Pierwszy dzień w robocie i oczywiście nie ma to jak się spóźnić dwie godziny. Miałam być tu od dziewiętnastej do około drugiej w nocy, a już niewiele zostało do dwudziestej pierwszej. Nigdy więcej nie jadę autem i nie stoję w tych korkach. Liczę, że przez to spóźnienie nie przekonam się od razu na starcie jak wyglądają te całe kary...
Według smsa, którego dostałam niedawno od Ishido miałam nie brać żadnego plecaka, torby, bądź czegokolwiek, ponieważ mogę już tego więcej nie odzyskać. Sama nie wiem, skąd wziął mój numer... Tak też wszystkie potrzebne mi rzeczy wylądowały po kieszeniach. Idąc z parkingu do klubu przypomniałam sobie o obroży, którą powinnam założyć jeszcze przed wejściem na schody prowadzące do podziemi. Lepiej późno niż wcale.
Po jej założeniu zaświeciła się na niej jakaś lampka, która po chwili zgasła. Interesujące. Idąc dalej zauważyłam długaśną kolejkę do drzwi klubu. Najwidoczniej mnóstwo osób o tej godzinie chce dostać się do środka. Znaczącą większość ludzi w kolejce stanowili mężczyźni w wieku przeważnie od trzydziestki w górę. Widziałam może trzy dziewczyny, które najpewniej przyszły opijać wieczór panieński, albo rozwód. Przecisnęłam się jakimś cudem do przodu ignorując niemiłe krzyki i komentarze napalonych chłopów. Po zauważeniu bramkarza chciałam zacząć szybko tłumaczyć, że tu pracuję, jednak ten szybko wyciągnął mnie z tłumu i przepuścił przez drzwi. Czyli po to jest ta obroża.
Po wejściu przechodziłam jeszcze przez bramki prawie takie same jak na lotnisku, które kompletnie nie wiem czemu miały służyć. Drugi bramkarz kazał mi pokazać dowód osobisty by upewnić się, że na pewno jestem na liście.
- Nowa jesteś jak widzę... - Mruknął, gdy już chciałam przejść przez ostatnie drzwi, za którymi słychać było głośną muzykę. - Obok baru jest pokój oznaczony jako tylko dla personelu. Około 21:30 szukaj tam chłopaka z długimi, niebieskimi włosami. - Dodał jeszcze odprowadzając mnie uśmiechem do drzwi.
To było dziwne... Szczerze spodziewałam się, że raczej pracownicy będą niezbyt mili. W końcu każdy ma dzienne minimum pieniędzy, jakie musi zebrać, aby dalej tu pracować. Zauważyłam, że również miał on na szyi obrożę, jednak jego była w kolorze niebieskim, podczas gdy moja była zielona. Zapowiada się ciekawie.
Po otwarciu drzwi na moment mną wstrząsnęło, przez bardzo głośną muzykę, która dotarła do moich uszu. Jednak najwidoczniej był to koniec jakiejś piosenki, ponieważ zaraz po tym ucichła.
Pokój był dość spory. Na prawo pod ścianą znajdował się bar, za którym stała trójka barmanów. Również mieli obroże, jednak oni posiadali żółte. Dalej było coś w stylu wybiegu, jednak zakończone okrągłym podestem z rurą po środku. Stało takich aż trzy, jednak tylko na środkowym widziałam skąpo ubraną dziewczynę zbierającą pieniądze z podłogi. Pomiędzy pierwszym podestem, a barem znajdowały się drzwi, o których mówił bramkarz. Po lewej znajdowało się mnóstwo kanap, stolików i krzeseł wypełnionych po brzegi wiwatującymi mężczyznami, oraz niewielką ilością kobiet. Znajdowały się tam również drzwi z rysunkiem schodów na nich, więc najpewniej za nimi były schody.
Spojrzałam na zegarek. Była równo dwudziesta pierwsza, więc miałam jeszcze pół godziny czasu, aż dowiem się co tutaj się dzieje. Chciałam zobaczyć, co znajduje się za schodami, jednak ponownie zaczęła grać muzyka, a tłum zaczął bardzo głośno wiwatować. Zaintrygowana postanowiłam zostać jeszcze na moment, by dowiedzieć się co właśnie ma się wydarzyć.
Na podest, z którego przed chwilą uciekła tancerka wkroczyła... Nie. Jednak wkroczył chłopak o długich, niebieskich włosach. To ten, do którego mam się zgłosić za pół godziny? Na sobie miał długie, bo aż do kolan różowe futro, czarny gorset z różowymi elementami, czarne bokserki, różową podwiązkę na udzie, oraz czarne, bardzo wysokie szpilki również z różowymi elementami. Wyglądał na maksa gejowsko, ale również bardzo seksownie. Dopiero gdy odgarnął swoje włosy na jeden bok dostrzegłam czarno-różową obrożę na jego szyi. Czyli też jest jednym z tych przegrywów, którzy tu pracują. Jeszcze nie widziałam w sumie nikogo, kto również miałby zieloną obrożę. Czyżbym była jedyna?
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romance- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...