25

4.3K 298 149
                                    

Perspektywa Bretta:

Dylan przewrócił jedynie oczami, a ja poczułem, że muszę wyznać przyjacielowi prawdę. On nie miał problemów, aby się ujawnić...a ja mam z tym problem od dwóch lat

- Wiesz...- zacząłem spuszczając wzrok- Nie dziwi mnie to, że ktoś kocha tą samą płeć, bo sam taki jestem

Westchnąłem upijając łyk piwa, a między nami nastała cisza i bardzo niezręczna cisza. Czekałem na jaką kolwiek odpowiedź jednak te nie nadchodziła

- Od kiedy?- rzucił po krótkiej chwili

- Od dwóch lat

- I dopiero teraz mi mówisz?- rzucił i pierwszy raz w życiu usłyszałem złości połączoną z radością

To się kurwa w ogóle łączy?

- Po prostu wstydziłem się- zacząłem się tłumaczyć. Dylan pokręcił rozbawiony głową po czym chwycił za kolejne puszki

- W takim razie trzeba to opić- podał mi puszkę, a ja w tym samym momencie wyrzuciłem pustą do kosza- a właśnie. Mogę wiedzieć jak się zorientowałeś?

- Sprawa jest trochę skomplikowana, jedyne co ci mogę powiedzieć to kim jest ta osoba w której skrycie kocham się od dwóch lat

- Ilu?- krzyknął niedowierzając- dwóch? Mów mi w tej chwili. Może go znam

- Spoko, ale ostrzegam to co mówię jest prawdą- powiedziałem, a ten zaczął mnie pospieszać machając dłonią- To Liam

Szatyn patrzył na mnie z lekkim skupieniem, a ja z niecierpliwością zacząłem wyczekiwać jego reakcji

- O kurwa!- krzyknął łapiąc się za głowę- sorry ale pierwszy kto mi przyszedł na myśl to nasz dyrektor. No ale do rzeczy, on chodzi do naszej szkoły?- dodał już przez śmiech

Uniosłem tylko jedna brew, po czym z pokerową twarzą wpatrywałem się w szatyna. Nagle jego wyraz twarzy spoważniała, a po paru sekundach oczy rozszerzyły się

- Żartujesz?- zapytał niedowierzając

- Nie- powiedziałem poważnie

- Noo......Liam jest....jest.....

- Jest słodki- rzuciłem spoglądając przed siebie po czym przypomniałem sobie jego mimikę twarzy gdy się złości

Nawet wtedy słodko wygląda

- Ale przynajmniej mamy inne gusty - powiedział Dylan po czym wystawił puszkę w moją stronę

- Zgadzam się- odparłem stukając moją puszkę o jego

Teraz gdy ujawniłem się czuje się....tak swobodnie

Jakby cały ciężar, który nosiłem na moich barkach runął na ziemię

Teraz tylko pozostało mi poderwać tego blondyna.

Jestem ciekaw jaki jest w łóżku

*******

Po około godzinie rozmowy z Dylanem postanowiliśmy się rozejść. Co prawda jest dopiero dwudziesta, ale ciemno staje się już około dziewiętnastej. Poza tym, nie chcę aby babcia się martwiła. Na ogół może wydawać się bardzo delikatną kobietką, jednak nic bardziej mylnego.

Gdybym miał wybrać walkę ja kontra władcą piekła lub ja kontra moja babca.... wybrał bym władcę piekła. I to nie tylko ze względu, że jest kobietą. Po prostu mam większe szanse na przeżycie gdy wybiorę władcę piekła

Ale już mniejsza

Może wróćmy do realnych spraw i do tego co jest tak naprawdę ważne....a raczej kto jest dla mnie tak naprawdę ważny

- Liam- wyszeptałem widząc jak blondyn wchodzi do pobliskiego sklepu z sztuczną krwią

Sklep jest po drugiej stronie ulicy, jednak przez wielką szybę wszystko idealnie widać. On zawsze kupuję sztuczną krew w niedzielę wieczorem, bo rano zawsze zasypia i cudem dojeżdża do szkoły na czas

To nie tak, że go śledzę

Patrzyłem jeszcze chwilę przez szybę na blondyna, a gdy na powrót miałem ruszyć w stronę domu, wpadłem na głupi pomysł

Przez dwa lata nie wykonałem nawet najmniejszego kroku....nic. czas to zmienić.

Blondyn opuścił sklep, a gdy ruszył w stronę parkingu ja udałem się za nim.

Zachowuje się jak psychol

- Przepraszam- powiedziałem unosząc dłoń w górę aby zwrócić na siebie uwagę i w sumie nie było to trudne, bo na parkingu nie było nikogo prócz nas

- Brett? Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony- no ale mniejsze. Wołałeś mnie czyli masz jakieś pytanie

Zbliżyłem się do blondyna kiwając głową, a gdy miałem otworzyć usta zamarłem. Kurna nie wiem co powiedzieć, a jeszcze parę sekund temu miałem wszystko rozplanowane

Blondyn uniósł brwi w górę dając mi tym samym znać abym się pospieszył

- Muszę ci coś wyznać- zacząłem

Nabrałem powietrza przez nos, a gdy w miarę się uspokoiłem postanowiłem kontynuować

- Liam, kocham cię- wyszeptałem patrząc głęboko w jego oczy

Oczy blondyna momentalnie się rozszerzyły, a ciało jak sparaliżowane nie chciało się ruszyć. Wiem, że nie spodziewał się, że ktoś w taki sposób wyzna mu miłość, ale ja musiałem to zrobić. Wykonać ten kolejny krok

- Brett- zaczął spoglądając gdzieś w bok- proszę nie bierz tego do siebie, ale to tylko zauroczenie. Poza tym jesteś moim uczniem

- Za rok kończę szkołę

- Do tego czasu zdążysz o mnie zapomnieć- powiedział z pokerową twarzą jak i z lekkim bólem, po czym nie czekając na moją odpowiedź otworzył drzwi samochodu

Mężczyzna wrzucił torbę z zakupami na miejsce pasażer, a ja wpadłem na kolejny odważny pomysł

Przecież tak łatwo się nie poddam

Chwyciłem blondyna za ramię, gdy miał już wsiadać do auta, po czym lekko pchnąłem na samochód. Jego plecy spotkały się z tylnimi drzwiami pojazdu, a on sam spojrzał na mnie z zaskoczeniem. Przybliżyłem się do Liama kładąc dłoń na dachu czarnego mercedesa, po czym gwałtownie chwyciłem za jego żuchwę.

Nim blondyn zorientował się co chce zrobić było już za późno.

Gwałtownie zbliżyłem nasze twarze, a już po chwili mogłem poczuć jego delikatne usta na moich.

Zacząłem wymuszać pocałunek i na całe szczęście Liam zaczął go oddawać. Chce więcej. Moje dłonie zjechały na jego biodra, a ja skradłem mu jeszcze parę głębszych pocałunków

Dobra.....niestety muszę się opamiętać, bo czuję mrowienie tam na dole!

Oderwałem się od ust blondyna, po czym oparłem czoło o jego ramię.

- Zdobędę cię- wyszeptałem z nierównym oddechem

Spojrzałem jeszcze ostatni raz na Liama i z trudem opanowałem się, aby znów nie wbić się w jego usta

Obróciłem się w drogę powrotną i z resztkami opanowania ruszyłem w stronę domu.

Zrobiłem to!

Kurwa zrobiłem!

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

Jeśli uda mi się napisać rozdział to do jutra ❤️❤️❤️

2/2

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz