Poranki. Jakie to cudowne uczucie jest budzić się bez budzika. Kojarzy się to z weekendem, albo robieniem sobie wagarów w pracy, która nie jest pracą. Jest środek tygodnia, a ja dziś nigdzie nie muszą iść, bo zgodnie z grafikiem mam wolne.
Przewróciłam się na drugi bok, przez co poczułam opór nie pozwalający mi przesunąć się dalej. Momentalnie serce mi przyspieszyło i w panice zaczęłam dotykać owego obiektu. Kitsune. Cholera! Czemu nie poszła do pracy?!
Chyba wszystkie moje komórki w ciele skupiły się na wymyśleniu jakiejś wiarygodnie brzmiącej wymówki. Kitsune po chwili zaczęła się przeciągać i odwróciła w moją stroną. Wdech...
- Czemu nie poszłaś do pracy? - Zapytała ziewając i przecierając oko ręką.
- Księgowa i parę innych osób z firmy mnie namówiło, żebym wzięła sobie dzień wolnego. Bo podobno za dużo pracuję i przez to ostatnio nam obroty spadają. - Prychnęłam śmiechem udając, że dokładnie tak było.
- No i dobrze powiedzieli. - Stwierdziła wtulając się we mnie. - Kto to widział nawet w soboty pracować? - Objęłam ją delikatnie ręką. Wydech...
Przypomniały mi się początki naszego związku, gdy bałam się jej dotknąć. Jakby była z porcelany i najmniejszy dotyk sprawi, że się rozpadnie.
- A ty czemu nie poszłaś? - Zaczęłam głaskać ją po tyle głowy. W sumie mogłabym to pytanie zadać jako pierwsza, miałabym więcej czasu na zastanowienie się nad własną odpowiedzią.
- Szef mnie na przymusowe wolne wysłał. - Prychnęła śmiechem. - Bo z zeszłego roku mi zostały dni urlopu niewykorzystane. - Westchnęła wkładając twarz w mój biust.
- Znalazło się dwóch pracoholików. - Zaśmiałam się przytulając ją mocniej do siebie. Trwałyśmy tak chwilę w ciszy słuchając tylko swoich oddechów. - Kocham cię, wiesz? - Zadałam pytanie retoryczne.
- Wiem. - Odparła z uśmiechem. - A wiesz, że ja też cię bardzo kocham? - Zrobiła ten swój uroczy głosik, przez co moje serce momentalnie się rozpłynęło. Jest taka urocza...
- Wiem. - Odpowiedziałam szybko również się uśmiechając.
Jak byłam tak z 10 lat młodsza to zawsze uważałam, że takie mówienie sobie słodkich słówek, tulenie, obchodzenie walentynek i inne tego typu rzeczy są przesłodzone i beznadziejne. W sumie sama byłam wtedy tak martwa, że czarna kawa była słodka w porównaniu do mnie.
Miałam podejście pokroju jak się kochacie to powinniście o tym wiedzieć. I też myślałam, że ludzie którzy tak robią zwyczajnie chcą sami siebie oszukać. Ile jest związków w których jedna ze stron nie kocha drugiej, a związała się z nią w jakimś innym celu?
A teraz myślę, że zwyczajnie miło czasem usłyszeć takie słowa od ukochanej osoby nawet jeśli się dobrze o tym wie. Na pewno jest to w pewnym stopniu budujące i pozbawia nas myśli pokroju "czy ona mnie jeszcze kocha?". Się człowiek zakochał i się człowiekowi świat wywrócił do góry nogami.
Ale nadal mogę ponarzekać na tłumy wszędzie w walentynki.
- Ach! - Urwało mi się z gardła gdy Kitsune nagle włożyła swoje zimne ręce pod moją koszulkę i złapała mnie za biust. Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, na co ja spaliłam buraka i odwróciłam wzrok.
Zawsze jak Tadashi bawi się moimi piersiami to na jej twarzy widać taką radość i zaangażowanie w tą czynność, jakby się widziało dziecko, które dostało wymarzony prezent na święta i właśnie się nim bawi.
Oczywiście nie obyło się na samym dotykaniu, bo różowowłosa musiała włożyć głowę pod moją koszulkę i wziąć jeden z sutków do ust. Mruknęłam tylko na to z aprobatą i położyłam rękę na jej głowie.
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romance- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...