4

5K 286 84
                                    


Perspektywa Thomasa:

Piątek...

W końcu piątek...

Mój długo wyczekiwany dzień tygodnia...w końcu będę mógł iść na imprezę i dobrze się zabawić...tylko, że mam jeszcze jedno zadanie. Dziś po lekcjach pilnuje tych przygłupów i zanim wrócę do domu będzie siedemnasta....nie zdążę nawet zrobić lekcji

W sobotę nie dam rady, bo będę zdychać na kacu...najwyżej zrobię je w niedzielę.

A co do mojego ostatniego wypadu na stary plac zabaw? Po drugiej w nocy wróciłem do domu i tak jak uciekłem tak też wróciłem. Zaniosłem jeszcze ciuchy do prania, a gdy wychodziłem z pokoju prawie przewróciłem się o reklamówkę

Z czym?

Z sztuczną krwią

Tak właśnie mama za każdym razem mnie przeprasza. Szczerze? Nie mam jej tego za złe.... jakoś nie potrafię się na nią gniewać. Może jest tak jak mówił Paul, że samotność prowadzi to popełniania złych czynów. W końcu mama nie ma osoby którą by kochała w romantyczny sposób

Chyba będę musiał się jej wypytać o rodzinę. Oczywiście w najlepszym momencie

No nic....jeszcze jedna lekcja, pilnowanie tych przygłupów i impreza

- Ehhh...nie chce mi się- westchnąłem po czym chwyciłem za klamkę toalety

Wszedłem do środka, a do mojego nosa dotarł nieprzyjemny zapach tytoniu. Świetnie, znów palą

- Kto znów pali?- zapytałem wchodząc do środka

Przy otwartym oknie na oścież stała grupka chłopaków których imion nie pamiętam. Wiem tylko, że są w moim wieku i chodzą do równoległej klasy

A nie...jednak znam jednego

Gally...mój zastępca w radzie uczniowskiej, jest człowiekiem

- Gally- zacząłem ustając przed chłopakami, na co lekko się wzdrygeli słysząc mój głos- jesteś moim zastępcą, powinieneś dawać przykład innym

- Oj już przestań- odezwał się jeden z chłopaków co mnie lekko wkurzyło

- On ma racje. Za bardzo się spinasz- zaczął Gally przejmując fajkę.

Chłopak odbił się od ściany, po czym ruszył w moją stronę zatrzymując się na parę centymetrów przede mną. Szatyn zaciągnął się fajką, po czym chamsko dmuchnął mi w twarz. Zacząłem odganiać dym ręką, a reszta zaśmiała się

- Może też chcesz spróbować?- zapytał wystawiając pęta w moją stronę

Patrzyłem to na niego to na fajkę, jednak moja dłoń samoistnie powędrowała w górę

- W sumie racja- powiedziałem, a reszta wydała odgłos zdziwienia

Przejąłem od niego fajkę, po czym zrobiłem to co mi chodzi po głowie, gdy tylko poczułem ten zapach

Wrzuciłem pęta do zlewu i od razu zalałem wodą

- Ej co jest kurwa!- krzyknął jeden z chłopaków

- W tej chwili na lekcje, albo zgłoszę sprawę do dyrektora- odparłem wskazując palcem na drzwi

Wszyscy zaczęli mamrotać coś pod nosem, po czym opuścili łazienkę. Westchnąłem przewracając oczami, po czym wyrzuciłem już mokrego peta do kosza.

Załatwiłem swoją potrzebe, a w momencie gdy myłem dłonie wybił dzwonek na ostatnią lekcje

Jeszcze tylko dwie godziny

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz