Rozdział 27

463 31 67
                                    

Po pocałunku Phoebe była już pewna, że zakochała się w Lee. Była też pewna, że będą siebie nawzajem unikać, tak jednak nie było. Chłopak uśmiechał się do niej i normalnie rozmawiał. Może faktycznie często siadał bardzo blisko niej, ale sprawiało to, że Phoebe wariowała. Nie wiedziała co ze sobą zrobić i jak temu zaradzić, dlatego poradziła się Freda, który miał zapytać Lee co ten czuje do dziewczyny, jednak za wiele się nie dowiedział.

Niestety, na początku czerwca nadszedł czas na SUMy i Phoebe musiała przyznać, że się się stresowała. Przez następne dwa tygodnie niemalże codziennie miała pisać jakiś egzamin a ona miała wrażenie, że już nic nie potrafi i, że niczego nie potrafi. Lee jednak spędzić ostatnie kilka dni na powtarzaniu materiału razem z nią.

— Jestem pewien, że dasz sobie radę. — powiedział Lee kładąc dłoń na jej ramieniu, co sprawiło, że jej serce podskoczyła do gardła, ale mógł to być również stres — Oceny to nie wszystko.

— Wiem, Lee, ale po prostu chciałabym robić w przyszłości coś fajnego. — wyznała mając wrażenie, że brzmi to głupio.

— Nie wątp w siebie. — powiedział Lee — Poradzisz sobie, wiem to. — wyznał.

Jeszcze dzień przed egzaminami podszedł do niej Harry Potter. Usiedli w pokoju wspólnym, a on wystawił w jej kierunku opakowanie czekoladowej żaby.

— Nie pytałem cię o to i nie wiem czy właściwie mogę, ale... rozstałaś się z Louriem, prawda? — zapytał.

— Tak. — Odpowiedziała krótko.

— Zrobił ci coś czy...

— Po prostu nie wypaliło. — weszła mu w słowo — Nie chcę o tym rozmawiać, Harry.

— Ta, przepraszam. — powiedział — Nie lubiłem go. — stwierdził po chwili.

— Nie przedstawiłam cię. — zaśmiała się, a on wzruszył ramionami.

— Nie zmienia to faktu, że go nie lubiłem. — powiedział Harry — Jakoś mi nie podpasował. — dodał — Zerwałaś z nim dla Lee?

— Harry! — zaśmiała się.

— No co? Tylko pytam. — powiedział Harry uśmiechając się — Tylko mówię, że wolę Lee jako twojego chłopaka.

— Ja i Lee nie jesteśmy razem. — powiedziała.

— Jeszcze. — dokończył cicho Harry.

— Ty się lepiej skup na ostatnim zadaniu. — powiedziała, a on przewrócił oczami.

— To ty jutro piszesz sumy. — odparł — Stresujesz się?

— Tylko trochę. — powiedziała Phoebe — Chciałabym zobaczyć tatę.

— Tak, ja też bym chciał zobaczyć Syriusza. — powiedział Harry — Ale może go wkrótce zobaczymy kto wie. — odparł — Muszę już lecieć. Chciałem się tylko upewnić, że wszystko w porządku i życzyć powodzenia na egzaminach.

— Dziękuję, Harry. — powiedziała uśmiechając się — I nie martw się, wszystko w porządku. — odparła.

— Cieszę się. — wyznał.

Następne dwa tygodnie ciągnęły się Phoebe i stawały irytujące, przez co miała już trochę dość, ale Lee starał się jej poprawiać jej humor, mimo, że zbliżały się jego egzaminy końcowe.

— Sama wiesz, że nie zależy mi żeby mieć dobre oceny. — powiedział Lee wzruszając ramionami — Poza tym, Fred i Shey całują się teraz w jego dormitorium. — odparł, a Phoebe się roześmiała.

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz