Kokoro pov.
Kolejny, normalny dzień w Meteorze. Coraz mniej czasu poświęcałam się na martwienie się o Kitsune. Przypominałam sobie o niej jedynie wieczorami, gdy wykonywałam swój klasyczny wieczorny telefon, aby sprawdzić czy wszystko jest okej.
- Aoi. - Usłyszałam za sobą znajomy głos Afuro, dlatego też niechętnie się odwróciłam. Jednak po chwili zdecydowanie pożałowałam tej decyzji.
Terumi bez żadnych ostrzeżeń złapał mnie jedną ręką w talii, a drugą za policzek i soczyście pocałował. Momentalnie otworzyłam oczy ze zdumienia próbując jak najszybciej się wyrwać. Jednak z tego nici, ponieważ obiema rękami trzymał mnie zdecydowanie za mocno. Nie miałam szans, aby mnie puścił, dopóki sam tego nie zachciał.
Po chwili do pocałunku dołączył również swój język który, chciałam czy nie chciałam, wepchnął mi głęboko do ust. Dopiero po tym widocznie zadowolony z siebie mnie puścił obrywając ode mnie spojrzeniem, którego najpewniej jeszcze nie widział.
- Miłego dnia. - Machnął w moją stronę ręką. Wyminął mnie i poszedł w swoją stronę. Przez chwilę jeszcze zatrzymałam wzrok na jego osobie zauważając, że pokazuje środkowy palec w stronę gości. Konkretniej, w stronę Ishido...
Chciałam na niego krzyknąć, jednak poczułam, że mam coś w ustach. Czując wzrok Ishido na sobie zwyczajnie niepostrzeżenie poszłam do łazienki.
Zamknęłam się w kabinie i wyplułam na dłoń obiekt, który okazał się być niewielką tabletką. Obracając nią kilkukrotnie w dłoni w końcu się otworzyła, a w środku znajdował się mała kartka papieru.
"Mamy hasło. Widzimy się wieczorem u Eve, nie ma czasu do stracenia"
Ciekawe. Spotkanie rebelii powinno odbyć się pod koniec tygodnia jak zawsze, więc zdziwił mnie informacją, że już dzisiaj musimy się spotkać. Zapewne chce pchnąć plan działania jak najszybciej do przodu.
Wzruszyłam ramionami po czym pozbyłam się nieużytecznego przedmiotu zwyczajnie spuszczając go w klozecie. Wychodząc z kabiny wymieniłam krótkie spojrzenia z Hokorim, który jak zawsze stał pod ścianą czekając na potencjalnych klientów. Szara bluza z kapturem na głowie spod którego wystawały idealnie białe kosmyki włosów. Wzrok spuszczony, ale jednak wciąż czujny. Nie chcąc pakować się w niepotrzebne problemy zwyczajnie opuściłam pomieszczenie.
***
Dziś wyjątkowo zadzwoniłam do Kitsune wcześniej, ponieważ o godzinie, w której normalnie powinnam do niej zadzwonić będę na spotkaniu rebelii. Co ciekawe nie odbierała. Pewnie jest zajęta... Włączyłam dźwięk w telefonie, a następnie udałam się do Eve.
***
Spotkanie szło wręcz idealnie. Dzięki hasłu dostaliśmy się do dysku przenośnego i usunęliśmy niepotrzebne pliki. Jako nasz następny cel ustaliliśmy dowiedzenie się o systemie obróżek. Gdy po raz pierwszy pracownicy próbowali uciekać, co niestety zakończyło się fiaskiem, wystarczyło w bezpiecznikach przełączyć odpowiednią wajchę, dzięki której momentalnie obroże się wyłączały.
- W takim razie dlaczego nie udało wam się uciec? - Zapytałam zdziwiona. Do tej pory o to nie pytałam i uznałam jako prawidłową odpowiedź na to pytanie fakt, że powstrzymały ich obroże. Na pewno Ishido ma przy sobie jakiś pilot dzięki któremu momentalnie może wszystkich porazić.
- Zapomnieliśmy o umowach. - Odparł Ringo. - Dlatego tym razem chciałem, abyśmy tym zajęli się w pierwszej kolejności. Choć to nadal nie koniec zabawy z umowami...
- Przyjechała policja i powiedziała wam, że wszystko odbywa się legalnie, ponieważ podpisaliście umowę? - Reszta skinęła głową. - Masakra... - Westchnęłam, co reszta również uczyniła.
CZYTASZ
Meteora I Yuri
Romance- Pieniądze szczęścia nie dają... - Wydmuchał dym z papierosa z ust. - Zabawne. - Prychnął śmiechem, po czym spojrzał w moim kierunku najpewniej zauważając, że mu się przyglądam. - Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa i seks. - Dodałam, na co te...