Perspektywa Thomasa:
Dylan: Gdzie już jesteś?
Ja: Niedaleko, boje się trochę. Wczoraj gdy wróciliśmy ze szpitala pod naszym domem stało mnóstwo reporterów. Dziś musiałem wychodzić tyłem i przeciskać się przez krzaki. Na dodatek stara sąsiadka myślała, że to jakiś zbok i prawie trafiła mnie patelnią!!!
Dylan: No no Tommy, ty podglądaczu
Ja: Nie denerwuj mnie!
Ja: Ja chcę z powrotem normalne nastoletnie życie. Już wolę codziennie oglądać Gally'ego w slipkach
Dylan: No nieeee, wyobraziłem se to
Ja: Miłych koszmarów skarbie❤️
Dylan: Nie ma to jak wspierający chłopak
Dylan: Ale tak poważnie, gdzie jesteś? Ja czekam przy bramie szkoły
Ja: Są tam reporterzy?
Dylan: Tak i nie
Ja: Jaśniej?
Dylan: Dużo ludzi z kubkami kawy którzy czytając gazetę
Ja: Kto czyta jeszcze gazety
Dylan: Ludzie którzy chcąc ukryć za nimi kamery i mikrofony
Ja: No nieee. Dobra, raz kozie wio
Dylan: A nie czasem "raz kozie śmierć"
Ja: Mam ci dać celibat?
Dylan: Już dobrze dobrze panie idealny. Kupię ci krew
Przeczytałem wiadomość, a na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech. Schowałem telefon do kieszeni spodni, po czym szybkim krokiem udałem się w stronę wejścia do szkoły. Z oddali zauważyłem szatyna. Jeszcze bardziej przyspieszyłem, a gdy byłem jakieś dziesięć metrów od szatyna ktoś stanął przede mną. Spojrzałem w górę, a moim oczom ukazał się mężczyzna, którzy w swojej dłonie trzymał mikrofon.
- Czy udzielisz nam krótkiego wywiadu?- zapytał wystawiajac w moją stronę urządzenie, a w tym samym momencie dookoła mnie zgromadziło się sporo ludzi.
Każdy z nich trzymał w dłonie mikrofon lub kamerę, jednak nie byłem wstanie zrozumieć co mówią. Nagle poczułem szarpnięcie, a już po chwili ktoś wyciągnął mnie z tłumu. Spojrzałem przed siebie na mojego wybawcę, a na mojej twarzy momentalnie zagościł uśmiech widząc Dylana
- Dzięki skarbie- wyszeptałem gdy weszliśmy na teren szkoły
- Nie ma sprawy- odparł, po czym jak gdyby nigdy nic zarzucił zdrową rękę przez moje ramię. Chłopak spojrzał na mnie, a już po chwili posłał mi ten piękny uśmiech
Weszliśmy do szkoły, a oczy wszystkich momentalnie zwróciły się w naszą stronę. Moje mięśnie spięły się, jednak nie na długo. Nagle Dylan zaczął gładzić ręką moje ramię, a ja automatycznie poczułem ulgę.
Przez sobotni skandal zapewne znów będę na ustach wszystkich...ja chce być szarą myszką!
- Spokojnie- wyszeptał wprost do mojego ucha, a przez moje ciało przeszły dreszcze- niedługo znajdą inny temat
- Mam nadzieję- odparłem podchodząc do swojej szafki
Zacząłem wyjmować książki z plecaka, a w tym samym momencie podszedł do nas Brett. Chłopak przywitał się z nami, po czym zaczął rozmawiać o czymś z Dylanem. Nie za bardzo byłem ciekawy o czym rozmawiali, jednak wychwyciłem jedną rzecz...niby niedługo chcę kogoś zaprosić na randkę. Normalnie może zainteresował bym się tym, ale teraz co innego zaprząta moją głowę. Mowa tu o moim ojcu i o dzisiejszym przemówieniu. Jak poinformowali nas w porannych wiadomościach dziś odbędzie się spotkanie przewodniczących wszystkich kontynentów. Mają oni przeprowadzić rozmowę z moim "ojcem" a później poinformować nas o decyzji
CZYTASZ
Sekret | Dylmas
Vampire- Kundel- powiedziałem do stojącego przede mną chłopaka - Pijawka- odparł posyłając wrogie spojrzenie - Thomas! Dylan!- krzyknęła nauczycielka- przestańcie się kłócić na lekcji i rozwiążcie w końcu te zadania Przewróciłem oczami po czym chwyciłem z...