29

4.2K 262 108
                                    

Perspektywa Dylana:

Ja: No proszę

Thomas: Nie! Miałeś na to trzy dni

Ja: No ale proszę, zrób to dla mojego dobra

Thomas: Dla twojego dobra pozwolę ci to zrobić samemu. Przynajmniej nauczysz się czegoś

Ja: To chodźmy na kompromis. Ty mi dasz zeszyt, a ja pouczę się przepisując

Thomas: To nie jest kompromis

Thomas: Ty leniu

Przeczytałem wiadomość, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Lubię pisać z Thomasem, a szczególnie drażnić go. Tak na serio mam zadania domowe, ale momenty gdy wścieka się, że znów nie zrobiłem zadania są słodkie

Nie mam pojęcia kiedy zacząłem tak o nim myśleć....i w tym jest problem. My wilki zakochujemy się raz na całe życie. Co jeśli Thomas nie odwzajemni swoich uczuć, a ja się zakocham?

Może za dużo się tym przejmuje

- Ej...nieuku- usłyszałem głos blondyna, a już po chwili czułem jak coś lekko uderza w tył mojej głowy

Obróciłem się, a moim oczom ukazał się Thomas trzymający w ręku zeszyt, który przed chwilą zetknął się z moją głową. Mimowolnie posłałem chłopakowi uśmiech na co ten jedynie przewrócił oczami

- Dziękuję- powiedziałem wyciągając dłoń w stronę zeszytu

- E e e...nie tak prędko- powiedział odsuwając zeszyt- dam ci go pod jednym warunkiem

- Zamieniam się w słuch

- Pomożesz nam w przygotowaniach do imprezy halloween- powiedział zakładając dłonie na piersi

- Ale przecież ta impreza jest za dobry miesiąc...albo trzy tygodnie

- Tak, ale sale musimy udekorować parę dni wcześniej... bądźmy szczerzy...ludzie z rady uczniowskiej nie grzeszą siłą- powiedział z pokerową twarzą co wywołało u mnie cichy śmiech- co cię tak bawi?

- To jaką masz wiarę w swoich ludzi- wyjaśniłem wybuchając jeszcze większym śmiechem- no ale dobrze. Z chęcią ci pomogę - dodałem wyciągając dłoń w stronę zeszytu

Thomas patrzył na mnie z lekkim przymrużeniem oka by po chwili przekazać mi zeszyt. Chłopak ruszył w stronę klasy, a ja jeszcze przez chwilę odprowadzałem go wzrokiem

- Zaraz cała szkoła uzna cię za psychopatę jak tak dalej będziesz go przewiercać wzrokiem- usłyszałem głos mojego przyjaciela

Momentalnie spojrzałem w bok, a gdy zobaczyłem jego cwaniacki uśmiech, przewróciłem oczami

- Zajmij się lepiej swoją miłością- odparłem chamsko

- Moją miłość ma się dobrze. Jak narazie stosuje taktykę milczenia- powiedział chowając dłonie do kieszeni spodni

- Jaką taktykę?- zapytałem lekko zdziwiony- co to za pokręcona taktyka

- I tak nie zrozumiesz- odparł, a jego wzrok spoczął na zeszycie- to Thomasa? Daj spisać

- Nie ma mowy. Może jeszcze całej szkole dam. Zrób sam zadanie, a nie spisujesz

- A ty co robisz?!

- Ja mam zadanie- wyjaśniłem, a ten posłał mi zdziwione spojrzenie

- I to niby ja mam dziwne taktyki podrywu- rzucił, a ja dopiero teraz coś sobie uświadomiłem

Ja naprawdę podrywam Thomasa? Przecież robię to tylko po to by zobaczyć jego wkurzoną minę.... lubię też jego uśmiech...i wystające obojczyki...i te czekoladowe oczy... nawet dłonie ma ładnie....

Boże Dylan! Co jest z tobą

- Chyba jestem w dupie- powiedziałem spoglądając na Bretta

Chyba naprawdę pociąga mnie Thomas

Jeśli do końca tych lekcji moje myśli wciąż będą krążyć wokół blondyna to chyba nie mam innego wyjścia.

Poproszę go o wyjście na randkę

*******

- Możecie się już pakować- powiedziała nauczycielka

Wszyscy zaczęli się w pośpiechu pakować, aby opuścić szkołę.... wszyscy oprócz mnie.

Czemu? Ponieważ jestem tchórzem i cały czas myślę jak zagadać do Thomasa i poprosić o chwilę rozmowy

Tak....przez ten cały czas w szkole moje myśli krążyły wokół blondyna. Praktycznie cały czas go zaczepiałem, a gdy na jego twarzy malowała się złość cieszyłem się jak głupi do sera.

To i tak nic.

Gdy widziałem jego uśmiech na duchu robiło się cieplej, a serce przyspieszało do tego stopnie, że inne wilkołaki patrzyły na mnie z przerażeniem. Paul nawet zapytał czy nie mam czasem zawału serca

I co ja mu miałem odpowiedzieć

- A ty nie idziesz?- usłyszałem ten anielski głos więc od razu uniosłem głowę

- Gdzie?- zapytałem kompletnie oderwany od rzeczywistości

- Do domu geniuszu- powiedział przez lekki śmiech

Jak on się pięknie uśmiecha

- Dyyyylan- powiedział machając mi dłonią przed oczami

- A tak!- momentalnie wstałem na równe nogi, po czym szybko zacząłem się pakować

Wraz z Thomasem opuściliśmy klasę, a w momencie gdy miałem złapać go za ramię ten zmienił kierunek. Zdziwiony lekko tą sytuacją zmarszczyłem brwi, po czym dokładnie zacząłem analizować gdzie idzie blondyn. Przecież wyjście jest w drugą stronę

- Thomas- wyrwałem niekontrolowanie. Blondyn zatrzymał się po czym obrócił w moją stronę- Możemy porozmawiać?- zapytałem przegryzając dolną wargę

- Tak jasne. Tylko daj mi chwilę, muszę zanieść zeszyt do pokoju rady

Kiwnąłem mu głową, a chłopak od razu ruszył z miejsca. Nadal odprowadzałem go wzrokiem, a mój wzrok niekontrolowanie zjeżdżał niżej

Dylan ogarnij się

Nagle blondyn zniknął mi z pola widzenia, a ja oparłem się o ścianę zaraz za mną. Zacząłem oglądać ludzi dookoła, a na korytarzu zrobiło się pusto. Co jakiś czas widziałem tylko jakiegoś nauczyciela lub sprzątaczki

- Dylan- usłyszałem znajomy głos

Obróciłem głowę w bok, a moim oczom ukazała się blondynka, którą znam bardzo dobrze. Wiele razy wpadałem do niej gdy rodziców nie było i zaspokajałem swojego wilka

- Co jest?- zapytałem

- Co tak oschle? No ale mniejsza. Chciałam zapytać czy nie chcesz wpaść do mnie w ten weekend. Rodzice znów wyjeżdżają, a ja boje się zostać sama- powiedziała uśmiechając się przy tym cwanie

Co w takiej sytuacji zrobił by stary Dylan? Pewnie od razu by się zgodził i popędzi za dziewczyną...teraz na pewno tego nie zrobię... czuje dziwną obojętność na jej słowa

- Sorry ale podziękuję- odparłem odwracając wzrok od dziewczyny

- A ja chyba wiem co ci przekona- rzuciła, a już po chwili poczułem jak jej dłonie lądują na moich policzkach

Spojrzałem na nią zdezorientowany i nim ogarnąłem co chce zrobić było już za późno

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

Sorry za błędy

1/2

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz