- Dobry wieczór. - Przywitałam się cicho zamykając drzwi za sobą.
- Dobry wieczór. - Odpowiedział mi tym samym. Zaraz podniósł wzrok znad komputera i spojrzał na mnie jakby pytającym spojrzeniem. - Coś się stało? - Brzmiał nazbyt miło jak na niego, te słowa kompletnie nie pasowały do jego osoby.
- Cóż... - Zająknęłam się. Nie chcąc dalej stać jak słup soli pod drzwiami usiadłam na tej samej kanapie, co ostatnio. - Można tak powiedzieć. - Zamknął laptopa, po czym zaraz znalazł się na miejscu przede mną. Jego wzrok i wyraz twarzy wyrażał głębokie zaciekawienie. Jak zawsze przytłaczała mnie jego osoba przez presję, tak teraz przez ciekawość wymalowaną na jego twarzy.
- Więc proszę, mów. O co chodzi? Z czym przychodzisz? - Usiadł w delikatnym rozkroku i opierając łokcie na udach splótł palce dwóch rąk ze sobą. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić.
- Mam głębokie obawy odnośnie nowej hazardzistki, Mary. - Póki co wszystko szło zgodnie z planem, oprócz jego dziwnej, nazbyt zaciekawionej aury. Pilnowałam, by nie powiedzieć o niej prawdziwym imieniem, aby nie wydać, że dobrze je znam. Pracownicy nie powinni znać nawzajem swoich prawdziwych imion.
- Tak? Jest w niej coś nie tak? - Przypomniały mi się jego firmowe słowa "nie pytaj o nic, bo i tak nie odpowiem".
- Można tak powiedzieć... Dlaczego... - Nie wiedziałam, czy zwrócić się do niego na "pan", czy na "ty". Po chwili namysłu zdecydowałam się na bezosobową formę. - Dlaczego została ona przyjęta, chociaż wszystkie miejsca na tym stanowisku były już zajęte?
- Skąd wiesz, że wszystkie stanowiska były już zajęte? - Dobrze potrafił podejść człowieka i wypytać o wtyki w rebelii. Na szczęście udało mi się przewidzieć to pytanie i naszykować sensowną odpowiedź.
- Ponieważ wiem, ile stanowisk do hazardu jest na pierwszym piętrze Meteory. - Swoim tonem chciałam podkreślić jak bardzo bezsensowne jest jego pytanie i jak oczywista jest odpowiedź na nie. - Gdy zaczęłam pracować w Meteorze dostałam swój osobny pokój do hazardu. Na drzwiach znajduje się tabliczka z moim pseudonimem. Oprócz mojego jest jeszcze kilka, na których są pseudonimy innych osób, a z tego co zauważyłam na żadnym z nich nie pojawił się ten należące do Mary. - Doprecyzowałam. Nastała krotka chwila ciszy, najwidoczniej zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Hazard przynosi Meteorze najwyższe zyski. - Podniosłam wzrok zaintrygowana jego słowami. - Klub ma bardzo okrojone i konkretne wydatki. W końcu zarobione pieniądze idą na spłacenie waszego długu, a te na wypłaty nie biorą się znikąd. Hazardziści są w stanie pracować na głównej sali i tam grać z klientami, nawet jest to bardziej opłacalne niż osobne pokoje, do których trzeba prowadzić klientów. - Wybrał zasłanianie się zasadą "jak nie wiesz o co chodzi, chodzi o pieniądze". Nie chciałam mu w to wierzyć. - Teraz rozumiesz?
- Rozumiem. - Westchnęłam. Bardzo łatwo owinął mnie sobie wokół palca. Praktycznie skończyły mi się inne zagrywki, z których mogłabym skorzystać. - W takim razie dlaczego reszta hazardzistów wciąż gra w pokojach? Nie łatwiej byłoby nas również ustawić na środku planszy?
- Niestety nie łatwiej. Fakt, pokoje mogłyby stać puste, jednak im więcej hazardzistów odbierających uwagę klientów od sceny, tym mniej zysku dla striptizerek. W ostatecznym rozrachunku pieniędzy byłoby tyle samo co teraz, jednak striptizerki zarabiałyby mniej. Co za tym idzie o wiele dłużej zbierałyby na naprawę długu, a wszyscy pracownicy powinni mieć równe szanse. Nie ważne, na jakiej są pozycji. - Dość mocno gestykulował rękami. Jego ton, gestykulacja i sposób, w jaki się wypowiadał i jak dobierał słowa sprawiał, że wręcz nie dało się go nie słuchać. Miałam ochotę mu wręcz teraz uwierzyć i po prostu wyjść, jednak wiedziałam, że spłacanie długu pracowników tak naprawdę nie jest tym, czym zajmuje się Meteora.
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romance- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...