⚠️Mała wzmianka na początku ⚠️
Otóż, nastąpi mała... Zmiana charakteru postaci. Pamiętajcie, jednak, że to jedynie na moment całej końcówki i po tym wszystko wróci do normy, więc starajcie się nie przejmować, że tego typu "teksty" nie pasują np. do Normana. Jak to się mówi, "każdy pokazuje swoją prawdziwą naturę w różnych okolicznościach"
🔞🗯️Do tego występują przekleństwa🗯️🔞
To tyle, dziękuję za uwagę :>>>*Pov Norman*
Czarnowłosy tylko stał i wpatrywał się we mnie. Widziałem, że chce coś powiedzieć, ale nie może. Tak jak i słowa ugrzęzły mu w gardle. (Dokładniejszy opis co się działo ⬇️ przypominam, że to z perspektywy Normana, więc sytuacja jest też inaczej przedstawiona). Zwinął ręce w pięści i spuścił głowę. Nie sądziłem, że będzie mu, aż tak ciężko. Chłopak więcej się nie odezwał. Przetarł oczy rękoma i bez słowa zaczął się wspinać. Gdy stał już na murze, ostatni raz spojrzał w moją stronę (albo mi się tak tylko wydawało). Zaraz po tym zszedł z muru i... Już więcej go nie wiedziałem. Odwróciłem głowę w drugą stronę. Z lasu wyłoniła się brązowowłosa kobieta. Nie wyglądała jakoś na zadowoloną.- Norman? A gdzie jest Ray?- zapytała spokojnym (o dziwo) głosem.- Ponoć poszliście ze sobą porozmawiać...- zacząłem się lekko rozglądać. Nie dlatego, że bałem się spojrzeć jej w oczy. Wcale nie o to chodziło. Nigdzie nie widziałem Emmy, która jeszcze przed chwilą próbowała ostrzec nas przed mamą.- Coś się stało? Czegoś szukasz? A może kogoś?
- Um, to nie o to chodzi. I nie wiem gdzie jest Ray. Trochę... znowu się pokłóciliśmy. Powiedział, że ma mnie dość i wraca do domu.- starałem się brzmieć jak najbardziej naturalnie.
- Oj, Norman... Kiedy nauczyłeś się tak kłamać?- zapytała podniesionym głosem.
- Kłamać? Nigdy bym nie mógł...- przerwała mi.
- Darujmy sobie te głupie tłumaczenie. Wiem, że znacie prawdę. Myśleliście, że się w ogóle nie domyśliłam? Nie bądź śmieszny. Mów, gdzie ten drugi bachor.
- Proszę, czyli, jednak się nie pomyliliśmy, co? Odgrywanie roli opiekunki w idealnym wręcz ośrodku Panią zmęczyło?
- Słuchaj mnie... Radzę Ci odpowiadać normalnie na pytania i nie próbować nawet uciekać. Nawet pewnie nie dałbyś rady. W każdym razie, odpowiedz na poprzednie pytanie.
- Nie wiedziałem, że przeszliśmy na "ty".
- Nie wkurwiaj mnie i odpowiadaj!- warknęła. Mimo to dalej miałem tą samą niewzruszoną minę, co ewidentnie irytowało brunetkę stojącą na przeciwko. Zaczęła powoli podchodzić w moją stronę. Złapała mnie za bluzkę, którą miałem na sobie i lekko przyciągnęła w swoją stronę.- Myślisz, że możesz tak sobie ze mną pogrywać? Już nie długo nie będzie Ci tak do śmiechu.
- Nie byłbym tego taki pewien. Raczej będzie na odwrót.- odparłem i najzwyczajniej w świecie się uśmiechnąłem. Kobieta ewidentnie traciła powoli cierpliwość.
- Mamo!! Coś się stało z Emmą!!- To jedno zdanie przerwało całe zajście.- M-mamo? Co robisz z Normanem...?- Izabella chyba nie spodziewała się takiego obrotu spraw.
- Oh, Phil. Widzisz... Norman bardzo źle się zachował i właśnie z nim rozmawiałam.- odpowiedziała, przy czym od razu puściła materiał mojej bluzki.- Będę musiała go później ukarać...
- Co z Emmą?!- zapytałem spanikowany.
- Leży tam na ziemi i trzyma się za brzuch.- początkowo oniemiałem. Już wiem czemu Ray nie był tak bardzo przekonany do pomysłu, żeby wtajemniczać do tego wszystkiego rudowłosą. Od samego początku bał się, że komuś stanie się krzywda. Po prostu nie chciał mieszać niewinnej osoby w nasze "plany".
CZYTASZ
~°Wszystko co złe°~
RomanceRay, jak na dwunastolatka ma za sobą pełno wydarzeń, przez które ma problemy w wyrażaniu siebie, jak i swoich uczuć. Po tych wydarzeniach trafia do miejsca, w którym zajmuje się nim pewna kobieta (jego terapeutka). Po czasie, jednak zostaje oddany w...