73

2.9K 207 87
                                    

Perspektywa Thomasa:

Mężczyzna odłożył gazę na mały metalowy stolik, po czym uniósł swoją dłoń w górę ukazując tym samym strzykawkę z długą igła. Momentalnie zacząłem się szarpać, chciałem użyć swojej siły wampira jednak jak się po chwili okazało moją moc nie działała

- Twoje działania są bez celowe- powiedział znudzonym głosem- Wstrzyknąłem ci specjalny środek rozluźniający mięśnie- wyjaśnił, a ja spojrzałem na niego z szokim

- Wypuść mnie w tej chwili! Na pewno znajdzie się jakiś ochotnik i sposób, aby sprawdzić czy twoje antidotum działa. Nawet po zwykłym nacięciu na skórze da się sprawdzić. Rana nie będzie się szybko goić

Mężczyzna spojrzał na mnie znudzonym wzrokiem, a jego lewy kącik ust uniósł się nieznacznie w górę.

- I co z tego? Ja oprócz wolności od tej klątwy pragnę też zemsty na twoim ojcu. To on zaczął przemieniać ludzi w te bestie i to przez niego muszę przez to wszystko przechodzić- wyjaśnił z mordem w oczach

Janson na powrót chwycił strzykawkę w obie dłonie, a mój oddech przyspieszył. Nagle wszystko jakby zwolniło, a ja bacznie obserwowałem każdy jego ruch. Nadal chciałem się wyrwać, jednak mężczyzna zaciskając mocniej sznur uniemożliwił mi jakikolwiek ruch ręką. Janson po chwili westchnął głośno, po czym znajdując moją żyłę przyłożył mi strzykawkę do zgięcia. Po chwili czułem tylko jak cienka igła przebija moją skórę, a przez moje zęby wydobyło się syknięcie.

- Spokojnie....za niedługo wszystko się zmieni- wyszeptał wstrzykując mi substancje do krwiobiegu

Mężczyzna wyjął igłę odkładając ją na mały stolik, po czym bacznie zaczął mi się przyglądać.

Z początku nic nie czułem, dopiero po chwili jakieś dziwne ciepło rozeszło się po moim ciele, a mięśnie spinają się. Zacząłem krzyczeć z bólu, a moje ciało samoistnie zaczęło się szarpać. Czułem jak z mojego czoła lecą kropelki potu, a dłonie zaciśnięte na oparciu zaczęły rozrywać materiał pod nimi.

Nie wiem ile już tak krzyczę, ale powoli zaczyna brakować mi sił, gardło zaczęło boleć, a na nadgarstkach i kostkach zapewne pojawiły się ślady od sznurów

Nagle w oddali usłyszałem pikanie, a Janson wstał z dziwnym przerażeniem w oczach. Mężczyzna zaczął coś klikać w komputerze, a ja powoli zacząłem tracić siły

- Cholera- wyszeptał przerażony jak i lekko wkurzony

Janson zaczął chować jakieś przypadkowe rzeczy do torby, po czym podbiegł do panelu na ścianie. Zaczął coś na nim klikać, jednak nie miałem na tyle sił, aby przyjrzeć się dokładnie.

Nagle mężczyzna ruszył w moją stronę, po czym zaczął odwiązać moje dłonie, robił to bardzo nerwowo i nie ukrywam bardzo mnie to zdziwiło. Po chwili poczułem szarpnięcie, a moje ciało padło na zimne płytki. Nie rozumiem po co to zrobił, jednak dobrze wiedział, że nie jestem w stanie się podnieść

- Czemu to robisz?- zapytałem nie wytrzymując

- Dajmy twojemu chłopakowi łatwiejszy dostęp do posiłku- rzucił, a ja zamarłem

Na powrót spojrzałem przed siebie na panel i dopiero wtedy zorientowałem się, że odlicza od jakiś czas.

- Chętnie bym na to popatrzył, ale muszę się zbierać...czas do uwolnienia wilka z obroży zbliża się ku końcowi- rzucił, a już po chwili zniknął z mojego piła widzenie.

Drzwi za mną otworzyły się i zamknęły z hukiem, a po moim ciele przeszły dreszcze. Spojrzałem na wilka przede mną, a po moim ciele na powrót przeszła fala bólu. Syknąłem lekko, po czym resztkami sił podniosłem się na łokciach. Zacząłem czołgać się do jednej z szafek, a gdy byłem już na miejscu oparłem swoje plecy o zimny metal. Spojrzałem w górę na panel, a widząc ile zostało czasu zamarłem

Sekret | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz