Kolejny tydzień, kolejny weekend. Afuro zdecydował się na pozostawienie niebieskich końcówek włosów, zaś w reszcie poprawił jedynie odcień blondu. Przegrzebałam na tyle ile się dało naszą licealną historię z Terumim, przez co przypomniałam sobie większość tego jak to wyglądało. Jak się na to patrzy po tylu latach to wręcz mnie to bawi. Jednak pamiętam jakie w tamtym momencie to było stresujące. Szczególnie dla Kitsune, która ciągle przeżywa te wspomnienia. Rzadko i delikatnie, jednak nadal boli ją to co się wydarzyło.
Tadashi opowiedziała, że blondyn zmienił szkołę przez Yui. Jednak ona nie zdradziła nam żadnych szczegółów, jedynie wyśmiała to, jak nie potrafiłyśmy poradzić sobie z tamtą sytuacją. Jednak Afuro nie wspominał ani słowem o żadnej dziewczynie która zmusiła go do zmiany szkoły. Wręcz wydaje się nie pamiętać całej tej historii. Z jednej strony to rozumiem, bo sama jej nie pamiętałam. Z drugiej jednak jeśli wierzyć jego dawnym słowom był w niej szaleńczo zakochany. Mógłby zapomnieć o tej miłości tak łatwo? Czy może to też było kłamstwo?
Miałam coraz więcej pytań i coraz mniej odpowiedzi. Dziś sobota, w dodatku już bardzo późna godzina. Klientów coraz mniej, większość pracowników zdobyło swoje dzienne minimum. Ja również, dodatkowo była to suma kilka razy większa od mojej minimalnej kwoty, jaką potrzebowałam zdobyć. Przez to wszystko zrodził mi się w głowie pewien plan...
- Zagrajmy. - Westchnęłam do ucha Terumiego zawieszając dłonie na jego ramieniu. Od początku dzisiejszej pracy go obserwowałam chcąc wyłapać jaki ma nastrój i czy zgodzi się na ten irracjonalny pomysł. Widziałam, jak pił z jednym klientem co tylko podwajało moje szanse. Przez to, jak dużo dzisiaj zdobył pieniędzy i jak mało dziś było problemów najpewniej był w bardzo dobrym humorze, co znów działało na moją korzyść.
- W co chcesz grać? - Spojrzał w moim kierunku niezbyt zainteresowanym grą spojrzeniem. Jego głos również podkreślał, że raczej jest już zmęczony.
Pracownicy mogą między sobą grać. Mogą również stawiać zakłady między sobą. W zasadzie możemy robić wszystko dopóki przyniesiemy szefowi nasze dzienne minimum. Jednak nadal mało kto to robi, bo po pierwsze po co? A jako drugi argument większość pewnie uzna marnowanie czasu i pieniędzy. Dzisiaj jednak cel uświęcał środki.
- Zagrajmy w coś durnego. W monopoly, czy jengę. - Zaproponowałam w końcu stając naprzeciw niego. - Do tego pijmy wódkę i rozmawiajmy. Poznajmy się. - Mówiłam przedstawiając mój plan. Ten tylko pokręcił głową z dezaprobatą.
- Miałaś nie grzebać w mojej przeszłości. - Zaplótł ręce na piersi. Zauważyłam teraz dwie wystające spod obroży malinki na jego szyi. Klienci mają zakaz oznaczania kogokolwiek w ten sposób. Ciekawe więc czyjego są autorstwa.
- Ale przecież ty też będziesz mógł pogrzebać w mojej. - Również splotłam dłonie na piersi naśladując jego pozycję. - Nie powiesz mi, że nie chciałbyś teraz bez stresu napić się i zapomnieć o wszystkim co się ostatnio działo. - Improwizowałam mając nadzieję, że zdarzyło się w jego życiu ostatnio coś, o czym chciałby zapomnieć. Na jego twarzy widziałam wyraz wysokiej konsternacji, co wskazywało na mój zły trop. Pora więc na mojego asa z rękawa. - Chociażby o Ryoko. - Zbliżyłam się do jego ucha, by na pewno nikt poza naszą dwójką nie usłyszał jej imienia. Cóż, prócz naszej dwójki usłyszała to również moja obroża, która momentalnie poraziła mnie prądem. Ałć... Jednak domyślam się, że na jej ksywkę nie zareagowałby tak mocno, jak może zareagować na jej imię. W końcu wspominając rozmowę na początku mojej kariery w Meteorze, oraz słowa Hany i Ichiro "to jeszcze zbyt świeża sprawa" łatwo mogłam dojść do wniosku, że zmarła niedawno.
- Niech ci będzie. - Westchnął po chwili zastanowienia. - Ale ty kupujesz flaszkę. - Puścił mi oczko. Moja rybka złapała haczyk.
- Jasne. - Uśmiechnęłam się kierując do baru. Terumi poszedł jeszcze do pokoju dla personelu przebrać się w coś bardziej... zakrywającego. Bo na pewno gra z nim w samych bokserkach, futrze i szpilkach nie byłaby tak komfortowa, jak gdyby był w pełni ubrany.
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romance- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...