Perspektywa Paula:
Poprawiłem się na fotelu pasażera, a mój wzrok spoczął na skupionej minie Davida. Mężczyzna prowadził samochód z perfekcją jakby był stworzony do jazdy, a ja z małym uśmiechem wpatrywałem się w jego profil. David był cholernie przystojny, jednak nie to ciągnęło mnie do niego. Od zawsze słyszałem o nim te złe rzeczy, ale z doświadczenia wiem, że plotek nie należy brać na poważnie. Przykładem jest moja rodzina, która sztukę iluzji opanowała do perfekcji. Dlatego tak nie wierzyłem w to co mówią i piszą o Davidzie. Od zawsze chciałem go poznać i przekonać się jaki jest naprawdę. Cóż...wtedy jestesz nie zdawałem sobie sprawy z tego, że mogę się w nim zauroczyć. A może w przyszłości to uczucie stanie się głębsze, w końcu teraz jesteśmy parą
O cholera! Chodzę z królem piekła! Czemu dopiero teraz do mnie to dotarło!
Może jest to spowodowane faktem iż zamiast widzieć w nim strasznego króla piekła, widzę zwykłego zestresowanego mężczyznę, który stara się aby nasza pierwsza randka wypadła jak najlepiej. Dziś David pokazał mi swoją prawdziwą twarz, którą skrywał przed całym światem. Podczas gdy inni widzieli w nim "potwora" ja dostrzegłem dziecko skryte w dorosłym mężczyźnie. Bardzo skryte, niepewne i samotne dziecko.
Każdy potrzebuje miłości, a ja mam zamiar obdarzyć go tym uczuciem. I nie będzie mnie interesowało zdanie innych
- Patrzysz się- powiedział z lekkim rozbawieniem, jednak jego wzrok dalej był skupiony na jezdni
- Mam bardzo ciekawe widoki- odparłem nadal wpatrując się na jego profil. Mężczyzna zaśmiał się niemo ukazując przy tym białe zęby, a mój uśmiech powiększył się
Nagle auto Davida zaczęło zwalniać, a ja chcąc nie chcąc zacząłem się rozglądać. I gdy już to zrobiłem z moich ust zszedł uśmiech...niestety jesteśmy już pod moim domem, a raczej posiadłością "cudownej" rodziny Perlman. Westchnąłem ciężko odrywając wzrok od wysokich murów otaczających mój dom, po czym spojrzałem na profil Davida. Mężczyzna zatrzymał się, po czym z lekkim smutkiem spojrzał w moją stronę
- Na pewno chcesz tam iść?- zapytał- może daj im czas na ochłonięcie. Nie codziennie rodzic dowiaduje się, że jego dziecko ma za partnera demona
- Tak chce tam iść i mieć to za sobą. Najwyżej mnie wydziedziczą- odparłem wzruszając ramionami
- I mówisz to z takim spokojem?
- Jakoś nie zależy mi, aby być w tej rodzinie. Najchętniej nie rodził bym się w niej no ale cóż, na to się nie ma wpływu
David wypuścił powietrze przez nos, kręcąc rozbawiony głową, poczym obrócił się lekko w moją stronę. Jego łokieć wylądował na podłokietniu, natomiast drugą dalej miał na kierownicy. Mężczyzna spojrzał głęboko w moje oczy, a ja chcąc nie chcąc uśmiechnąłem się będąc lekko speszony.
- Jak chcesz mogę iść z tobą.... choć coś czuję, że to pogorszyło by sytuację- powiedział jakby gadał o pogodzie, a z moich ust wydobyło się ciche parsknięcie
- Spokojnie, poradzę sobie- wyszeptałem
David kiwnął głową, a ja obróciłem się w jego stronę. Pomiędzy nami nastała cisza, a mój wzrok błądził po jego twarzy. Chciałem zapamiętać z tej chwili jak najwięcej, bo każda chwila spędzona z nim jest warta zapamiętania
Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, a mój wzrok zjechał na jego usta. Usta które jeszcze paręnaście minut temu całowałem w parku nie zważając na nic dookoła. Nie zważając na docinki innych, na błysk fleszy niedaleko nas, na chaos, który świadomie rozpętaliśmy.
CZYTASZ
Sekret | Dylmas
Vampire- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przestańcie się kłócić na lekcji i rozwiążcie w końcu te zadania Przewróciłem oczami po czym chwyciłem z...