Rozdział 30

529 34 92
                                    

Lee przez cały pierwszy dzień zachowywał się trochę dziwnie w stosunku do Phoebe a ją zastanawiało co właściwie zrobiła źle. Miała podejrzenia, że może mieć to związek z tym, że nie napisała żadnego listu do Lee podczas wakacji, a mieli spotkać. Mógł się zezłościć, a Phoebe nie była z tego powodu zdziwiona, bo to ona go pocałowała jak się żegnali.

— Powinnaś z nim to wyjaśnić. — powiedziała Heather.

— Tak, wiem, ale boję się, że nie uwierzy mi gdy powiem, że nie mogę mu powiedzieć co robiłam. — powiedziała — Mama wyraziła się jasno. A ja nie dziwię się, że jest dla mnie zły.

— Podobasz mu się. Pewnie miał nadzieję, że spędzicie jeszcze trochę czasu przed szkołą. — powiedziała Shey — Nie martw się. Po prostu z nim porozmawiaj.

— Shey i Fred rozmawiają o wszystkim i zobacz jaki ten związek jest silny. — powiedziała Heather.

— Tylko, że ja nie mogę mu powiedzieć o Zakonie. — szepnęła.

W końcu gdy ona i Lee zostali sami w  jego dormitorium postanowiła zapytać o co się złości.

— Nie złoszczę się. — powiedział Lee kręcąc głową.

— Lee..

— Dobra, złoszczę się. — odparł — Nie odzywałaś się do mnie przez całe wakacje, co miałem sobie pomyśleć? — zapytał Lee — Przecież to ty mnie pocałowałaś skoro nie chciałaś czegoś więcej to po cholerę to robiłaś.

— Lee, ja po prostu nie mogłam. — szepnęła — Słuchaj, byłam z moim tatą i mamą. — szepnęła.

— Ou... Aha, okej. — mruknął — Teraz mi głupio, że... że się tak zachowałem. — dodał — I głupio mi, że myślałem, że znalazłaś sobie kogoś innego.

— Nigdy bym nie znalazła sobie kogoś innego. — powiedziała — Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam. — dodała przytulając się do jego klatki piersiowej.

— Ja za tobą też, Phoebe. — wyznał — Gdy przyszłaś zachowywałaś się jakbyś miała gdzieś moje uczucia i...

— Nigdy bym nie miała gdzieś twoich uczuć, Lee, gdybym nie chciała... to bym tego nie robiła. — dodała.

— Mogę tylko wiedzieć czemu Harry Potter się tak dziwnie na mnie patrzy? — zapytał, a Phoebe się roześmiała.

— Ja i Harry jesteśmy jak bracia i on sobie ubzdurał, że skoro tak to musi cię sprawdzić, ale nie zrobi tego wprost, bo poprosiłam go żeby nie przeginał. — wyjaśniła.

— Więc, możesz przekazać Harry'emu, że nie mam zamiaru cię skrzywdzić. — powiedział Lee uśmiechając do Phoebe — Boże, ale się za tobą stęskniłem. — szepnął, a czarnowłosa się zaśmiała.

— Ja za tobą też. — powiedziała.

— Ta, Fred mi mówił. — zaśmiał się.

— Go też kiedyś zabiję. — mruknęła pod nosem — Ale gdybyś go widział jak Shey jeszcze nie było, był tak zrozpaczony, że w ogóle nie przypominał siebie.

— Nie dziwię się. — przyznał — On ją kocha bardziej niż żarty.

— Są taką słodką parą. — powiedziała.

— Znam słodszą parę. — powiedział uśmiechając.

— Tak?

— Ta, moja siostrzenica, którą się opiekowałem w wakacje, córka mojej siostry, poznała takiego chłopczyka na placu zabaw i są tak słodcy. — powiedział.

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz