— Czekaj... Czyli wszystkie te czapki i w ogóle co robi Hermiona, zabiera Zgredek? — zapytała Phoebe idąc z Harrym do Pokoju Życzeń.
— Tak.
— A ty jej o tym nie powiesz? — zapytała.
— Co ty! Jak jej powiem to krzyknie na mnie... poza tym zrobiłoby się jej przykro. — powiedział — Zbliżają się święta, a ona i Ron się kłócą...
— Nie wyglądali na skłóconych, gdy widziałam ich na patrolu prefektów. — powiedziała Phoebe ze śmiechem.
— Ja już zaczęłaś temat kto się komu podoba i tak dalej, to fajnie by było gdybyś się odezwała do Lee... ON POWIEDZIAŁ, ŻE CIĘ KOCHA! — zawołał Harry, a Phoebe się lekko zarumieniła — Ja bym się cieszył gdyby ktoś mi powiedział, że mnie kocha.
— Tak... ale to się robi bardzo poważne, a mnie to przeraża. — wyznała Phoebe.
— Nie możesz mu powiedzieć, że się trochę boisz? Mu trochę przykro gdybyś chciała wiedzieć. — powiedział Harry.
— Wiem... Lee jest taki miły, a ja go ostatnio tak okropnie traktuję. — odparła.
— Nie traktujesz go okropnie... po prostu się wystraszyłaś i musisz z nim porozmawiać. — powiedział Harry.
— To ty pogadaj z Ronem i wyciągnij od niego, że podoba mu się Hermiona. — powiedziała.
— Wiesz, że oni oboje będą zaprzeczać. — odparł — Mogą być w sobie zakochani na zabój a nic z tym nie zrobią, bo nagle wyskoczy kłótnia z nikąd... poza tym... chyba ja jestem w tym problemem. — powiedział.
— To im daj do świadomości, że nie masz nic przeciwko, jeśli zaczną się spotykać. — powiedziała stając przed Pokojem Życzeń. Harry spojrzał na mapę Huncwotów — Chyba, że masz?
— Oczywiście, że nie mam, chcę by byli szczęśliwi! — odparł Harry nieco oburzony.
W końcu drzwi Pokoju Życzeń się ukazały a Harry i Phoebe weszli do środka. Chłopak otworzył szeroko usta, a dziewczyna wybuchnęła śmiechem.
— Co do...
— Nie mogę! — krzyknęła Phoebe.
Pokój Życzeń był ozdobiony, chyba miało być to świąteczne tchnienie, ale zamiast tego wyglądało to jakby święta były poświęcone Harry'emu, bo z sufitu zwisały bombki z wizerunkiem owego chłopaka z napisem, który niesamowicie rozbawił Phoebe:Wesołych I Harrych Świąt
— No nie mogę! — krzyknął Harry chwytając się za głowę — Nie śmiej się i pomóż mi to ściągnąć.
— Wesołych i Harrych świąt. — powiedziała pod nosem — No naprawdę! Wprost genialne.
Phoebe pomagając ściągać Harry'emu bombki schowała kilka aby pokazać je innym. A innym miała na myśli swojego tatę, któremu pewnie się to spodoba. Jednak humor Phoebe się popsuł, gdy Lee wszedł z Fredem, George'em, Shey i Heather. Przełknęła ślinę podchodząc do nich.
— Heather, migłabyś dziś ze mną ćwiczyć? — zapytała z nadzieją, dziewczyna spojrzała na George'a, który się do niej szeroko uśmiechnął, a ona nagle się zarumieniła i znów spojrzała na Phoebe. George podszedł do Heather od tyłu.
— Nie ukradniesz mi partnerki. — powiedział kręcąc głową.
— George... Błagam.
CZYTASZ
A Sky Full Of Stars | Phoebe Black
Fanfiction*Na podstawie mojej książki „Evermore" o Syriuszu Blacku Córka Syriusza Blacka zawsze będzie postrzegana tak samo. Phoebe nigdy się tym nie przejmowała, miała przy sobie osoby, które kochały ją taką jaka jest. Jej serce zgarnął najlepszy przyjaciel...