Tak jak w tamtym tygodniu w sobotę i w niedzielę będę dwa rozdziały Freda.
×
— To nie ma sensu! Jestem uniewinniony, ale wciąż nie mogę za wiele wychodzić. — powiedział Syriusz kładąc talerze na stole.
— Przynajmniej jesteś uniewinniony. — powiedziała Roselle uśmiechając się do męża.
— Ale miałem w planach zabrać cię do restauracji, by się trochę zabawić. — powiedział gładząc żonę po ramionach, Harry i Phoebe zrobili grymasy na twarzy.
— Znów to robią. — powiedziała Phoebe.
— Chyba się porzygam. — odparł Harry.
— A wy nie macie czegoś do zrobienia. Wciąż macie szlaban. — powiedziała Roselle.
— ILE JESZCZE? — zapytali w tym samym momencie.
— Nie marudźcie, sprzątanie dobrze wam idzie. — powiedział Syriusz — A wszytko musi lśnić! — dodał — Bo jutro poznam chłopaka mojej córki!
— Stawiam galeona, że Syriusz się popłacze. — mruknął Harry do Phoebe.
— Harry, kochanie, czy mógłbyś spróbować nakarmić Jamiego? On ciebie tak lubi. — powiedziała Roselle.
— Pewnie. — powiedział Harry od razu udając się do pokoju Jamesa i Juliana.
— Phoebe łazienka. — powiedział Syriusz — I aby lśniła! — zawołał za nią.
Syriusz, korzystając, że dzieci poszły zająć się obowiązkami, jakie dał im gdy wyznaczał im szlaban, objął swoją żonę w talii i pocałował. Nie mógł być bardziej szczęśliwy wiedząc, że jego córka jest w szczęśliwym związku, Harry też w końcu zaczyna się czuć trochę lepiej, nawet pomimo przepowiedni, która na nim ciąży, a on został uniewinniony. Wszystko szło tak jak powinno i przez chwilę wszystkim wydawało się, że wszystko jest jak w filmie.
Harry dużo pomagał Roselle i Syriusz chcąc jakoś odpłacić się za to, że goszczą go w ich domu; który też jest jego domem, ale byłoby mu głupio to przyznać. Nie chcieli słyszeć o tym, że będzie dokładał się do czynszu. To była ostatnia rzecz jaką chcieli by Harry zrobił (w końcu jest dla nich jak syn!).
— Zawołaj ich na obiad! — powiedziała Roselle.
— OBIAD! — wrzasnął Syriusz na cały dom — Harry, tylko ci mówię, że powinieneś dziś jechać na pięć minut do Dursleyów by się pokazać. — odparł — Ale załóżmy, że to zrobiłeś. Byłeś dwa dni temu. Już widziałeś ich brzydkie twarze. — dodał widząc grymas Harry'ego na twarzy.
Odkąd Harry wprowadził się - niemalże na stałe - do Blacków musiał jeździć na Privet Drive by się pokaż a co kilka dni, ale nikt tego nie przestrzegał, bo Harry tak bardzo zadomowił się u Syriusza i Roselle, że nie zamierzał się stamtąd ruszać, jak już to do Weasleyów.
— Oni w ogóle wiedzą gdzie jestem? — zapytał Harry.
— Dumbledore wszystko im wyjaśnił i zadowoleni to oni nie są. — powiedziała Roselle — Bo teoretycznie wciąż mieszkasz tam. — dodała — Ale zmieńmy temat. Co chcesz na urodziny? Ja wiem, że jeszcze trochę, ale pomyśleliśmy, że może chcesz coś zaplanować.
— Mogę kogoś zaprosić? — zapytał Harry.
— Jak chcesz to możemy nawet gdzieś nagle wyjść, żebyś mógł się zabawić z przyjaciółmi. — powiedział Syriusz, a Roselle go szturchnęła — To znaczy. Nie wolno ci pić alkoholu zanim ukończysz siedemnaście!
CZYTASZ
A Sky Full Of Stars | Phoebe Black
Fanfiction*Na podstawie mojej książki „Evermore" o Syriuszu Blacku Córka Syriusza Blacka zawsze będzie postrzegana tak samo. Phoebe nigdy się tym nie przejmowała, miała przy sobie osoby, które kochały ją taką jaka jest. Jej serce zgarnął najlepszy przyjaciel...