Perspektywa Thomasa:- Znów te same osoby nie zapłaciły jeszcze składek?- zapytałem patrząc na notes
- Tak, ale spokojnie, obiecali, że do końca tygodnia przyniosą- powiedział chłopak który swoją drogą był przewodniczącym jednej z klas
- Coś nie chce mi się w to wierzyć- westchnąłem po czym oparłem łokcie o biurko
Machnąłem dłonią do chłopaka aby wrócił na swoje miejsce, po czym zacząłem myśleć nad tą sprawą
Najwyżej wyłożę ze swoich.... przecież te imbecyle nie przyniosą tego do końca tygodnia
- To pokoju rady uczniowskiej, nie możesz tutaj wchodzić- powiedział jeden z chłopaków
Od razu uniosłem głowę, aby sprawdzić o co chodzi, a gdy zobaczyłem Dylana zdziwiłem się lekko. Chłopak podszedł jedynie do chłopaka i świecąc na złoto oczami zjechał go wzrokiem
- Coś mówiłeś?
- Nie nic- odparł przestraszony
No co za pizdy
- Co tu robisz?- zapytałem chcąc przerwać tą błazenadę - i przestań straszyć mi ludzi
Dylan posłał chłopakowi ostatnie wrogie spojrzenie, po czym ruszył w moją stronę. Szatyn rzucił swój plecak na biurko, po czym rozpinając go wyjął plastikową reklamówkę
- Nie wiem jakie rodzaje lubisz więc kupiłem wszystkie
- Co to?- zapytałem przejmując od niego reklamówkę po czym zajrzałem do środka- sztuczna krew?- spojrzałem pytająco na szatyna
- To za pomoc mojej siostrze- wyjaśnił przerzucając plecak przez ramię- I nie przyzwyczajaj się
- Zrobiłem to z czystej dobroci. Nie oczekiwałem za to nagrody- odparłem przesuwając reklamówkę w jego stronę, dając mu tym samym znać, żeby ją zabrał
- Zrób z tym co chcesz, ale ja nie przyjmuje zwrotów
Szatyn poprawił plecak na swoim ramieniu, po czym ruszył w stronę wyjścia. Patrzyłem na niego z lekką dezorientacją, a gdy tylko opuścił pomieszczenie spojrzałem na ludzi wokół. Wszyscy, tak jak ja, byli lekko zdziwieni jego zachowaniem, bo jakby nie patrzeć Dylan w naszej szkole jest brany za pana "mam wyjebane w każdego"
- Co się stało, że pan O'Brien był taki miły- zapytał Paul- i o co chodzi z tą siostrą
Spojrzałem na Paula, po czym zacząłem myśleć jak to wyjaśnić. Niby to zwykła pomoc, ale nie chcę tej sytuacji rozgłaszać na całą szkołę i plotkować o tym, że jego siostra jest nękana
- Wiesz- zacząłem niepewnie- taka zwykła pomoc w sklepie
Paul zmarszczył tylko brwi, a ja udałem że wracam do swojego wcześniejszego zajęcia, aby nie musieć już więcej odpowiadać. Po chwili słyszałem jak reszta również zajmuje się pracą, a ja dyskretnie wyjąłem telefon
Ja: Naprawdę nie musiałeś kupować mi tego wszystkiego
Weneryk: Moją siostra jest dla mnie wszystkim, a tak się składa, że te jędze po wydarzeniach w sklepie przestały ją nękać. Zasłużyłeś
Przeczytałem wiadomość, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Cieszę się z tego powodu
Ja: Naprawdę przestały?
Wysłałem wiadomość, po czym kliknąłem w ustawienia. Trochę dziwnie patrzy mi się na tą nazwę, po tym, gdy zobaczyłem jego drugie oblicze
Dylan: Tak, nawet przyszły przeprosić. Julia dziś z chęcią poszła do szkoły
CZYTASZ
Sekret | Dylmas
Vampire- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przestańcie się kłócić na lekcji i rozwiążcie w końcu te zadania Przewróciłem oczami po czym chwyciłem z...