji, choć sam nie potrafił również powstrzymać swojego. 

Tak, wiedział na co się pisze, zostając idolem. Tak, był świadomy tego, że jedyny stały związek jaki powinien utrzymać w świetle dnia, to jego związek z fankami i fanami. Tak, był świadomy, że powinien zadbać o to, by jego aktualne bądź byłe partnerki nie rozpowiadały o ich związku i jego szczegółach na prawo i lewo. Tak, zdawał sobie sprawę, że dla wytwórni, zespołu, wszystkich ludzi, którzy poświęcili wiele lat, by odnieśli sukces stanowiło to równie wielki problem jak dla niego samego, bo był częścią tego wszystkiego i jego skandal był skandalem wszystkich innych.

Przyznawał się do tego i wiedział, że on również był winny, a jednocześnie zaciskał zęby z wściekłości na to wszystko. Podejmując decyzję o zostaniu idolem, wiedział, że był dla ludzi, którzy byli jego fanami. Żył ze świadomością, że nie był jednostką, tylko częścią dużej grupy i jego działania reprezentowały całą tę grupę. Wiedział, że jego związki nie miały prawa wyjść na jaw, ponieważ relacja ich zespołu z fanami była wyjątkowa i w jakiś sposób należał do swoich fanów. Lecz gdzie w tym wszystkim był on jako on? Gdzie w tym wszystkim było spojrzenie na to, że również był człowiekiem i miał prawo do podstawowych ludzkich rzeczy? Dla wytwórni był pionkiem, dla części fanów zabawką, bożkiem albo własnością, jak kto wolał. To nie na wytwórnię wylany zostanie kubeł nieczystości, lecz na niego. Nie miał też poczucia, by ktokolwiek na górze patrzył na to, że nie był jedynym winnym tej sytuacji, a to on zbierał największe razy. O ile potrafił posypać głowę popiołem i przyznać, że zaniedbał pewne sprawy i nie dopilnował ich, o tyle nie potrafił przejść zupełnie obojętnie obok tego, że tego wszystkiego by nie było, gdyby nie osoba odpowiedzialna za to, że kawałek jego prywatnego życia został ukazany znacznie większej ilości ludzi, niż by tego kiedykolwiek pragnął. To nie on to wszystko opublikował, nie on wysłał. Nie szukał rozgłosu w ten sposób, nie zaplanował tego skandalu. Gdyby to zależało w jakikolwiek sposób od niego, nigdy by do tego nie doszło. I tak, może był głupi, bo nie przyłożył wagi do pewnych spraw i potraktował je lżej niż powinien, lecz nie tylko na niego wytwórnia powinna być wściekła i nie tylko na nim pokładać winę za to, co się stało.

Oprócz wściekłości, czuł też przerażenie. Nie wiedział, jakie ostatecznie będzie miało to skutki, choć pewne rzeczy były oczywiste i mógł się ich domyślić. Na przykład tego, że duża część fanów zmiesza go z błotem, ale znajdą się tacy, którzy spojrzą na niego jak na drugiego człowieka, akceptując to, że miał prawo do swojego życia. Albo to, że drugiej stronie też z pewnością fani nie odpuszczą i ona również zostanie zaatakowana. W głowie już układał kolejny list pełen żalu za swoje tak zwane grzechy, choć wytwórnia zapowiedziała, że nie dadzą mu dojść do głosu tak szybko w tej sprawie. Nie miał jednak pojęcia, czy ostatecznie wszystko zakończy się tak, że pozostanie w zespole, odejdzie z niego albo jego działalność zostanie zawieszona w związku z karą za swoje zachowanie. To zależało od decyzji zarządu i od tego, jakie głosy da się słyszeć od ludzi. Nie wiedział też, jaką decyzję podejmie się w sprawie jego obecnego związku. Nie chciało mu się wierzyć, że każą mu go zakończyć, zakładał raczej, że ograniczą mu swobodę - choć jej i tak miał z reguły niewiele, bo nie widywał się z Paulą tak często.

Paula była zresztą kolejnym elementem, który go w tym wszystkim przerażał. Jak ona to przyjmie? Jak się zachowa? Jak miał z nią o tym wszystkim porozmawiać i przygotować na ewentualne scenariusze, kiedy sam był tak bardzo roztrzęsiony? Czy widziała już w ogóle najnowsze informacje? Ostatnio niewiele spędzała czasu online, ze względu na kłopoty zdrowotne babci, ale wiedział, że po pierwsze nie było to zupełnie stałe, a po drugie z pewnością wystarczy sekunda spędzona na Twitterze, by o wszystkim się dowiedziała. Jaką decyzję podejmie w związku z tym wszystkim?

Kiedy tak siedział i się zamartwiał, wysłany do swojego pokoju hotelowego jak skarcony, niegrzeczny chłopiec, miał ochotę wyć i rzucać wszystkim, co wpadnie mu w ręce. Jedynym co go powstrzymywało była myśl, że do tego wszystkiego nie potrzebował jeszcze afery związanej z wandalizmem. Potrzebował w jakiś sposób dać upust swoim emocjom, ale zdecydowanie nie w ten sposób. Nie mogąc jednak odnaleźć w tamtej chwili innego pomysłu na siebie, po prostu siedział przepełniony tym wszystkim, co czuł i trwał tak. Łzy, które zebrały mu się już, wtedy kiedy jechał windą do siebie, płynęły co jakiś czas z jego oczu, a włosy miał stargane własnymi rękoma, nie mogąc nimi zrobić niczego innego. Najchętniej by je sobie powyrywał, ale to była kolejna reakcja, na którą nie mógł sobie pozwolić.

Usłyszał wibrację telefonu bardziej niż ją poczuł. Sięgnął do kieszeni spodni. Zrobił to niechętnie, bo obawiał się tego, co mógł tam zastać. Podświetlił ekran i aż jęknął z bólu na widok powiadomień.

Mama: Widziałam mnóstwo artykułów o tobie w internecie. Jak to się stało? Zadzwoń do mnie, jak będziesz mógł !

JiHyun: Ej, brat, co to za laska? O co chodzi z tą aferą????

Paula: -link-

Paula: Chcesz mi coś na ten temat opowiedzieć...? Wyjaśnić...? Cokolwiek...?

***

Ledwo zrobiło się spokojnie, a tu nagle wielkie bum... Nie tak Jimin zaplanował dalszą część swojego życia, ale niestety nie ma wpływu na wszystko, co się w nim dzieje, a na świecie niemało jest osób, które jednak źle mu życzą. Więcej szczegółów tej tajemniczej sprawy w następnym rozdziale ~,^

Do zobaczenia!

Toward our dreams // Park Jimin [skończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz