Rozdział 29

499 32 124
                                    

Phoebe miała ogromną ochotę napisać do Harry'ego i dowiedzieć się co u niego. Zatęskniła za nim, w końcu już trochę się nie widzieli, ale na szczęście na początku sierpnia Harry przybył na Grimmauld Place. Jednak był nieco wkurzony, że nikt za wiele mu nie powiedział, a Phoebe mu się nie dziwiła. Sama byłby zdenerwowana gdyby była w takiej sytuacji, jednak uważała, że krzyk by niczego nie rozwiązał, a jedynie mógłby pogorszyć sytuację.

— Harry, wiem, że jesteś zdenerwowany, ale spójrz na to z innej strony. Już tutaj jesteś, jest tutaj mój tata, moja mama, wszyscy tutaj są i nie masz się o co denerowawać...

— Nie miałem zielonego pojęcia co się tutaj dzieje, Phoebe. — powiedział Harry wyraźnie wciąż zdenerwowany.

— Słuchaj, chciałam do ciebie pisać ale nie mogłam. Będziesz mnie o to obwiniał? — zapytała.

— Nie...

— Wiem, że to frustrujące, ale tak już jest. — powiedziała teraz już też poddenerwowana.

— Przepraszam. — powiedział siadając na jej łóżku — Podejrzewam, że chodzi o Lee.

— Być może. — mruknęła przytulając do siebie poduszkę — Po prostu... Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak będę za nim tęskniła.

— A wy jesteście...

— Nie.

— To co jest między wami, bo nie rozumiem. — powiedział Harry.

— Nie mam pojęcia. Chyba się lubimy. — powiedziała — Trochę bardziej niż przyjaciele. — dodała — Chociaż gdybyś widział Freda, gdy Shey jeszcze tutaj nie było, ciężko było ich przekonać.

— Nie chcieli by Shey tutaj przyjechała? — zapytała.

— Nie wiedzieli jej zdania na ten temat. Sam wiesz. Większość jej praktycznie nie zna. — dodała — W końcu udało się ich przekonać... Ale Fred był starszym stanie...

— Takim jak ty? — zapytał Harry.

— Nie chcesz żebym błagała, żeby Cię odprowadzili do Dursleyów, Potter. — warknęła Phoebe.

— Przepraszam. — odparł — Wiesz może coś więcej? Na temat Zakonu Feniksa i tak dalej?

— Nie. — powiedziała — Pytałam tatę i wujka Regulusa, ale żaden nie chce puścić farby. Regulus prawie to zrobił gdyby mama nie weszła do pokoju. — dodała.

— Kto to jest w ogóle Regulus? — zapytał Harry — Pierwszy raz o nim słyszę.

— To brat mojego taty. Jest uznawany za zmarłego dlatego, tak jak tata, musi zostać w domu i nigdzie nie wychodzić. Kiedyś był... No cóż, śmierciożercą, ale się opamiętał i działał przeciwko sam wiesz komu. Jest tutaj też jego żona...

— Callie. — powiedział Harry — Ta, poznałem ją. Powiedziała, że moje włosy przypominają włosy jej męża z młodości. — dodała, a Phoebe się roześmiała — To co wy tu w ogóle robicie? — zapytał.

— Sprzątamy. — odparł — Jest tu ogromny syf, który musimy ogarnąć. Czasami ktoś się na siebie wkurza, bo Fred i Shey zaczynają się całować. — dodała.

Nadeszła kolacja, na początku było całkiem miło, chłopaki się śmiali i wszystko wyglądało tak jakby było w porządku. Do czasu aż Molly i Syriusz zaczęli się kłócić.

— Wcale nie zamierzam powiedzieć mu więcej, niż musi wiedzieć, Molly. — rzekł Syriusz — Pamiętaj jednak, że, to on był świadkiem powrotu Voldemorta. Ma prawo...

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz