Rozdział 6

602 32 82
                                    

— Zmień mundurek na coś innego. — powiedziała Phoebe mierząc Freda wzrokiem.

— Idę się z nią uczyć. — powiedział.

— „Uczyć”. — poprawiła go Phoebe, Fred przewrócił oczami.

— Czy już naprawdę nie mogę nawet iść zrobić zadania? — zapytał.

— W towarzystwie ładnej dziewczyny, na którą lecisz. — dopowiedział George.

— Nie lecę na nią. — odparł Fred.

— Ale tak, Fred, to dziwne. — powiedział Lee — Ty się nie uczysz.

— I co z tego? — zapytał Fred.

— I to, że ona przecież wie kim jesteś i wie, że nie zwracasz uwagi zbytnio na naukę. — powiedziała Phoebe — Więc może się domyślić, że to nie o to Ci chodzi.

— Chcę ją bliżej poznać, nie dlatego, że jest ładna, a dlatego, że wydaje się być naprawdę fajną dziewczyną. — wyjaśnił — Znaczy, jest przepiękna, ale... Sami rozumiecie.

— Wiemy, że to jedyny sposób by się z nią zaprzyjaźnić, ale nie przesadzasz trochę? — zapytał George.

— Właśnie, czemu po prostu jej gdzieś nie zaprosisz? — zapytała Phoebe — Odwagi Ci nie brak. — dodała — Głupoty tak samo.

— Nie chcę jej wystraszyć. — wyznał Fred przewracając oczami — I zakończmy już ten temat.

Zanim się obejrzeli chłopak wyszedł z dormitorium i trzasnął drzwiami. George jęknął głośno opadając na swoje łóżko.

— On jest niemożliwy. — wymamrotał.

— Zakochał się, nic z tym nie zrobimy. — powiedział Lee.

— Znacie w ogóle tę Shey? — zapytała Phoebe.

— Kojarzę ją. — rzekł George — Zawsze chodzi u boku tego Aidana, ale to jest chyba jej chłopak.

— Przecież Fred mówił, że nie są razem. — przypomniał mu Lee.

— Racja. — powiedział George — A co?

— Bo może byśmy poszli sprawdzić, jak te spotkanie przebiega. — zaproponowała Phoebe.

Lee podniósł brew do góry, a jeden kącik ust George'a uniósł się w górę.

— Czy ty masz na myśli, żeby śledzić mojego brata? — zapytał George.

— Jeśli w ten sposób interpretujesz moje słowa. — powiedziała Phoebe ze sprytnym uśmiechem.

— A to nie jest naruszenie prywatności? — zapytał Lee.

— A po co komu prywatność! — zawołała Phoebe — Poza tym to jest George'a brat i on się martwi czy Freddie przypadkiem nie schodzi na drogę pilnego ucznia. — dodała.

— No właśnie. Jestem bardzo zmartwiony. — powiedział George kiwając głową.

— To idziemy! — odezwał się Lee.

— W drogę dzieciaki! — zawołał George — Jestem najstarszy więc ja prowadzę!

— Może i jesteś najstarszy, ale masz mózg chyba masz najmniejszy. — skomentowała Phoebe — Potrzebujemy planu! Fred nas nie może zobaczyć.

— Racja. Gdy nas zobaczy dostanie swojej Fredowej furii. — powiedział Lee.

— Nie lubimy Fredowej furii. — skomentował George.

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz