Przyznam szczerze, że ostatnim, czego się spodziewałam po pół roku od zamknięcia Meteory było zaproszenie na ślub. Zaproszenie na ślub Gouenjiego i Afuro.
Choć wszyscy wątpili w dobre intencje Shuuyi, zgodnie z jego obietnicą po spłaceniu długów wszyscy pracownicy zostali uwolnieni i mogli zacząć z nowym startem i zerowym stanem konta. Jeszcze przez rok ludzie pracowali na spłaty długów, a gdy tylko ostatni zostali wolni jeden z popularniejszych klubów ze striptizem w mieście został zamknięty.
Pół roku po oficjalnym zamknięciu drzwi w mojej skrzynce pocztowej znalazło się wspomniane wyżej zaproszenie. I właśnie z tego powodu byłam dzisiaj tutaj, w Australii, pomagając wybrać garnitur Gouenjiego.
- Przecież nie ma żadnej różnicy! - zaprotestowałam, gdy ten po raz kolejny wskazał kilka, według mnie, zupełnie zwykłych, czarnych garniturów.
- Oczywiście, że jest. Zobacz, ten jest wełniany, ten bawełniany, ten ma domieszkę poliestru, a ten ma taką złotą niteczkę - wymieniał wskazując na kolejne stroje. - Jak niby mam się zdecydować?!
Do ślubu zostały jakieś dwie godziny, a od trzydziestu minut w trójkę, wraz z Akirą siedzieliśmy nad tymi garniturami. Oczywiście my miałyśmy mu pomóc się wyszykować. W pokoju obok była ekipa Afuro, w której była Kitsune i Shuuhei. Ciekawe jak oni sobie radzili...
- Weź ten najtańszy po prostu. - Wzruszyłam ramionami.
- I tak wszystkie kupiłem, nie wiem który założyć. - Spojrzał na mnie wilkiem, jakbym powiedziała najgorszą zbrodnię.
- Ene due rabe... ubieraj ten. - Akira chwyciła za wieszak i podała go mężczyźnie. - Idź i się przebierz, mamy mało czasu. - Wepchnęła ubranie w jego ręce i popchnęła do przymierzalni.
- Ale...
- Idź!
Wymamrotał jeszcze coś pod nosem, ale ostatecznie zasłonił kotarę i w ekspresowym tempie odsłonił ją ponownie. Gdybym nie była lesbijką, nawet mogłabym uznać, że wyglądał przystojnie.
- No jesteś piękny kawaler, moja babka by chwaliła. - Akira trąciła go łokciem, na co ten przewrócił oczami, jakby wiedział o czym mowa.
Odkąd przestały łączyć nas relacje czysto zawodowe wśród pracowników i osób związanych w pewien sposób z Meteorą nawiązały się prawdziwe przyjaźnie. W związku z tym nie raz pojawiały się wypady na piwo, na których opowiadanych było masa historii z życia.
Moimi ulubionymi były te o babci Akiry, która nadal nie łączyła faktów, że Akira była lesbijką. Jeszcze za czasów Meteory Shuuya zgodził się odwiedzić jej rodzinny dom, żeby zobaczyć jak przygotowuje się najpopularniejszy alkohol w klubie. Oczywiście nie mogło skończyć się to inaczej, niż tekstami babci pokroju "no pięknego tego kawalera znalazłaś, wnusiu", "to kiedy ślub?", "jeśli skrzywdzisz moją kochaną wnuczkę to obiecuję ci, że pożałujesz. Mój zięć jest gangsterem, pamiętaj o tym!". Najprawdopodobniej nawet po tym ślubie nie zakoduje tej informacji i będzie pewna, że Akira i Gouenji są razem.
Garnitur Ishido był w kolorze idealnie głębokiej czerni, tak ciemnej, że po przejechaniu po materiale dłonią na pewno zostawiłaby ślad. Zaraz wprawionymi rękami zawiązał na szyi czerwony krawat. Wyglądał bardzo klasycznie i nie wyróżniał się niczym spośród innych panów młodych to na pewno, jednak nie można było odmówić tego, że bardzo mu to pasowało. Dobrze było zobaczyć go w czerni zamiast tej czerwieni, do której tak się przyzwyczaiłam.
Niebieskie końcówki włosów dawno zniknęły, jednak na szczęście nie wrócił do stawiania ich na żel. Białe kosmyki swobodnie opadały na jego ramiona zakręcając się w niektórych miejscach.
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romansa- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...