76

3.2K 209 195
                                    

Perspektywa Dylana:

- Możecie się już- zaczęła nauczycielka, a ja w tym samym czasie zerwałem się z miejsca

Kobieta nie zdążyła dokończyć, a ja już byłem poza salą. I chyba nikogo to nie dziwi

Po omdleniu Thomasa do szkoły została wezwana jego matka. Liam i ona zgodnie stwierdzili, że najlepszym wyjściem będzie zabranie go do szpitala. Niestety ja nie mogłem jechać więc do końca lekcji siedziałem na dupie. Parę razy próbowałem uciec, ale za namową Liama, Brett cały czas mnie powstrzymywał.

Wyższy cały czas powtarzał iż Thomas jest w dobrych rękach i nie ma się co martwić. Chyba nie muszę mówić, że mnie nie przekonał.

Wybiegłem jak poparzony ze szkoły, po czym od razu ruszyłem w stronę szpitala. Może i dobrze biegam, jednak droga tak czy siak zajmie mi dobre pół godziny. Szczególnie teraz gdy na ulicach jest sporo aut

Ale to teraz nie ważne. Chce go zobaczyć

Wbiegłem na kolejny chodnik i nie zwalniając tempa zacząłem omijać ludzi jakby byli pachołkami na torze przeszkód. Miałem już zbiec z chodnika, a w tym samym momencie usłyszałem głośny klakson gdzieś obok mnie

Momentalnie lekko przestraszony zatrzymałem się w miejscu robiąc parę kroków, po czym spojrzałem w bok. Czarny Mercedes wjechał jednym kołem na chodnik po czym zatrzymał zaraz obok mnie. Szybka od strony pasażera opadła na dół, a ja od razu przyjąłem się kierowcy i pasażerowi

- Wsiadasz czy dalej będziesz tak biegł jak pojebany?- zapytał Brett śmiejąc się lekko

- Dalej bo mi zaraz mandat wlepią- pospieszył Liam na co tylko kiwnąłem

Wpakowałem się na tylnie siedzenia przy akompaniamencie dźwięku klaksonu, a Liam ruszył z piskiem opon. Wgniotło mnie lekko w siedzenie, a moje dłonie od razu wylądowały na zagłówkach chłopaków

- Jeździsz jak pirat drogowy- zacząłem spoglądając na Liama- nie to, że mi przeszkadza

- Ścigałem się kiedyś- odparł jak gdyby nigdy nic, a ja z Brettem posłaliśmy sobie zdziwione spojrzenia

- Chyba jeszcze dużo o tobie nie wiem- zaczął Brett posyłając roześmiane spojrzenie swojemu chłopakowi

- Stare dzieje- odparł zmieniając bieg, po czym zjechał z głównej drogi

Od razu zorientowałem się, że to droga na skróty. Jechaliśmy w kompletniej ciszy, a gdy tylko zobaczyłem budynek szpitala moje mięśnie spięły się. Nie wiem co mnie tam czeka i boje się myśleć o tym. Już wystarczy, że przez wszystkie lekcje nie mogłem się skupić

- Okey... jesteśmy- zaczął Liam parkując, a ja jak głupi wybiegłem z auta

Skierowałem się w stronę schodów, po czym zacząłem wbiegać po nich. Pierwszy raz wbiegam po cztery stopnie zamiast po dwóch. Chwyciłem za klamkę prawie jej nie zgniatając po czym jednym zwinnym ruchem pociągnąłem je w swoją stronę. Pokierowałem się w stronę recepcji, a młoda pielęgniarka posłała mi pytające spojrzenie

- Tak? - zapytała marszcząc brwi

- W której sali leży Thomas O'Bri...znaczy Thomas Sangster- poprawiłem się

Mój kalendarz trochę się śpieszy

- Jest pan rodziną?- zapytała, jednak i tak zaczęła wystukiwać imię chłopaka

- Nie, jestem jego kumplem- skłamałem aby nie robić sensacji tym iż jestem jego chłopakiem

Ułożyłem łokcie na blacie, po czym trzęsącymi dłońmi przejechałem po twarzy. Z mojego czoła leciały kropelki potu, a mój oddech stał się cięższy

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz