40

4.3K 265 60
                                    


Perspektywa Thomasa:

- No chodź- powiedział władczo Dylan ciągnąc mnie za ręką, jednak ja nie miałem zamiaru się ruszyć

- Nie, nigdzie nie idę- odparłem zapierając się nogą o framugę drzwi. Nie interesuje mnie teraz to, że wszyscy uczniowie na nas zerkają gdy wchodzą do auli

- Przestań marudzić i chodź- powiedział i bez ostrzeżenia przerzucił mnie sobie przez ramię

Zacząłem się szarpać jednak bez skutecznie, na Dylana nie działały moje prośby czy też szczypanie po plecach. Szatyn wszedł ze mną na aule, po czym postawił przy wejściu. Spojrzałem przed siebie, a widząc spojrzenia innych zawstydziłem się

- Stój tu, zaraz przyniosę ci krzesło. I nawet nie próbuj zwiać, bo dorwę cię i posadzę na swoich kolanach- zagroził palcem

- Tak przy innych?- zapytałem lekko zawstydzony

- A czemu by nie- odparł z cwanym uśmiechem po czym ruszył w stronę tłumu

Zrezygnowany westchnąłem po czym oparłem się o ścianę. Każdy kto wchodził zerkał na mnie, a ja czułem ogromne zażenowania tą sytuacją

- Kogo me oczy widzą- usłyszałem ten wkurzający głos

- Czego chcesz Gally- parsknąłem spoglądając na chłopaka który oparł się o ścianę zaraz obok mnie - przyszedłeś się naśmiewać? Jeśli tak to odpuść, już mnie to nie rusza

- Ależ skąd, po prostu cieszę się z twojej obecności- odparł kładąc dłoń na piersi, a ja cudem opanowałem się, aby mu nie przywalić

- Daruj sobie, dobrze wiem jak bardzo zależało ci, abym odszedł z rady uczniowskiej. Pewnie jesteś zadowolony, że ktoś zrobił mi te zdjęcia i wywołał skandal

- To tylko i wyłącznie twoja wina, że zachwiało ci się gzić z tym gościem w jakiejś alejce obok klubu- powiedział zwycięsko, a moje mieście spięły się

Spokojnie Thomas....wdech i wydech. Nie możesz wywołać kolejnego skandalu

Zaraz moment

- Czekaj- zacząłem spoglądając na niego gdy coś sobie uświadomiłem- skąd wiesz że to było w alejce i obok klubu? Na zdjęciu nie było tego wydać?- zapytałem, na co ten przegryzł tylko dolną wargę- to ty zrobiłeś mi te zdjęcia

- Nawet jeśli to co?- zapytał odbijając się od ściany, a ja poczułem jak wkurwienie we mnie rośnie- A teraz przepraszam, ale lecę przywitać nowe stanowisko w szkole.

Ty kurwo!

Thomas ogarnij się

Gally ruszył w stronę tłumu, a ja zacząłem obmyślać jak tu się pozbyć człowieka nie wywołując afery... najwyżej dostanę dożywocie

- Proszę bardzo- powiedział Dylan ustawiając krzesło obok mnie. Spojrzałem na niego, a widząc jego uśmiech moje wkurzenie jak za dotknięciem magicznej różdżki zniknęło

- Dziękuję- powiedziałem siadając na krześle - ale po co ja tu potrzebny?- dodałem, a Dylan klęknął przede mną. Szatyn złapał mnie za dłonie po czym spojrzał głęboko w moje oczy

- Po prostu tu siedź. Jeśli teraz byś nie przyszedł wywołał byś jeszcze większą aferę i ludzie by gadali - wyjaśnił, a ja chcąc przekazać, że rozumiem kiwnąłem głową

- Dziękuję wszystkim za przybycie- zaczął Gally wchodząc na mównicę

- Ja lecę na swoje miejsce- dodał

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz