Rozdział 40

430 29 119
                                    

Tak jak w tamtym tygodniu w sobotę i w niedzielę będę dwa rozdziały Freda.

×

— To nie ma sensu! Jestem uniewinniony, ale wciąż nie mogę za wiele wychodzić. — powiedział Syriusz kładąc talerze na stole.

— Przynajmniej jesteś uniewinniony. — powiedziała Roselle uśmiechając się do męża.

— Ale miałem w planach zabrać cię do restauracji, by się trochę zabawić. — powiedział gładząc żonę po ramionach, Harry i Phoebe zrobili grymasy na twarzy.

— Znów to robią. — powiedziała Phoebe.

— Chyba się porzygam. — odparł Harry.

— A wy nie macie czegoś do zrobienia. Wciąż macie szlaban. — powiedziała Roselle.

— ILE JESZCZE? — zapytali w tym samym momencie.

— Nie marudźcie, sprzątanie dobrze wam idzie. — powiedział Syriusz — A wszytko musi lśnić! — dodał — Bo jutro poznam chłopaka mojej córki!

— Stawiam galeona, że Syriusz się popłacze. — mruknął Harry do Phoebe.

— Harry, kochanie, czy mógłbyś spróbować nakarmić Jamiego? On ciebie tak lubi. — powiedziała Roselle.

— Pewnie. — powiedział Harry od razu udając się do pokoju Jamesa i Juliana.

— Phoebe łazienka. — powiedział Syriusz — I aby lśniła! — zawołał za nią.

Syriusz, korzystając, że dzieci poszły zająć się obowiązkami, jakie dał im gdy wyznaczał im szlaban, objął swoją żonę w talii i pocałował. Nie mógł być bardziej szczęśliwy wiedząc, że jego córka jest w szczęśliwym związku, Harry też w końcu zaczyna się czuć trochę lepiej, nawet pomimo przepowiedni, która na nim ciąży, a on został uniewinniony. Wszystko szło tak jak powinno i przez chwilę wszystkim wydawało się, że wszystko jest jak w filmie.

Harry dużo pomagał Roselle i Syriusz chcąc jakoś odpłacić się za to, że goszczą go w ich domu; który też jest jego domem, ale byłoby mu głupio to przyznać. Nie chcieli słyszeć o tym, że będzie dokładał się do czynszu. To była ostatnia rzecz jaką chcieli by Harry zrobił (w końcu jest dla nich jak syn!).

— Zawołaj ich na obiad! — powiedziała Roselle.

— OBIAD! — wrzasnął Syriusz na cały dom — Harry, tylko ci mówię, że powinieneś dziś jechać na pięć minut do Dursleyów by się pokazać. — odparł — Ale załóżmy, że to zrobiłeś. Byłeś dwa dni temu. Już widziałeś ich brzydkie twarze. — dodał widząc grymas Harry'ego na twarzy.

Odkąd Harry wprowadził się - niemalże na stałe - do Blacków musiał jeździć na Privet Drive by się pokaż a co kilka dni, ale nikt tego nie przestrzegał, bo Harry tak bardzo zadomowił się u Syriusza i Roselle, że nie zamierzał się stamtąd ruszać, jak już to do Weasleyów.

— Oni w ogóle wiedzą gdzie jestem? — zapytał Harry.

— Dumbledore wszystko im wyjaśnił i zadowoleni to oni nie są. — powiedziała Roselle — Bo teoretycznie wciąż mieszkasz tam. — dodała — Ale zmieńmy temat. Co chcesz na urodziny? Ja wiem, że jeszcze trochę, ale pomyśleliśmy, że może chcesz coś zaplanować.

— Mogę kogoś zaprosić? — zapytał Harry.

— Jak chcesz to możemy nawet gdzieś nagle wyjść, żebyś mógł się zabawić z przyjaciółmi. — powiedział Syriusz, a Roselle go szturchnęła — To znaczy. Nie wolno ci pić alkoholu zanim ukończysz siedemnaście!

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz