23. "Scena"

85 9 8
                                    

- Afuro? - Zapytała nagle skrobiąc coś na kartce. Spojrzałem na nią pytająco. - Jesteś coraliną, prawda? - Spojrzała na mnie, jakby było to najważniejsze pytanie na świecie. Bardzo często mówiła o jakichś dziwnych rzeczach. Tak było też dzisiaj, nie miałem pojęcia, o czym mówi.

- Słucham? - Spytałem dając jej do zrozumienia, aby wytłumaczyła. Wstałem spoglądając na kartkę. Widziałem kilka linijek tekstu, jednak zanim zdążyłem cokolwiek przeczytać zakryła go ręką.

- A nieważne. - Uśmiechnęła się, po czym odwróciła wracając do pisania.

***

Powiedz mi swoje prawdy

Coraline, Coraline, powiedz mi swoje prawdy

Pierwsze linijki nie dawały mi nic wielkiego do zrozumienia. Przez to, że tekst był tłumaczeniem, a nie oryginalną piosenką mogłem czytać go tak, jakby był zwykłym, najzwyklejszym tekstem.

Coraline, piękna jak słońce

Wojowniczko o gorliwym sercu

O oczach jak czerwone róże

[...]

Ale Coraline nie chce jeść, nie

Coraline chciałaby zniknąć.

Czytając ten wers poczułem momentalny, obezwładniający ból głowy. Znów poczułem jej obecność, ale mimo to starałem się czytać dalej.

I Coraline płacze

Coraline się lęka

Coraline chce morza, ale boi się wody

A może to morze jest w niej?

- Przestaniesz? - Syknąłem cicho do Ryoko, która za mną stała cicho podśpiewując oryginalne wersy, które czytałem w tłumaczeniu.

Nie mam zamiaru

Przewróciłem tylko oczami, po czym szybko omiotłem ostatnie wersy piosenki, która nagle się urwała.

A może rzeka jest w niej?

Po ostatnim wersie widziałem tylko pokreślony wielokrotnie jakby w gniewie tekst. Takimi bazgrołami było pokrytych kolejnych kilka stron. W końcu na samym końcu tych bazgrołów widniała jedna linijka tekstu.

"Teru, dokończ to kiedyś"

Spojrzałem na bok na Ryoko, która już zdążyła rozsiąść się na biurku, by patrzeć na kartkowane przeze mnie strony.

Zaczynasz mnie irytować.

- I vice versa. - Westchnąłem, na co ta prychnęła. Przełknąłem ślinę patrząc na jej pustą twarz. - Czego jeszcze chcesz ode mnie? - Popatrzyła na mnie przez chwilę, po czym wskazała podbródkiem na otwarty zeszyt. - Mam to dokończyć? Dlaczego? - Pytałem dalej nie rozumiejąc co ma na myśli.

Jednak ta nagle się rozpłynęła. Melodia piosenki ucichła, a Ryoko zniknęła. Rozejrzałem się po pustym pokoju oddychając ciężko. Miałbym to dokończyć? Dlaczego? Ta piosenka jest dla niej aż tak ważna?

Westchnąłem przeciągle, po czym schowałem notes do skrzynki, a skrzynkę do szafki na klucz. Chciałem pozbierać myśli, więc wróciłem do sypialni, po czym wyszedłem na balkon opierając się o barierkę.

Kogo interesowała minusowa temperatura w środku nocy, gdy jest się niemalże nagim? Na pewno nie palacza w potrzebie zapalenia.

Zapaliłem papierosa zaciągając się dymem. Puściłem obłoczek śledząc wzrokiem, jak powoli unosi się w górę. Westchnąłem cicho czując, jak nikotyna oczyszcza mój umysł. Przez wiecznie powtarzający się natłok myśli niesamowitą satysfakcję mi sprawiały momenty, gdy mogłem po prostu się wyłączyć.

Meteora I YuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz