Perspektywa Thomasa:
- I tak to było- powiedziałem znudzonym głosem, po czym oparłem się o krzesło
Po wydarzeniach w moim domu wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że sekret mojej mamy zostanie tylko naszym sekretem. Nikt nie musiał o tym wiedzieć, a szczególnie media, które i tak co chwilę trąbią na temat mojego ojca
Znaczy prawie nikt nie musi wiedzieć
Jedynymi osobami które mają prawo znać prawdę jest Liam i Brett. W końcu to Liam dał nam piach z piekła, a Brett dał księgę. Próbowałem z niego wyciągnąć skąd ją ma jednak ten milczał. Ostatecznie zrezygnowałem z jasnych powodów. Nie chce się narzucać
- Coś tak przeczuwałem- rzucił Liam po chwili, a my posłaliśmy mu pytające spojrzenie
- Ale skąd- dopytałem
- Jestem na tym świecie od setek lat. Możesz mi wierzyć lub nie, ale z plotek da się dużo wywnioskować. Jak jeszcze dziewiętnaście lat temu pracowałem dorywczo w barze usłyszałem, że jedna z członkiń immortales uciekła z kręgu. Jakiś czas potem David zniknął, a wojna dobiegła końca. Podejrzewałem iż chodzi tu o dziecko, jednak nie brałem tego, aż tak poważnie- wyjaśnił, a ja kiwnąłem głową
I jak widać miał rację, tu chodziło o dziecko, jednak nie wszystko poszło po ich myśli. Mama pokochała mnie i mimo, że miała trudniejsze chwile wybaczyłem jej. Ona była po prostu sama, a jak wiadomo człowiek wtedy wariuje. Nie miała rodziny... przyjaciół, a pod swoim dachem trzymała dziecko które za niedługo miała oddać w ręce pierwszego wampira.
- Całe szczęście wszystko dobrze się skończyło- wyszeptał Dylan kładąc dłonie na moich barkach
Uniosłem głowę w górę, a moim oczom ukazał się jego piękny uśmiech. Od razu to odwzajemniłem, a w tym samym momencie usłyszałem jak drzwi za nami otwierają się. Obróciłem głowę, a moim oczom ukazał się Paul
Dziś zachowuje się trochę...nietypowo. Normalnie jest strasznie opanowany jednak dziś chodzi z ogromnym uśmiechem na ustach. Nawet docinki Gally'ego nie robiły na nim wrażenia
Czyżby nasz mały wilczek się w kimś zakochał?
- Dyrektorze, przyniosłem papiery do podpisania- powiedział wchodząc w głąb pomieszczenia
- Dziękuję- odparł przejmując od niego papiery
- Co ty dziś taki wesoły?- zapytałem nie wytrzymując
Chłopak wzdrygnął się słysząc mój głos, po czym niepewnie spojrzał w moją stronę. Było to bardzo dziwne, przez co wraz z Dylanem posłaliśmy sobie zdziwione spojrzenia.
- Wesoły? Ja- zaśmiał się nerwowo- wydaje cię się... przepraszam, ale muszę już wracać do domu...limuzyna na mnie czeka- dodał, po czym od razu ruszył w stronę wyjścia
Drzwi zamknęły się z hukiem, a moje ciało wzdrygnęło się lekko. Każdy z nas posłał sobie pytające spojrzenie, jednak ostatecznie zostawiliśmy tą sprawę bez komentarza
- Dobra!- krzyknął Brett uderzając dłoń o dłoń- wynocha mi z tego gabinetu, bo za kare do kozy wsadzę
- Brett!- uniósł się Liam spoglądając na swojego chłopaka
- No co....chce po prostu pobyć sam na sam z moim wampirkiem- wyniósł teatralnie brwi
Twarz Liama momentalnie oblała się czerwienią, a ja z Dylanem wybuchliśmy głośnym śmiechem. Blondyn momentalnie spojrzał w naszą stronę, po czym bez zastanowienie chwycił za jeden z zeszytów. Dobrze znałem ten zeszyt ponieważ nie raz wpisywałem tak uczniów. To notes kar
CZYTASZ
Sekret | Dylmas
Vampire- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przestańcie się kłócić na lekcji i rozwiążcie w końcu te zadania Przewróciłem oczami po czym chwyciłem z...