16

4.7K 313 184
                                    


Perspektywa Thomasa:

- Znów te same osoby nie zapłaciły jeszcze składek?- zapytałem patrząc na notes

- Tak, ale spokojnie, obiecali, że do końca tygodnia przyniosą- powiedział chłopak który swoją drogą był przewodniczącym jednej z klas

- Coś nie chce mi się w to wierzyć- westchnąłem po czym oparłem łokcie o biurko

Machnąłem dłonią do chłopaka aby wrócił na swoje miejsce, po czym zacząłem myśleć nad tą sprawą

Najwyżej wyłożę ze swoich.... przecież te imbecyle nie przyniosą tego do końca tygodnia

- To pokoju rady uczniowskiej, nie możesz tutaj wchodzić- powiedział jeden z chłopaków

Od razu uniosłem głowę, aby sprawdzić o co chodzi, a gdy zobaczyłem Dylana zdziwiłem się lekko. Chłopak podszedł jedynie do chłopaka i świecąc na złoto oczami zjechał go wzrokiem

- Coś mówiłeś?

- Nie nic- odparł przestraszony

No co za pizdy

- Co tu robisz?- zapytałem chcąc przerwać tą błazenadę - i przestań straszyć mi ludzi

Dylan posłał chłopakowi ostatnie wrogie spojrzenie, po czym ruszył w moją stronę. Szatyn rzucił swój plecak na biurko, po czym rozpinając go wyjął plastikową reklamówkę

- Nie wiem jakie rodzaje lubisz więc kupiłem wszystkie

- Co to?- zapytałem przejmując od niego reklamówkę po czym zajrzałem do środka- sztuczna krew?- spojrzałem pytająco na szatyna

- To za pomoc mojej siostrze- wyjaśnił przerzucając plecak przez ramię- I nie przyzwyczajaj się

- Zrobiłem to z czystej dobroci. Nie oczekiwałem za to nagrody- odparłem przesuwając reklamówkę w jego stronę, dając mu tym samym znać, żeby ją zabrał

- Zrób z tym co chcesz, ale ja nie przyjmuje zwrotów

Szatyn poprawił plecak na swoim ramieniu, po czym ruszył w stronę wyjścia. Patrzyłem na niego z lekką dezorientacją, a gdy tylko opuścił pomieszczenie spojrzałem na ludzi wokół. Wszyscy, tak jak ja, byli lekko zdziwieni jego zachowaniem, bo jakby nie patrzeć Dylan w naszej szkole jest brany za pana "mam wyjebane w każdego"

- Co się stało, że pan O'Brien był taki miły- zapytał Paul- i o co chodzi z tą siostrą

Spojrzałem na Paula, po czym zacząłem myśleć jak to wyjaśnić. Niby to zwykła pomoc, ale nie chcę tej sytuacji rozgłaszać na całą szkołę i plotkować o tym, że jego siostra jest nękana

- Wiesz- zacząłem niepewnie- taka zwykła pomoc w sklepie

Paul zmarszczył tylko brwi, a ja udałem że wracam do swojego wcześniejszego zajęcia, aby nie musieć już więcej odpowiadać. Po chwili słyszałem jak reszta również zajmuje się pracą, a ja dyskretnie wyjąłem telefon

Ja: Naprawdę nie musiałeś kupować mi tego wszystkiego

Weneryk: Moją siostra jest dla mnie wszystkim, a tak się składa, że te jędze po wydarzeniach w sklepie przestały ją nękać. Zasłużyłeś

Przeczytałem wiadomość, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Cieszę się z tego powodu

Ja: Naprawdę przestały?

Wysłałem wiadomość, po czym kliknąłem w ustawienia. Trochę dziwnie patrzy mi się na tą nazwę, po tym, gdy zobaczyłem jego drugie oblicze

Dylan: Tak, nawet przyszły przeprosić. Julia dziś z chęcią poszła do szkoły

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz