- Zacznijmy od tego, że Emma nie pamięta swojego taty. Jej mama ciężko pracowała, żeby miały wszystko co potrzebowały, przez co wychowywana była przez większość dzieciństwa przez swoją babcię. Przynajmniej do momentu, w którym nie zaczęła chodzić do szkoły. Na krótko po tym jej babcia zmarła. Kiedy Emma była w trzeciej klasie jej mama niespodziewanie zachorowała na raka. Był zbyt późno wykryty, ale była niewielka szansa, żeby przeżyła operacje. W międzyczasie przyprowadziła ona do domu pewnego mężczyznę. Emma jak to Emma nic nie podejrzewając cieszyła się, że jej mama sobie kogoś znalazła. Jednak nie cały miesiąc później ten facet zaczął się do niej dobierać. Ona nie chciała robić problemu mamie, więc nic jej nie mówiła i starała się przyzwyczaić. Zwłaszcza, że nie dochodziła do nieczego wielkiego niż dotykania. Pewnego dnia jej mama stwierdziła, że skoro ma i tak czy tak umrzeć… to chce chociaż spróbować się wyleczyć. W ten sposób zgodziła się na operację. Niestety. Emma jej już nigdy nie zobaczyła. Jej mama zmarła na stole operacyjnym. Jednak narastający problem ciągle był koło Emmy. A mianowicie poprzedni partner jej mamy. To właśnie jego poprosiła, aby zaopiekował się jej dzieckiem. Oczywiście ten od razu się zgodził. W końcu teraz nie musiał się hamować. Nie przypuszczał, jednak, że Emma od pewnego czasu zaczęła "przyjaźnić" się z pełną kobietą, a dokładnie to swoją sąsiadką z parteru. Chodziła do niej na ciasta i takie tam, aż pewnego dnia przybiegła do niej z płaczem i opowiedziała o wszystkim. Był to dzień, w którym ten stary oblech próbował ją zgwałcić. Na szczęście mu uciekła. Wtedy starsza kobieta wzięła to w swoje ręce i zgłosiła sprawę na policję. Po rozprawie sądowej zdecydowano, że dostanie parę lat za to co robił, a Emmę wysyłano do domu dziecka z racji, że nie miała bliższej rodziny. Od tych co wiem, Emma od samego początku kiedy tu trafiła tryskała energią i pozytywnym myśleniem.- zakończył.
- Najważniejsze, że się nie załamała.- Zazdroszczę. Gdybym mógł tak po prostu wrócić do codziennego życia bez pamiętania o przeszłości. Tak bardzo chciałbym tak umieć. Byłoby mi od razu prościej. Widocznie mi nie było pisane takie zajebiste szczęście.
- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze.
- Huh? A tak...- białowłosy skrzywił się na taką odpowiedź. Podszedł do mnie i usiadł obok.
- Śpisz w ogóle?
- Dlaczego pytasz?
- Człowiek normalnie nie przesypia całego dnia.- stwierdził.
- Ja jakoś to robię.- westchnął (Ja też└(゚ー゚)).
- Wiesz, że nie o to mi chodzi. Po prostu wyglądasz jak martwy.- tylko wyglądam? Chciałbym nie tylko to robić.
- Jest git. Daj sobie z tym spokój.- dlaczego nasze rozmowy wyglądają tak drętwo? Znając wszystko to moja wina. W końcu nie miałem jak obcować z ludźmi w swoim wieku, jak i ogólnie w miarę ogarniętymi oraz zdrowymi ludźmi.
- No niech będzie..., Ale następnym razem nie dam się tak łatwo spławić.- uśmiechnął się, wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Dlaczego tak łatwo przychodzi im się szczerzyć z byle okazji? Też bym tak chciał...
- Jak... To robisz...?
- Słucham?
- Jak to robisz..., Że cieszysz się z byle powodu...?
- A Ty nie potrafisz? Myślę, że teraz to raczej tak instynktownie i weszło mi to w nawyk. Do tego zwłaszcza kiedy chce kogoś podnieść na duchu albo pokazać, że może mi ufać. W końcu to tylko uśmiech. Zależy jedynie jak bardzo jest szczery. W końcu przez niego też przekazujemy mnóstwo emocji. No i... Nadal próbuje, żebyś się uśmiechnął. Mówiłem, że chcę być tu pierwszą osobą, która to zobaczy!
CZYTASZ
~°Wszystko co złe°~
RomanceRay, jak na dwunastolatka ma za sobą pełno wydarzeń, przez które ma problemy w wyrażaniu siebie, jak i swoich uczuć. Po tych wydarzeniach trafia do miejsca, w którym zajmuje się nim pewna kobieta (jego terapeutka). Po czasie, jednak zostaje oddany w...