Rozdział 18

416 31 105
                                    

Droga Phoebe.

Jestem absolutnie pewien, że Harry Ci wszystko przekaże, ale chciałbym zobaczyć się z wami obojga. Mam tobie coś ważnego do powiedzenia, coś co właściwie powinien ci już powiedzieć gdy rozmawialiśmy za pomocą kominka, ale no cóż, nie wyszło.

Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w najlepszym porządku. Wiem od Harry'ego, że wciąż przyjaźnisz się z Louriem. Mam nadzieję, że mi też coś o tym opowiesz.

Do zobaczenia niedługo, córeczko.

Podam ci konkretną datę niedługo.

Twój tata.

— Harry James Potter! — zawołała na niemalże całą wielką salę Phoebe, zaczynając gonić za brunetem, który się zatrzymał przed wyjściem.

— Tak? — zapytał patrząc niezrozumiale na brunetkę.

— Czy ty wymieniasz się plotkami z moim ojcem? — zapytała.

— Ja mu tylko tak wspominam, o tobie i tym chłopaku. — powiedział — Nic strasznego

— Nie bądźże taki pewny, Potter. — powiedziała Phoebe — Nic wielkiego między mną a Louriem nie ma.

— Przecież wiem. Napisałem mu tylko, że co jakiś czas widuję was rozmawiających i stwierdzam, że Syriusz może chcieć wiedzieć z kim spędza czas jego córka. — powiedział Harry.

— Nie zachowuj się jak mój starszy brat, umiem sobie poradzić. — powiedziała.

— No wiem. — odparł.

— Nie pisz tacie tak więcej, proszę. — powiedziała.

— Nie będę, obiecuję. — powiedział.

— Krzyżujesz palce! — wrzasnęła Black patrząc na skrzyżowane palce chłopaka — Wstydź się, Potter, wstydź!

Harry się tylko uśmiechnął do dziewczyny, gdy tej nagle się coś przypomniało.

— Ja jestem wielce oburzona, że nie powiedziałeś mi o swoim związku z Hermioną! — powiedziała.

Doskonale wiedziała, że między Harrym i Hermioną nie ma niczego więcej niż przyjaźni, ale nie mogła się powstrzymać przed strojeniem sobie z tego żartów.

— Boże, padam ze śmiechu! — zawołał Harry — Nawet nie wiem skąd się to wzięło, dobra? Że ja i Hermiona.

— Bo to oczywiście jest Hermiona i Ron. — dodała Phoebe.

— Co? Serio? Myślisz, że oni... Ze sobą... Coś?

— Nie zauważyłeś tego? Siedzisz z nimi całe dnie ale nie zauważyłeś tego? — zapytała.

— Niby co miałem zauważyć? To, że się ciągle kłócą? — zapytał — Ron coś wspominał, że Krum... I ona i w ogóle... Ale średnio go zrozumiałem.

— Ron był zazdrosny. — odparła Phoebe.

— Jestem prawie pewien, że między nimi nic nie ma. — powiedział Harry — No chyba, że mówimy o tobie i Lee...

A Sky Full Of Stars | Phoebe Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz