- Dziękuję bardzo i dobranoc! - Ukłonił się po raz ostatni na scenie. Jak to bywa w klubie goście zaczęli rzucać w niego pieniędzmi. I to nie byle jakimi, ponieważ z góry zaczęła się sypać masa banknotów o wysokich nominałach. Każdy, którzy rzucił jakąś większą kwotę został obdarowany szerokim uśmiechem i buziaczkiem puszczonym w jego stronę.
Blondyn pozbierał wszystkie pieniądze, po czym schował się za kotarą i co za tym idzie wszedł do pokoju dla personelu. Zaraz kurtyna się zasłoniła, a główne światło zostało pokierowane na rurę na środku. Po występie gwiazdy wieczoru wielu klientów zaczęło zbierać się do wyjścia. Wtedy też na scenę weszła Sachi, jednak niestety miała niemalże o siedemdziesiąt pięć procent mniejszą widownię, niż Afuro.
Nie bardzo zainteresowana jej występem pokierowałam się za drzwi, za którymi również chował się Afuro. W środku już znajdowało się wielu pracowników i Terumi przeliczający na łóżku swoje dzisiejsze, niemałe zyski.
Przypomniał mi się mój pierwszy dzień w Meteorze. Wyglądało to niemalże tak samo. Występ Afuro, po którym weszłam do pokoju dla personelu, gdzie ten przeliczał pieniądze.
- Co cię wzięło, żeby nagle z rury przerzucić się na śpiewanie? - Spytałam dosiadając się do niego.
- Powiedzmy, że on nie lubi, gdy robię tylko prywatne tańce. Widocznie obroty spadają, gdy w sobotę o 21 brakuje mnie na scenie. - Prychnął śmiechem nie odwracając wzroku od pieniędzy. Po jego głosie słychać było, że ma dobry humor. - Możemy kiedyś coś razem zaśpiewać. - Trącił mnie łokciem. Spojrzałam na niego jak na skończonego debila.
- Jeśli przez zaśpiewać rozumiesz śpiewanie z playbacku to bardzo chętnie. - Odparłam rzucając się na plecy na łóżko. Terumi tylko pokręcił głową z dezaprobatą, gdy w końcu skończył liczyć pieniądze i schował je do torby.
Nie wiedząc co mogę ze sobą zrobić wyszłam z pomieszczenia, po czym przeszłam się wzdłuż głównego pokoju. Spoglądałam to na klientów, to na Sachi, której występ jak zawsze był genialny. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, jak świetnie tańczy.
Przez wspomnienie pierwszego dnia w Meteorze, podpisania kontraktu i tak dalej zaczęłam po raz kolejny analizować to miejsce. Odrabiamy tu swoje długi, pracujemy, używamy dziwnego słownictwa, by nie oberwać prądem, co i raz zwiedzamy piwnicę, ukrywamy przed bliskimi fakt, gdzie pracujemy...
Rebelia działa w tajemnicy, więc pewnie większość pracowników nie wie o tym, że znów funkcjonuje. Nie powinniśmy ich o tym poinformować?
Dążymy do ucieczki. Chcemy pewnego dnia wszyscy razem zrzucić obroże i uciec z tego miejsca raz na zawsze. W takim razie dlaczego nikt jeszcze tego nie zrobił?
Znów coraz więcej pytań zaczęło kotłować mi się w głowie. To już nie te czasy, gdy na każde pytanie dostawałam odpowiedź "kiedyś się dowiesz", bo byłam nowa. Teraz należałam do rebelii, najbardziej elitarnej i najważniejszej podgrupy w Meteorze. Może w końcu dzisiaj dostanę odpowiedzi na nurtujące mnie pytania?
Już miałam iść do Eve, kiedy podszedł do mnie jakiś mężczyzna zapraszając na rundę black jacka.
***
Hana zamknęła drzwi Meteory na klucz, po czym chowając go do kieszeni poszła za mną. Obie zdążyłyśmy już zdjąć nasze obroże, więc tu zaczynała się moja lawina pytań.
- W sumie to dlaczego ty jesteś odpowiedzialna za otwieranie i zamykanie Meteory? Czemu nie Afuro, albo po prostu Ishido? - Zaczęłam. Nie chcąc stać w miejscu powoli spacerowałyśmy po nocnej ulicy, która nigdy nie spała.
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romance- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...