Perspektywa Thomasa:
Jeszcze pięć minut
Tylko pięć minut dzieli mnie od wolności na trzy dni
Przez cały dzień jakimś cudem udało mi się unikać kontaktu z szatynem. Albo udawałem, że go nie słyszę, albo wyciągałem telefon i udawałem, że dzwonię do mamy, albo biegłem do pokoju rady uczniowskiej żeby "załatwić parę spraw"
- Możecie się pakować- powiedziała nauczycielka wyrywając mnie z zamyślenia
Od razu zacząłem zbierać swoje rzeczy, po czym zapinając plecak wybiegłem z klasy. Co z tego, że uczniowie gapili się na mnie jak na wariata. Opuściłem budynek szkoły po czym już lekko spokojnym krokiem ruszyłem w stronę bramy
- Wolność- wyszeptałem z uśmiechem na twarzy
- Wolność od czego?- usłyszałem głos parę centymetrów za sobą
Kurna!
Momentalnie zatrzymałem się w miejscu po czym mało niechętnie odwróciłem się w jego stronę. Spojrzałem w piwne oczy szatyna, a po moim ciele przeszły dreszcze. Jakie on ma piękne oczy! I jeśli dobrze pamiętam jego usta są bardzo miękkie
- Możemy porozmawiać? - zapytał zaciskając dłoń na ramiączku plecaka
- Jasne, o czym?
- O sobocie? Pamiętasz coś?- dopytał, a ja niekontrolowanie zacisnąłem usta w wąską linię
- Nie za bardzo...pamiętam, że dałeś mi piwo i później jakby film się urwał- powiedziałem co chwilę spoglądając gdzieś w bok
- Ah....rozumiem- odparł i nie wiedzieć czemu kącik jego ust uniósł się w górę
- To ja już będę leciał....skoro to już wszystko- powiedziałem i nie czekając długo obróciłem się w drugą stronę
- Moja mama pyta się czemu nie zostałeś na kolacji- dodał, a ja zdziwiony jego pytanie ustałem w miejscu
- Przecież wyjaśniłem twojej mamie, że jestem wampirem- odparłem obracając się w jego stronę
Poprawiłem plecak na ramieniu i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z mojej głupoty. Czy ja się właśnie sam wydałem? Dylan uśmiechnął się do mnie cwanie, a ja od razu zrozumiałem, że wpadłem w jego pułapkę. Co za cwany lis
- Czyli jednak pamiętasz?- zapytał wystawiając dłoń w stronę mojego biodra, jednak ja szybko odsunąłem się w tył
- Ktoś może zobaczyć- wyjaśniłem gdy posłał mi zdziwione spojrzenie
- Rozumiem...no ale do rzeczy. Czemu kłamałeś?
- Dylan to po prostu dla mnie dziwne....to był inny pocałunek niż z tymi mężczyznami w klubie, dlatego się boje...no i jest jeszcze jedna sprawa... może i ty dalej jesteś hetero, a to traktowałeś jak rozrywkę po pijaku, ale ja poczułem ciepło, którego nigdy wcześniej nie poczułem. Dziwnie mi teraz spojrzeć tobie w oczy- wyjaśniłem bawiąc się nerwowo palcami i co chwilę uciekając wzrokiem gdzieś w bok
Pomiędzy nami nastała cisza, a ja z tego strachu zacząłem obgryzać skórę z warg.
- Thomas- zaczął łagodnym głosem- zapomniałeś co wtedy jeszcze powiedziałem? "Słowa pijanego myśli trzeźwego" nie robiłem tego dla głupiej gry....dla mnie też jest to dziwne, ale też coś poczułem...to strasznie skomplikowane, nie wiem co o tym myśleć- westchnął unosząc głowę w górę- myślisz, że to może być coś pokroju miłości?- zapytał nadal patrząc w niebo
CZYTASZ
Sekret | Dylmas
Vampire- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przestańcie się kłócić na lekcji i rozwiążcie w końcu te zadania Przewróciłem oczami po czym chwyciłem z...