53. "Pianino i skrzypce"

42 6 0
                                    

Mimo wszystko ciągle grałem i melodia znów wróciła do tej spokojniejszej. Zaczynał się element, który pisałem z Akirą.

Będę ogniem i chłodem, schronieniem przed zimą

Czytając historię tytułowej Coraline nie chciałem przyjąć do wiadomości, że owa dziewczyna była wzorowana na mnie. Wziąłem ją bardziej jako inną osobę, dla mnie Coraline była właśnie Ryoko. To ona potrafiła zabrać cały mój ból i zamienić go w swój własny.

Będę tym, czym oddychasz

Po wielu godzinach analizy tekstu i łączenia go z Momose zdałem sobie sprawę, czego nie zrobiłem za jej życia.

Zrozum, co jest w tobie

Nie dałem jej tego wszystkiego, co ona dała nam. Nie sprawiłem, że czuła się jak w domu. Nie pomogłem jej za każdym dziesiątym razem, gdy była w piwnicy. Patrzyłem tylko, jak jej spojrzenie robi się coraz bardziej puste, jednak z twarzy nigdy nie znikał uśmiech.

Będę wodą do picia, będę tym, co znaczy dobro

Wciągnąłem powietrze ze świstem zaciskając zęby. Zdałem sobie sprawę jak wielu rzeczy żałuję. Jak wiele rzeczy mogłem zrobić, gdy jeszcze żyła, a których nie zrobiłem, czego strasznie żałowałem.

Będę także żołnierzem, albo wieczornym światłem

Oboje byliśmy pochłonięci w agonii, jakby jeden organizm. Wspólnie odnajdywaliśmy ukojenie w ćpaniu, a heroina stała się trzecią przyjaciółką.

O nic nie proszę w zamian

Jednak to ona jako pierwsza przerwała tę beznadziejną, pełną melancholii przyjaźń. Wtedy, gdy padał deszcz. Gdy wyszedłem z Meteory mówiąc, że dzisiaj znowu wyląduję w piwnicy.

***

- Terumi! - Usłyszałem za sobą, gdy ledwo wyszedłem z Meteory na kilka kroków dalej. Niechętnie odwróciłem się i spojrzałem na nią znudzonym wzrokiem.

- Słucham - westchnąłem. Spoglądała na mnie w górę z płomieniami w oczach. Deszcz mocno rozbijał się na naszych głowach sprawiając, że ubrania i włosy mokły do suchej nitki.

- Co ty odpierdalasz?! Romansujesz z tym pierdolonym skurwysynem, który nas zapierdala i dobrowolnie mu się oddajesz?! "Idę na dół", tak?! - Wytrzymałem jej spojrzenie nie bardzo wiedząc, co mógłbym odpowiedzieć. Zignorowałem jej krzyki wzruszając ramionami. - Moglibyśmy teraz robić tak cholernie lepsze rzeczy, niż ten zapierdol w Meteorze... Ale nie możemy, bo tobie się zachciało romansów. - Pociągnęła nosem, a po chwili na jej twarz wkroczył szyderczy uśmiech. - Uwolnię cię. Za wszelką cenę.

- Nie zrobisz tego. - Alkohol przestawał działać i pojawiało się rozdrażnienie. Przełknąłem slinę dobrze wiedząc, że jeśli ona coś mówi, to już wszczęła przygotowania do tego. Nie odpowiadała, jedynie dalej szczerzyła się jak głupia. - Ryoko do cholery jasnej! Nie próbuj! - Nie kontrolując swojego ciała chwyciłem ją za szyję i popchnąłem na ścianę budynku. Nie miałem tyle siły w rękach, by ją udusić, jednak mimo to przez jej twarz przemknął strach.

- Zrobię to. - Jednak zaraz wrócił ten uśmiech, który zwiastował jedynie kłopoty. - Wejdę na twoje miejsce, a ty będziesz wolny. - Gdy tylko zaczęła tę farsę wiedziałem, że by ją powstrzymać, będę musiał powiedzieć prawdę.

- Nie pomożesz mi tym. - Poluźniłem ścisk i zabrałem rękę. Deszcz nie przestawał padać, a po moim ciele przeszedł dreszcz zwiastujący co najmniej przeziębienie następnego dnia. - Ja nie znam innego życia. Tu jest moje miejsce, nigdzie indziej.

Meteora I YuriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz