Rozdział 10

494 31 35
                                    

Phoebe nie potrafiła zliczyć ile razy próbowała porozmawiać z Harrym, a on zręcznie zmieniał temat. Wiedziała, że ma teraz ciężkie dni, bo w końcu... Ktoś wrzucił jego imię do Czary Ognia i musi brać udział w Turnieju Trójmagicznym, a żeby tego było mało jego najlepszy przyjaciel się na niego śmiertelnie obraził i się do niego nie odzywa. Phoebe też była poddenerwowana, martwiła się o Harry'ego. Jedyne o czym marzyła to żeby znów spotkać ojca i o wszystkim mu powiedzieć. Napisała już list do mamy ze wszystkim co się stało.

— Phoebe. — powiedział Harry i delikatnie ją szturchnął.

— Tak? — zapytała, a on pociągnął ją w miejsce gdzie nikt ich nie słyszał i podał kawałek pergaminu.

— Myślę, że powinnaś to przeczytać. — powiedział.

To był list od jej taty skierowany do Harry'ego. Poprosił aby był sam przy kominku w wieży Gryffindoru 22 listopada o pierwszej w nocy.

— Przyjdziesz? — zapytał.

— Harry... Mój tata chce żebyś był sam. — szepnęła.

— Ale to jest twój ojciec. Jeśli możesz się z nim zobaczyć. Choć ten jeden raz myślę, że powinnaś to wykorzystać. — powiedział.

— Tu chodzi o ciebie i ten turniej...

— Ale myślę, że powinnaś przyjść. — naciskał — Słuchaj... To jest twój tata i wiem, że za Tobą tęskni... Poza tym... Wiem, że mama kazała ci na siebie uważać. — odparł.

— Skąd to wiesz? — zapytała.

— Roselle do mnie pisała bym miał na Ciebie oko. — mruknął — Jesteśmy niemalże jak kuzyni, mój ojciec to był  twój ojciec chrzestny... I wiem, że gdyby Syriusz tobie też napisał, że chce się z tobą spotkać powiedziałabyś mi, więc ci mówię. — powiedział — Mam nadzieję, że przyjdziesz.

— Przyjdę. — powiedziała — Jak z Ronem? Wciąż się nie odzywa?

Harry przewrócił oczami, gdy ruszyli korytarzem.

— Nie. — powiedział — I trudno. Niech będzie zły.

— Harry... Tęsknisz za nim. — powiedziała Phoebe.

— To nie ma nic do rzeczy. — powiedział kręcąc głową — Niech się gniewa. Mnie tu zupełnie nie obchodzi!

— Tak, tak, wmawiaj sobie. — mruknęła Phoebe — Uwierz... Ja i Fred też nie raz się kłóciliśmy... Ale koniec końców wszystko wracało do normy! — dodała.

Większość uczniów Hogwartu sądziło, że Harry specjalnie wrzucił swoje imię do Czary i ani trochę go nie wspierali. Dlatego zaczęto robić plakietki, na których widniał napis:

Kibicuj CEDRIKOWI DIGGORY'EMU
PRAWDZIWEMU reprezentantowi Hogwartu!

Hasło po chwili znikało a zamiast tego pojawiło się inne, wypisane świecącymi zielonymi literami:

POTTER CUCHNIE

Phoebe starała się nie denerwować, ale musiała przyznać, że to było trudne zadanie.

— Chcesz jedną, Black? — zapytał Draco Malfoy, gdy zobaczył ją na korytarzy — Tylko ostrożnie! Nie chcę mieć na dłoniach brudu kogoś kto jest córką zdrajcy krwi!

Phoebe już chciała się na niego rzucić, gdy stojący za nią Lee ją złapał i wyprowadził na dwór.

— Phoebe, wyluzuj. — powiedział Lee łapiąc ją w ramiona.

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz