XLV

145 12 28
                                    

Powoli zacząłem się budzić, przez promienie słoneczne wpadające do pokoju, przez nie zasłonięte od wczoraj rolety. Leżałem w łóżku i mocno wtulałem się w białowłosego. Jego ręce były położone na mojej talii, za to nasze nogi były ze sobą w jakiś sposób splecione. Z racji, że obudziłem się szybciej, zacząłem przeczesywać ręką jego śliczne, lokowane włosy. Zwłaszcza ten jeden nie pasujący do całej reszty. Uważałem, że dodawał mu tylko uroku. Po paru minutach, niebieskooki zaczął się wybudzać.

- Dzień dobry... Księżniczko.- zaśmiał się. Jak przez parę dni o tym nie pamięta, to kiedy w końcu to powie nie może przestać.

- Dobry...- mruknąłem.

- Co się stało, że taki obrażony siedzisz?

- Wcale nie jestem!

- No nie wiem... Odnoszę inne wrażenie.- uśmiechnął się zadziornie. Bez żadnego przemyślenia, usiadłem na nim okrakiem.

- Możesz przestać się ze mną drażnić?- zapytałem.

- A co się stanie jak odpowiem, że nie?

- Cóż...- rozłożyłem ręce, udając, że nie mam pojęcia.- Być może...- zacząłem się nachylać w jego kierunku. W międzyczasie położył ręce na moich biodrach.- Będę musiał... Cię ukarać...- nic już nie powiedziałem. Zamiast tego musnąłem usta białowłosego. Ten od razu pogłębił pocałunek. Czułem się świetnie. Mam dzisiaj w sobie podejrzanie za dużo energii. Nagle drzwi  otworzyły się z dużym rozmachem, a do pokoju ktoś wszedł.

- Wstawajcie, czas na śniada...!

- Co jest... Emma?! Może byś zapukała!- zawołałem, oblewając się przedtem mocnym rumieńcem. Dziewczyna zaczęła patrzeć to na mnie, to na Normana. Dopiero po chwili ogarnęła co się dzieje. A przynajmniej stwierdziłem to po lekkich rumieńcach.

- P-przeszkodziłam w cz-czymś!?

- Brawo...- mruknąłem.

- P-przepraszam!!!- zasłoniła twarz rękoma.- Nie chciałam! Przysięgam!

- Już dobrze. Co się stało to się nie od stanie...- odparł niebieskooki.

- Tak swoją drogą... Chciałabym to kiedyś zobaczyć...- wymamrotała.

- Co zobaczyć?- zapytałem.

- J-jak się...- od razu zrozumiałem co chciała powiedzieć.- To zwykła ciekawość! Nie patrz tak na mnie!

- Niech zgadnę, nie dasz nam spokoju do czasu, w którym tego nie zrobimy?

- Znaczy... Nie do końca. Tak jak mówię to tylko ciekawość. No i... Napewno to kiedyś zobaczę!- wystawiła lekko język.

- Nie ma opcji, że na to pozwolę.

- Oj, no weź! To tylko jeden buziak! I tak już na nim siedzisz, więc mógłbyś to zrobić!

- Nie!

- Hej, Ray...- odwróciłem głowę w stronę niebieskookiego. Ten za to nic nie powiedział i na krótką chwilę mnie pocałował, co równało się z piskiem rudowłosej, stojącej obok. Kiedy się oderwał czułem się tak zawstydzony, że poczułem nawet pieczenie na karku! Nie tylko na uszach i policzkach. To jakiś "nowy poziom" wstydu czy jak?

- Mam was dosyć!- krzyknąłem, po czym jak najszybciej zszedłem z białowłosego i wyszedłem z pokoju. W oddali słyszałem jeszcze fragment ich rozmowy.

- Gdzie on idzie? W końcu jesteśmy w jego pokoju.

- Pewnie poszukać ubrań w mojej szafie.- uśmiechnąłem się lekko do siebie. Ten chłopak znał mnie, aż za dobrze. W ten właśnie sposób zaczęliśmy czerwcowy poranek.

~°Wszystko co złe°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz