7

5K 313 74
                                    

Perspektywa Thomasa:

- A więc?- zapytałem ustając obok niego

Szatyn schował telefon, po czym z cwanym uśmiechem obrócił się w moją stronę i oparł o ścianę. Chłopak skrzyżował dłonie na piersi, a po moim ciele przeszły dreszcze

- Nie sądziłem, że przyjdziesz- zaśmiał się

- I ryzykować tym, że upublicznisz te zdjęcia? Pfff nie ma mowy

- Mądrze- rzucił odbijając się od ściany po czym chwycił za plecak

Dylan zaczął coś w nim grzebać, a już po chwili rzucił mi coś drewnianego

- Pędzel?- zapytałem lekko zdziwiony

- Pomożesz mi w malowaniu- wyjaśnił po czym minął mnie

Co....

- I to wszystko? Skąd mam mieć pewność, że usuniesz zdjęcia?- zapytałem obracając się w jego stronę

Chłopak zatrzymał się i z cwanym uśmiechem spojrzał na mnie

- Nie masz

No ty weneryczna kurwo!

- Idziesz?- dopytał machając telefonem

- idę....chcę mieć to już za sobą

Ruszyłem z miejsca i z lekkim odstępem podążałem za nim. Dotarliśmy na miejsce gdzie Dylan rozlał farbę i od razu przeszliśmy do malowania.

- Poczekaj- zacząłem, rozpinając swoją koszulę

- Ło ło łoł!- krzyknął wystawiając dłonie w moją stronę- Tylko malowanie. Nie musisz mi tu striptizu odstawiać

- Idiotą jesteś?! Daj mi swoją bluzę, nie chcę ochlapać sobie mundurka- wyjaśniłem przewracając oczami

Chłopak patrzył na mnie z jedną uniesioną brwią, a ja jak ten głupek stałem z do połowy rozpiętą koszulą. Kurwa, niech on mi już ją da!

- Dasz?- zapytałem wyciągając dłoń w jego stronę

- A nie boisz się bluzy od takiego wenerycznego kundla?- zapytał unosząc brew

- Jakoś przeżyje

Chłopak zaśmiał się lekko, po czym ściągnął bluzę zostając w samej bluzce. Założyłem ją i dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo nasze ciała różnią się od siebie. Przecież to bluza na mnie wisi!

- Co cię tak śmieszy?- zapytałem szatyna słysząc jego śmiech

- Wyglądasz jak moja młodsza siostra, gdy zabierze mi moje bluzy- wyjaśnił wybuchając śmiechem

Uniosłem jedną brew w górę, jednak po chwili na moją twarz również zagościł mały uśmiech

W sumie racja....ta bluza jest za duża

- Dobra, zacznijmy już malować- powiedział opanowując swój śmiech

- Okey- rzuciłem odkładając swoją koszulkę na bok wraz z plecakiem. Rozłożyliśmy folie, aby nie pobrudzić podłogi, po czym zaczęliśmy malować.

- I jak tam po imprezce?- zapytał po chwili ciszy

- Głową tylko bolała

- Tylko?- dopytał cwaniacko i mimo, że na niego nie patrzyłem doskonale wiedziałem jaki ma wyraz twarzy

- Tak tylko- rzuciłem spoglądając na niego- co ma mnie jeszcze boleć- dodałem, a chłopak spojrzał na mnie łącząc usta w wąską linię

- No nie wiem....- powiedział przez lekki śmiech, a ja przewracając zirytowany oczami, na powrót zająłem się malowaniem

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz