Rozdział 14

438 32 32
                                    

Propozycja francuza zdziwiła Phoebe. Zrobiło jej się trochę głupio. Niezbyt lubiła odmawiać, ale nie chciała wystawiać Lee, bo to z nim chciała iść na bal. George podniósł głowę i spojrzał na Phoebe i Louriego, który wyczekiwał odpowiedzi.

— Przykro mi, Lourie. — zaczęła Phoebe ze szczerym smutkiem — Ale już ktoś mnie zaprosił i ja się zgodziłam.

— Och... — chłopak westchnął poprawiając nerwowo włosy —...w takim razie przepraszam, nie wiedziałem.

— Przepraszam. — powiedziała zawstydzona.

— Nic nie stało. — powiedział — A z kim idziesz, jeśli można wiedzieć?

— Z Lee. —powiedziała, a on przytaknął i odszedł.

Phoebe przez brak apetytu odłożyła widelec.

— Nawet nic nie mów. — powiedziała do George'a.

— Ależ ja nic nie mówię, Phoebe. — odparł — Nie myślisz chyba nad wystawieniem Lee, nie? Bo on się cieszy, że z nim pójdziesz.

— Oczywiście, że go nie wystawię. — powiedziała — Po prostu nie chciałam  odmawiać Louriemu. — wyjaśniła.

— Nagle się obudził, że jesteś wolna. — odparł George.

— Jestem straszna. — powiedziała — Jak ja mogłam...

— Phoebe, zostałaś zaproszona przez kogoś wcześniej. — powiedział George — To nie jest twoja wina. Poza tym, cieszyłaś się, że idziesz z Lee. — dodał klepiąc ją po ramieniu — Nie przejmuj się. Jestem pewny że Lourie nie ma ci ani trochę za złe.

— Na pewno? — zapytała.

— Nie wygląda na zazdrośnika. — powiedział George wzruszając ramionami.

W końcu ona i George dołączyli do Freda i Lee. Rudzielec wyglądał na nieco obrażonego, a Lee kręcił poirytowany głową.

— Idziesz z Angeliną. — przypomniał mu.

— Ale ja chcę iść z Shey. — powiedział Fred zakładając ręce na piersi.

— To już nie nasza wina, że nagle stałeś się z tchórzem i zaprosiłeś Angelinę. — powiedział George.

— Phoebe, powiesz, że Ty mnie rozumiesz. — poprosił Fred.

— No wiesz... Powinieneś... Zaprosić Shey. — powiedziała — Ale Angelina nie jest zła. Pójdziecie jako przyjaciele, a potem w grzeczny sposób jej wytłumaczysz, że chcesz spędzić trochę czasu z Shey, bo tak naprawdę ona ci nie podoba.

— Obrazi się. — powiedział Fred.

— Nie obrazi jeśli dobrze dobierzesz słowa. — powiedziała Phoebe

— Czemu któryś z was nie trzepnął mnie w głowę, gdy zapraszałem Angelinę? — zapytał Fred.

— Nie jesteśmy twoimi niańkami. Nie mieliśmy pojęcia, że ją planujesz zaprosić. — powiedział George — Sam się zdziwiłem.

— Phoebe czy ja zaczynam być żałosny? — zapytał.

— Tylko trochę. — powiedziała Phoebe z lekkim uśmiechem.

— Dzięki. To miłe. — odparł Fred uśmiechając się.

— Hej, wiecie, że Lourie zaprosił Phoebe na bal? — zapytał George, nagle zmieniając temat.

Lee i Fred spojrzeli na Phoebe, która się delikatnie zarumieniła. Fred podniósł jedynie brwi, a Lee się dziwnie napiął.

— Aha. — wymamrotał Lee.

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz