77

2.8K 183 86
                                    

Perspektywa Davida:

- Przydz za pięć minut na dół- powiedziałem nie ukrywając swojego zakłopotania całą tą sytuacją, po czym trzasnąłem drzwiami

Lekko zdezorientowany puściłem klamkę, po czym ruszyłem w stronę schodów. Mozolnym krokiem stawiałem swoje buty na stopniach i nadal z tą samą miną przekroczyłem prób salonu. Mój wzrok od razu spoczął na Amber, która z zaciekawieniem oglądała telewizję leżąc na narożniku. Postawiłem kolejny krok, a ona spojrzała na mnie z opóźnionym refleksem. Blondynka uniosła swój wzrok, a już po chwili na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.

- A mówiłam ci abyś tam nie lazł- rzuciła nie szczędząc sobie kpiny w głosie.

Usiadłem na jednym z foteli obok niskiego stolika na kawę, a z moich ust wydobyło się głośne westchnięcie. Nawet nie wiem kiedy mój pies ułożył się zaraz obok moich stóp.

Nigdy nie sądziłem, że kiedyś zdarzy mi się taka sytuacja.... że wejdę do pokoju mojego syna i zastane taki widok. I chyba dobrze, że raz zdarzyło mi się przejechać na czerwonym świetle, gdy tu jechałem, bo gdybym był minutę później doznał bym większego szoku

- Melisę ci zrobić?- rzuciła przez lekki śmiech

- Ciebie to bawi?- warknąłem unosząc brwi w górę. Kobieta poprawiła się na oparciu kanapy układając koc na nogach, po czym przełączyła program

- I to jak- odparła wzmacniając swój śmiech- witam w świecie rodzica. Takie sytuacja serio się zdarzają. W bardzo złym momencie wparowałeś im do pokoju?

- Na szczęście nie

Amber kiwnęła głową, a już po chwili usłyszałem jak ktoś schodzi po schodach. Obejrzałem się w stronę wejścia, a po niespełna sekundzie w pokoju zjawił się mój syn

Chłopak spojrzał na mnie, jednak po niespełna sekundzie odwrócił wzrok. Z czerwoną twarzą ruszył w stronę lodówki po czym wyciągnął z niej sok pomarańczowy. Bez słowa nalał sobie do szklanki, po czym upił duży łyk

- Kochanie o co cię prosiłam?- rzuciła Amber nawet na niego nie spoglądając- miałeś nie ruszać tego soku bo jest wymieszany z wódką

- Masz drinka w kartonie od soku?!- wydarłem się spoglądając na kobietę

- Rano byłam zaspana, a kawa się skończyła i nie wiedziałam co robię- wyjaśniła jak gdyby nigdy nic. Spojrzała na mnie, a gdy zobaczyła moją wkurzoną minę przewróciła oczami- Oj zdarza się

- Mi się to jeszcze nie zdarzyło

Na powrót oparłem się o fotel, a pies poprawił się na swoim miejscu. Spojrzałem na Thomasa, a gdy natrafiłem na jego tęczówki chłopak wzdrygnął się. Szybko przechylił szklankę upijając drinka do końca, po czym odłożył szklankę do zlewu

- Chodź tu- wskazałem brodą na narożnik. Tommy zabrał większy wdech, po czym ruszył z miejsca. W tym samym momencie usłyszeliśmy odgłosy kroków dochodzące z korytarza

Po paru chwilach w progu stanął Dylan, który od razu posłał Thomasowi wredne spojrzenie. Mój syn jedynie uśmiechnął się cwanie, po czym pchnął szatyna w stronę narożnika. Obaj bez słowa zajęli miejsce idealnie przed telewizorem, a w pomieszczeniu nastała cisza

- A więc- zacząłem patrząc na Thomasa- Jak się czujesz? Amber dzwoniła do mnie, że zemdlałeś w szkole

- Dobrze się czuje, po prostu mój organizm potrzebuje już normalnego jedzenia. Lekarz powiedział, że mam zacząć od warzyw i owoców, bo mój żołądek nie jest jeszcze przyzwyczajony- wyjaśnił powoli kiwając głową

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz