- Iii... Koniec!
- Na reszcie...
- Nadal się zastanawiam jak zrobiłeś tak duży bałagan wyrzucając zaledwie cztery szuflady i połowę szafy... Nie wspominam już o krześle i jego rozwalonej nóżce...
- Normalnie. Wchodzisz, wyrzucasz wszystko co wpadnie Ci w rękę i tyle.- odparłem, wzruszając ramionami. Białowłosy rzucił się na moje łóżko z zamkniętymi oczami. Podszedłem bliżej i usiadłem na boku łóżka. Miał zamknięte oczy. Siedziałem sobie do momentu, w którym nagle otworzył oczy i przyciągnął mnie do siebie, przez co się na niego położyłem. Strasznie się zawstydziłem. Co on sobie myśli?! Próbowałem wstać, ale nie dość, że było to jeszcze bardziej krępujące to w dodatku niebieskooki "przytulił" mnie swoimi rękoma w pasie.
- Nie musisz się przy mnie wstydzić. Przecież nie robimy nic złego. Poza tym... Myślę, że będziemy musieli się troszkę... Zmienić...
- Zmienić?
- N-No wiesz... M-mam na myśli... Że bardziej... Z-zachowywać się jak para niż przyjaciele. N-Nie musimy tego nikomu mówić, ale chociaż między sobą... Z-zachowywać się swobodniej...
- Nie chce nikomu mówić (przynajmniej na razie)! A-ale... Postaram się... Przy Tobie... Okej?- białowłosy szeroko się uśmiechnął. Zaczął głaskać moja głowę, łapać do rąk przydługawe końcówki moich włosów i zawijać je w kółko wokół swojego palca. Nie myśląc za wiele bardziej się w niego wtuliłem. Dalej nie jestem co do tego wszystkiego przekonany. Nie sądzę, że potrwa to długo. To wręcz pewne. Nigdy nie byłem w związku, więc tak naprawdę nie wiem jak się zachowywać. Poza tym jak to będzie teraz wyglądać? Ta "zmiana" będzie duża czy nie... Chyba powinienem spróbować. Resztę tego dnia przesiedzieliśmy u mnie w pokoju, zapominając o wszystkim, a w tym kolacji...
~~~
Obudziłem się, czując przyjemne ciepło obok siebie i delikatne ruchy na mojej głowie. Otworzyłem powoli oczy, aby dowiedzieć się co się dzieje. Leżałem razem z Normanem, stąd, więc ciepło. Białowłosy przeczesywał jedną ręką moje włosy. Drugą zaś trzymał mnie mocno w tali.
- Dzień Dobry.- uśmiechnął się.
- Oh, dzień dobry...- powiedziałem trochę zachrypniętym głosem. Jak się stało, że tu jest...? No tak. Wczoraj... Totalnie się rozsypałem. Wyznaliśmy sobie swoje uczucia… i jakby nie patrzeć od wtedy jestem ch-chłopakiem Normana… Cieszę się z tego powodu, ale nie sądziłem, że kiedyś kogoś sobie znajdę. I to w dodatku chłopaka. Teraz pewnie zawiodłem wiele osób, bo przecież… chłopak z chłopakiem… to… jest normalne?
- Co jest?
- Huh? Nic...- białowłosy wykrzywił twarz w grymasie.
-Wczoraj… Trochę myślałem i w tej chwili potrafię zrozumieć wszystkie Twoje zachowania. Nawet uciekanie od dotyku czy izolowanie się od innych, ale... Nurtuje mnie tylko jedno pytanie... Dlaczego w takim razie ja cię dotykam i... Nie panikujesz czy... Coś w ten deseń.
- Nie wiem...
- Co... Co wtedy czujesz? Opiszesz mi to?
- Ja... Nie umiem, ale... Lubię... Bardzo... Twój dotyk... Nie wiem jak to wytłumaczyć, bo tak naprawdę ja sam nie mam pojęcia dlaczego, ale... Jest mi wtedy przyjemnie... Ja... Myślę, że chyba polubiłem Twój dotyk i się przyzwyczaiłem... Chyba.
- ... Mogę Cię o coś prosić?
- Dokładniej o co?
- Czy... Mógłbyś starać się... Pokazywać trochę emocji...?
CZYTASZ
~°Wszystko co złe°~
RomanceRay, jak na dwunastolatka ma za sobą pełno wydarzeń, przez które ma problemy w wyrażaniu siebie, jak i swoich uczuć. Po tych wydarzeniach trafia do miejsca, w którym zajmuje się nim pewna kobieta (jego terapeutka). Po czasie, jednak zostaje oddany w...