LII

128 16 28
                                    

Przed szpitalem czekała na nas wysoka, blondynka, której włosy były spięte. Miała duże, brązowe oczy, a na twarzy widniały okulary z czarnymi oprawkami. Ubrana była w białą bluzkę, na której miała błękitną jeansową kurtkę oraz czarne spodnie. I rzecz, która tak w zasadzie pierwsze co rzuciła mi się w oczy, to duże kolczyki w postaci srebrnych, cienkich kółek. Wyglądała na bardzo sympatyczną i miłą osobę.

- Witajcie, nazywam się Sasaki Yoiko*, ale możecie mi mówić Pani Yoiko. Jestem opiekunką w domu dziecka, w którym będziecie mieszkać. Przyjechałam, żeby właśnie was do niego zaprowadzić.- uśmiechnęła się. Wystawiła rękę w stronę rudowłosej, aby się przywitać. Ta od razu odwzajemniła gest.

- Dzień dobry, miło Panią poznać.- odparła.- Jestem Emma.- blondynka następnie skierowała rękę w moim kierunku, co już mi nie odpowiadało. Co z tego, że wygląda na miłą? Już przekonałem się do ludzi. I dalej nie mam do nich zaufania. Zwłaszcza dorosłych. Schowałem ręce do kieszeni spodni i odwróciłem głowę w drugą stronę, pokazując, że nie mam ochoty się przedstawiać. Nie słyszałem, aby kobieta miała z tym jakiś problem.- On już taki jest. Proszę się przyzwyczaić.- zaśmiała się zielonooka. Skrzywiłem usta w grymasie, po czym spojrzałem ze złością na Emmę. Dziewczyna nie wiedziała o co mi chodzi.

- W porządku, chodźmy w takim razie do samochodu.- powiedziała brązowooka, po czym zaczęła kierować się na szpitalny parking. Rudowłosa chciała już iść, kiedy złapałem ją za ramię i pociągnąłem w swoją stronę.

- Ani słowa na mój temat, jasne?

- Przecież nic nie powiedziałam.

- Nie ważne. Wolę Ci to powiedzieć teraz niż po dokonanym fakcie. Masz nic im o mnie nie mówić.

- Nic takiego nie zrobię. I tak praktycznie nic nie wiem na Twój temat. No, może z wyjątkiem rąk i grzywki.- odpowiedziała.- A do tego wiem, że straszny z Ciebie maruda i pesymista. Nic więcej.- parsknąłem.

- Okej, dobrze wiedzieć.- położyłem rękę na jej głowie i delikatnie zmierzwiłem włosy. Zacząłem iść za blondwłosą kobietą.- Idziesz? Nie mam zamiaru na Ciebie czekać.- dziewczyna wpatrywała się we mnie, jakbym był jakimś kosmitą. Po chwili doszła do siebie i z szerokim uśmiechem pognała w moją stronę.

~•~

Przez następny tydzień trochę działo się w moim życiu. Przede wszystkim musieliśmy jakoś wrócić do Grece Field House po swoje rzeczy. W końcu wszystko tam zostało. Wprowadzka do nowego domu dziecka. Do tego Norman w szpitalu, u którego bywałem codziennie w każdym możliwym wolnym czasie. W sumie to można powiedzieć, że przesiadywałem tam prawie dwadzieścia cztery godziny na dobę. Z tego wszystkiego nawet nie chciało mi się wypakowywać, ale kiedyś w końcu będę musiał to zrobić... W międzyczasie byłem też na policji, gdzie wezwano mnie na przesłuchanie. W każdym razie mam to już wszystko za sobą i mogę myśleć o tym co dzieje się teraz.

Wziąłem łyk z papierowego kubka, w którym znajdowała się kawa z automatu. Zaraz po tym odłożyłem ją na stolik, znajdujący się po mojej prawej stronie. W drugiej zaś ręce trzymałem książkę, którą czytałem już od dobrych czterdziestu minut. Przewróciłem kartkę na drugą stronę. Ciche westchnięcie wydało się z mojej buzi. Ile można czekać? Po przeczytaniu kilku kolejnych linijek, ponownie chwyciłem kubeczek z gorącym napojem i przyłożyłem do ust, aby się napić. Nagłe potrząśnięcie krzesłami, na których siedziałem i krzyk z boku, spowodowało, że podskoczyłem ze strachu i poczułem nieprzyjemne uczucie na języku.

- I jak tam!?

- Emma, do cholery! Nie rób tak!- warknąłem.

~°Wszystko co złe°~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz