70

3.6K 221 172
                                    

Perspektywa Thomasa:

Jap*erdole

Janson: Hej, wiem jak to brzmi, ale czy chciał byś się spotkać na małej kawie? Ostatnio dużo rozmyślałem i chciałbym cię za wszystko przeprosić. W sumie nie tylko ciebie bo i wszystkich których kiedyś zraniłem. Proszę bardzo zależy mi na tym

- Spotkasz się z nim?- zapytał obracając się w moją stronę

- Nie wiem- rzuciłem wzruszając ramionami, a ten burknął pod nosem- ej wypraszamy sobie takie zachowanie- dodałem podnosząc się do siadu

- A jak mam się zachować? Twój niedoszły były do ciebie pisze, z prośbą o spotkanie, a ty się jeszcze zastanawiasz? Nie pamiętasz ile krzywd ci wyrządził?- powiedział po czym zarzucił ręce za głowę, a wzrok skierował w stronę okna

- I co z tego? To tylko głupie wyjście na kawę! Przecież nie umawiam się z nim na nie wiadomo co- rzuciłem lekko wkurzony

Pomiędzy nami zapanowała cisza, a żaden z nas nie miał zamiaru się pierwszy odezwać. Jasne rozumiem, że temat mojego byłego go drażni, jednak ja nie chcę się z nim spotkać na bzykanie. To bardziej coś w stylu wyjaśnienia sprawy, a patrząc w jaki sposób napisał wiadomość naprawdę chce przebaczenia

Nie chce się kłócić z Dylanem o taką drobnostkę

- Jesteś zły?- zapytałem niepewnie

- Tak...

- Ale nadal mnie kochasz?

- Tak...

Chłopak westchnął głośno przejeżdżając dłońmi po twarzy, po czym obrócił głowę w moją stronę. Szatyn złapał za moją rękę, po czym delikatnie zaczął gładzić ją kciukiem

- Eh...- westchnął wstając do siadu- dobra...te słowa były nie potrzebne. Jeśli to tylko krótkie spotkanie to nie będę ci zabraniać

- Serio?- zapytałem nie ukrywając zdziwienia

- Tak, ale spotkacie się w miejscu gdzie jest dużo ludzi. I najlepiej jutro

- Czemu jutro?

- Bo jutro wieczorem zaczyna się pełnia, a jak ten dupek coś ci zrobi to będę mieć wymówkę, że nie opanowałem swojego wilka- wyjaśnił posyłając mi mały uśmiech

Dylan chwycił za mój telefon, po czym rzucił go w mojej dłonie. Niezdarnie złapałem go, a ten śmiejąc się na powrót położył się na łóżku

- A...i jak nie będzie mu pasować termin to niech się pierdoli i czeka na za miesiąc- dodał zakrywając oczy przedramieniem, a ja od razu zabrałem się do pisania

Ja: Jasne, ale jedyny termin jaki mi pasuje to jutro, albo na za miesiąc

Janson: Nie ma sprawy. Mi też akurat odpowiada. Gdzie chcesz się spotkać?

Ja: Wyśle ci później adres

Janson: Dobrze. I jeszcze raz dziękuję za możliwość spotkania się. Do jutra

Ja: Do jutra

Wysłałem wiadomość, po czym rzuciłem telefon na klatkę piersiową szatyna. Chłopak zaczął czytać konwersacje, a ja kładąc się obok niego przymknąłem oczy.

Mój oddech stał się równy, a ciało zaczęło odpoczywać. Wszystko było by okey gdybym czegoś sobie nie uświadomił. Dylan nadal klika po moim telefonie, a przeczytanie tej konwersacji zajmuje maksymalnie dziesięć sekund

Eh...czym ja się tak stresuje... przecież nic tam nie mam...no chyba, że wlazł by na historię przeglądarki. No ale przecież kto tak robi?

Zaraz moment...

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz